*Przypomnienie*
"-Chwila... Ale ja przecież nie umiem otwierać portalów wiec jakim cudem mam tu przyjść ?!-Zapytał Sans ,na co Ink zaśmiał się i wepchnął po prostu Sansa do portalu."
**Narrator**
Gdy Sans się obudził to powoli wstał z ziemi i rozglądał się dookoła siebie przez co lekko dał ręce do kieszeni.
-Gdzie ja jestem... To nie mój dom...-Powiedział cicho ponieważ czuł tu inną atmosferę ,niż w jego świecie ,lecz mimo to ruszył dalej przed siebie.
Po dłuższym chodzeniu i szwędaniu się tu i tam po lasku zauważył Snowdin wiec z lekkim uśmiechem wszedł ,lecz wtedy zauważył szkieleta... Podobnego do niego tylko ,że był inaczej ubrany.
Podszedł bliżej niego ,aż w końcu ten zauważył Sansa i widocznie także trochę sie zdziwił.
-Czego ?-Zapytał nagle ,a Sans stanął przed nim.
-Cóż... Wiesz może jak stąd przedostać się do mojego domu ?-Zapytał Sans po czym zmrużył oczodoły.
-Um... Co do cholery ? Jak to nie możesz dostać się do domu... A w ogóle to kim ty jesteś... Nigdy cię tu nie widziałem ?-Warknął szkielet spoglądając na naszego Sansa.
-Jestem Sans...-Odpowiedział zgodnie z prawdą szkielet w niebieskiej bluzie i różowych laczkach zajebistości.
-Em... Ja też jestem Sans... Ale na mnie mówią Fell bądź Red...-Powiedział zdziwiony szkielet w czarnej kurtce z futerkiem.
- Miło mi ?-Powiedział Sans patrząc na jego alternatywną kopię na którą patrzył się z wyraźnym zaciekawieniem.
-RED ! MÓWIŁEM CI ABYŚ RUSZYŁ SWÓJ KOŚCISTY ZADEK I ZABRAŁ SIĘ ZA ROBOTĘ !-Krzyknął nagle ktoś ,przez co Red słysząc głos swojego brata ,a zarazem szefa popchnął Sansa w stronę krzaków i odwrócił się do brata.
-Hehe... Szefie... Ale, ja pracuje heh...-Powiedział z lekką niepewnością Red próbując zakryć sobą Sansa który przypadkiem zaklinował się tak ,że było mu widać nogi.
-NYEH... NIECH CI BEDZIE... HM ? CO TY TAM ZA SOBĄ CHOWASZ ?-Zapytał nagle Edge podchodząc do swojego brata ,następnie zmrużył podejżliwie oczodoły.
-Yy.. Ja nic... -Red był coraz bardziej spanikowany ,a Sans to już kompletnie nie wiedział co sie dzieje ,bo nie dość ,że był w krzakach i było mu nie wygodnie to zastanawiał się czemu Red to zrobił.
-HMMM? NA PEWNO ?-Zapytał Edge jeszcze bardziej podejżliwy ,lecz nagle Red wpadł na istnie szatański plan.
-Szefie spójrz człowiek !-Powiedział nagle Red i palcem pokazał gdzieś za niegk ,a jego brat odwrócił się szybko w tamtą stronę.
Red wykorzystał nieuwagę szefa i teleportował się wraz z Sansem do jego pokoju przez co rzucił się na materac ,a Sansa rzucił po prostu na ziemię.
Sans po chwili jednak wstał i spojrzał na Reda ze zaskoczeniem a także z lekką złościa.
-Co to miało być ?! Czemu ty mnie w te krzaki rzuciłeś ?!-Zapytał nasz przyjaciel kostek i spojrzał na Reda zdenerwowany.
-Uspokój się... Chciałeś mieć problemy z moim bratem który najchętniej by każdego zamknął ?-Zapytał warcząc i nie spoglądając na szkieleta przez co odwrócił się po chwili na plecy i dał kościste ręce pod głowę.
Między nimi zapadła cisza ,Red nie miał zamiaru jej przerywać ,lecz dla Sansa ta cisza była przytłaczająca i nie wiedział co ma ze sobą teraz zrobić więc usiadł na podłodze i spojrzał na okno lecz po chwili położył rece na nogach a głowę oparł na rękach i spojrzał na Reda myśląd nad tym jak wrócić do swojego domu.
-Red ?-Zapytał Sans i zmrużył oczodoły.
Red nie chciał wysilać się nad mówieniem więc tylko mruknął ciche "Mhm" i kątem oka spojrzał na Sansa.
-Pomożesz mi ?...-Szepnał Sans patrząc się na niego.
-... No... A co za to będę mieć ?-Na twarz Reda wkradł się cwany uśmieszek oznajmiający ,że chce czegoś wzamian dostać na co lekko się zaśmiał i usiadł na materacu.
-Potem się nad tym pomyśli... To co pomożesz ?-Zapytał ponownie i poprawił się ,bo zrobiło mu się niewygodnie lecz po chwili wstał i strzepał z siebie kurz spoglądając na Reda.
-No dobra ,niech ci już będzie... Ale w czym mam ci pomóc ?-Zapytał tym razem szkielet w czarnej kurtce i tak jak Sans wstał i strzepał kurz po czym spojrzal na niego.
-Chce się dostać do mojego świata ,do mojego domu... I ty mi w tym pomożesz...-Powiedział z powagą w głosie spoglądając na "złego" szkieleta.
-Pfha... Myślisz ,że ja wiem jak niby się tam dostać ? Jesteś po prostu ża.. -Niedokończył zdania ponieważ Sans uderzył go ręką w twarz po czym odsunął się o krok od niego.
-...-Red nic nie mówiąc położył rękę na policzku i spojrzał na Sansa przez co jego jedna źrenica zrobiła się czerwona a druga zniknęła...
"*"*"*"*"*"*"*"*"*"*"
Co ma zrobić Sans ?
🙂 - Uciec
😄 - Zostać
To co potoczy sie dalej zależy od was ~
Ps. Dzisiejszy rozdział jest nieco krótszy bo tylko 750 słów ale powinno wam wystarczyć ^^
CZYTASZ
Kochać inaczej ~ Kustard
Random*^*^*^* -Red ,ja chciałem ci tylko powiedzieć ,że...-Moje słowa przerwał strzał wymierzony prosto w mojego "przyjaciela" ,bez chwili namysłu rzuciłem się na napastnika ,lecz to był błąd... *^*^*^* -Sans... Odezwij się do mnie... Brakuje mi ciebie...