Kiedy się obudziłam Edek już nie spał. Chwile się mu przyglądałam.
Edmund: Powiesz mi to cześć czy będziesz się tak patrzeć-powiedział przez śmiech.
Alice: Cześć.
Edmund: Zbieraj się, poszukamy ich dalej.
Po tych słowach przeciągnęłam się i wstałam. Szliśmy może jakieś niecałe pół godziny, a znaleźniśmy ich.
Piotr: Tutaj jesteś!
Zuzanna: A kim jest ta dziewczyna?
Alice: Alice Brown. Edek mnie uratował przed Telmarami.
Łucja: Łucja jestem!-powiedziała to chyba najmłodsza z dziewczyn.
Zuzanna: Zuza.
Piotr: Król Piotr.-mówiąc to podniósł dumnie głowe.
Alice: Och! Bym zapomniała.- w tym czasie ukłoniłam się.
Piotr: Przestań, żartowałem tylko.
Alice: To gdzie idziemy?
Edmund: Idziemy na wzgórze, tam są jakieś ruiny.
Zuzanna: To idziemy!
Piotrek szedł z Edmundem, a ja z dziewczynami. Opowiadały mi o Narnii, że to nie ta sama kraina co kiedyś. Mówiły mi o swoich przygodach, jak pokonali Jadis i jak zostali ukoronowani na władców.
Łucja: Alice?
Alice: Tak?
Zuzanna: Co jest między tobą a Edkiem?
Alice: Tylko przyjaźń...
Łucja: Może i jestem młodsza ale nie głupia.
Alice: Nie wiem o czym mówicie!
Zuzanna: To nie wygląda na przyjaźń. Po tobie tylko troszeczkę widać, ale Edek cały czas się na ciebie patrzy na przykład teraz...
Gdy się na niego spojrzałam patrzył na mnie i szybko odwrócił wzrok.
Łucja: Albo inaczej. Jaki według ciebie jest Edmund.
Alice: No dobra. Edmund jest..... wesoły, miły, przy nim jest bezpiecznie, troskliwy, kochany, przystojny, ZARAZ CO?!
Zuzanna: No widzisz, sama wpadłaś w pułapkę.
Alice: Prosze nie mówcie mu nic. Proszeee!
Łucja: No dobra nic nie powiemy.
Alice: Dziękuje.
Doszliśmy na te ruiny. Weszliśmy ,,do środka" i Łucji musiało się coś przypomnieć. Ustawiła rodzeństwo i zaczęła mówić jak ten budynek kiedyś wyglądał.
Piotr: Ker-Paravel...
Zuzanna: Jeśli to kiedyś był nasz zamek to tutaj musi być... chłopaki pomóżcie!
Chłopcy przesunęli głaz i Piotrek zaczął rozdzierać swoją koszulkę.
Piotr: Niech zgadnę, żadne z was nie ma zapałek?
Edmund: Nie, ale mam to.- mówiąc to wyciągnął z torby latarkę. Wszyscy zaczęli się śmiać. Zeszliśmy na dół. Zobaczyliśmy tam cztery skrzynie i rzeźby nad nimi. Każdy otwierał swoją skrzynie. Poczułam się zbędna.
Zuzanna: Alice chodź! Wybierzemy ci sukienkę!
Jednak żadna nie pasowała. Łucja swoje też dała mi to przymierzenia ale żadna nie była dobra.
Edmund: Emmm troche to dziwne, ale mam w swojej skrzyni jakąś sukienke.
Wszyscy podeszli do skrzyni i naprawdę była tam sukienka. Ubrałam ją, była idealna! A wyglądała tak:Gdy wyszłam z ,,przebieralni" wszystkie oczy powędrowały na mnie.
Zuzanna: Wow! Wyglądasz cudownie!
Łucja: Zgadzam się!
Piotr też to potwierdził, ale mina Edmunda była zabójcza! Patrzył się na mnie z otwartymi ustami. Jedynie Piotrek obudził go z transu. Edek dał mi jeszcze swój dodatkowy miecz. Zuza miała fioletową suknie, a Łucja pomarańczową. Wyszliśmy z zamku na plażę. Z dziewczynami rozmawiałyśmy na babskie tematy.
Edmund: Hejka dziewczyny.
Dziewczyny: Hej.
Edmund: Moge porwać Alice?
Zuzanna: Ależ oczywiście!
Odchodząc troche od dziewczyn zauważyłam że się śmiały.
Alice: Chciałeś ze mną porozmawiać.
Edmund: Tak, bo wiesz.....
Usłyszeliśmy krzyk. To była Łucja, ponieważ zbliżał się do niej niedźwiedź. Podbiegłam do niej, złapałam ją za rękę,a niedźwiedź zaczął biec. My też biegłyśmy gdy nagle Łusia przewróciła się, a przez to że trzymałam ją za rękę ja też upadłam. Przytuliłam ją że zakrywałam prawie całe jej ciało, zamknęłam oczy i już byłam gotowa na śmierć kiedy nagle niedźwiedź upadł martwy. Zeszłam z Łusi i pomogłam jej wstać. Poczułam że ktoś mnie przytula. Tym ktosiem okazał się Edmund.
Edmund: Proszę nie strasz mnie już tak. Proszę.-płakał
Już chciałam coś powiedzieć ale Piotrek zarządził że będziemy spać w lesie. Weszliśmy do lasu i Piotrek rozpalił ognisko.
Mieliśmy spać tak, że byłam pomiędzy Edkiem a Łucją. Tylko że Łuśka była bliżej Zuzy. Wszyscy już poszli spać a ja nie mogłam zasnąć. Nagle usłyszałam tak jakby płacz? Tak to był płacz Edka.
Alice: Edmund co się stało?
Edmund: Nic.
Alice: Czemu płaczesz?
W tej chwili odwrócił się do mnie.
Edmund: Ten niedźwiedź prawie cię zabił. Ja bardzo cię polubiłem i stałaś się dla mnie ważna, nie chciałbym cię stracić.
Przybliżyłam się do niego. Wytarłam mu łzy.
Alice: Też jesteś dla mnie ważny. Nie chciałam żebyś przeze mnie płakał. Przepraszam.
Piotr: Może troche ciszej? Ludzie tu chcą spać!
Wtuliłam się w Edmunda, a on mnie objął.
Edmund: Dobranoc.
Alice: Dobranoc.
Pocałowałam go w policzek i widziałam ten cwany uśmieszek na jego twarzy.
❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤
Siemanko! Dzisiaj troszeczke miłości.
716 słów.
Do zobaczenia👋
CZYTASZ
Ja i On/Edmund Pevensie
FantasyAlice trafia do magicznej krainy, Narnii. Spotyka tam czterech władców z dawnych wieków. Co jeśli jeden z władców namiesza jej w głowie? Czemu Alice śniła się już wcześniej Narnia? Tego dowiecie się czytając moją prace. Opowiadanie jest połowicznie...