~Chanyeol~
Baekhyun pocałował mnie w policzek.
– Pa pa Kochanie. Widzimy się wieczorem. Musimy jeszcze dziadka odwiedzić.
– Dziadka?
– Tego drugiego. Tamten wciąż żyje pod pantoflem babci.
– Papa Baekkie. Uważaj na siebie.
Patrzyłem jak odjeżdżają.
W końcu mogę się uspokoić.
Przytuliłem misia od Baeka i usiadłem na kanapie. Usłyszałem jak ktoś otworzył drzwi.– Baekkie. Zapomniałeś czegoś? – poszedłem do wyjścia.
Mężczyzna zamknął drzwi na klucz i odwrócił się w moją stronę.
– Odwołali mi spotkanie, więc już wróciłem. Zrobiłbyś mi kawy?
Pokiwałem głową i szybko poszedłem do kuchni. Wstawiłem wodę i trzęsącymi się dłońmi wyciągnąłem kubek z szafki.
Nawet nie wiem kiedy ojciec Baekhyuna przy mnie stanął. Wystraszyłem się i rozbiłem kubek. Mężczyzna złapał moje nadgarstki i zaczął oglądać dłonie.– Nic się na szczęście nie wbiło. – uśmiechnął się i spojrzał mi w oczy. – Boisz się mnie, Yeol? Nie masz czego.
– Przepraszam...
Objął mnie ramieniem.
– Kawa? Herbata? Sok?
– Sok.
Nalał mi soku, a sam zrobił sobie kawe.
– Idź do salonu i włącz jakąś dramę. – poprosił. – Zaraz dołącze.
Szybko zająłem miejsce na kanapie i obgrodziłem się poduszkami ze wszystkich stron. Włączyłem chyba Goblina.
Mężczyzna usiadł obok i podał mi mój sok, a ja od razu zacząłem pić, by się czymś zająć.– Chanyeol... Rozumiem, że posiadasz specjalne uczucia do jednego z moich synów. Powiedz mi, co zamierzasz z tym zrobić?
– J-Jeszcze o tym nie myślałem... Znaczy, myślałem jak by było fajnie gdybyśmy byli małżeństwem, ale póki co nie mamy jeszcze tego w planach.
– Rozumiem.
Wyciągnął papierosa i go zapalił. Spojrzał na mnie i podstawił paczkę pod nos.
– Dziękuję, nie palę.
Dopiłem sok i odstawiłem szklankę.
– Dobry? Sam rano wyciskałem grejpfruty. Gorzkawy owoc, ale bardzo zdrowy.
W końcu przestałem się trząść.
Ojciec Baekhyuna położył dłoń na moim udzie. Spojrzałem na jego twarz i delikatnie ją zepchnąłem.
Usmiechnął się.– Ah, Yeollie. Jesteś przeuroczy. Właśnie takiego cię zapamiętałem.
– Myli mnie pan z kimś...
– Ja? Nigdy bym nie zapomniał tych uszek i tego jak pode mną jęczałeś.
Wsunął dłoń pod moją koszulkę, a ja próbowałem ją odtrącić.
– Myli mnie Pan.
– Mów mi Tato. – rozkazał.
– Nie chce.
Posadził mnie na swoich kolanach, a ja starałem się zejść, ale byłem strasznie osłabiony.
Złapał moją lewą dłoń i spojrzał na mój kciuk.
CZYTASZ
Problem With Maths ||CHANBAEK||
FanfictionBaekhyun x Chanyeol Chanyeol jest nowy w szkole i szuka pracy... Zresztą nie lubię pisać opisów Chanbaek Poboczne to wszystko co się napatoczy Fanfiction troche chaotyczne (zwłaszcza 0-rowy rozdział) EXO, BTS, Monsta X, Got7 Yaoi Zmieniony wiek boh...