#3

357 46 22
                                    

*Przypomnienie*

"-Chwila... Ale ja przecież nie umiem otwierać portalów wiec jakim cudem mam tu przyjść ?!-Zapytał Sans ,na co Ink zaśmiał się i wepchnął po prostu Sansa do portalu."

**Narrator**

Gdy Sans się obudził to powoli wstał z ziemi i rozglądał się dookoła siebie przez co lekko dał ręce do kieszeni.

-Gdzie ja jestem... To nie mój dom...-Powiedział cicho ponieważ czuł tu inną atmosferę ,niż w jego świecie ,lecz mimo to ruszył dalej przed siebie.

Po dłuższym chodzeniu i szwędaniu się tu i tam po lasku zauważył Snowdin wiec z lekkim uśmiechem wszedł ,lecz wtedy zauważył szkieleta... Podobnego do niego tylko ,że był inaczej ubrany.

Podszedł bliżej niego ,aż w końcu ten zauważył Sansa i widocznie także trochę sie zdziwił.

-Czego ?-Zapytał nagle ,a Sans stanął przed nim.

-Cóż... Wiesz może jak stąd przedostać się do mojego domu ?-Zapytał Sans po czym zmrużył oczodoły.

-Um... Co do cholery ? Jak to nie możesz dostać się do domu... A w ogóle to kim ty jesteś... Nigdy cię tu nie widziałem ?-Warknął szkielet spoglądając na naszego Sansa.

-Jestem Sans...-Odpowiedział zgodnie z prawdą szkielet w niebieskiej bluzie i różowych laczkach zajebistości.

-Em... Ja też jestem Sans... Ale na mnie mówią Fell bądź Red...-Powiedział zdziwiony szkielet w czarnej kurtce z futerkiem.

- Miło mi ?-Powiedział Sans patrząc na jego alternatywną kopię na którą patrzył się z wyraźnym zaciekawieniem.

-RED ! MÓWIŁEM CI ABYŚ RUSZYŁ SWÓJ KOŚCISTY ZADEK I ZABRAŁ SIĘ ZA ROBOTĘ !-Krzyknął nagle ktoś ,przez co Red słysząc głos swojego brata ,a zarazem szefa popchnął Sansa w stronę krzaków i odwrócił się do brata.

-Hehe... Szefie... Ale, ja pracuje heh...-Powiedział z lekką niepewnością Red próbując zakryć sobą Sansa który przypadkiem zaklinował się tak ,że było mu widać nogi.

-NYEH... NIECH CI BEDZIE... HM ? CO TY TAM ZA SOBĄ CHOWASZ ?-Zapytał nagle Edge podchodząc do swojego brata ,następnie zmrużył podejżliwie oczodoły.

-Yy..  Ja nic... -Red był coraz bardziej spanikowany ,a Sans to już kompletnie nie wiedział co sie dzieje ,bo nie dość ,że był w krzakach i było mu nie wygodnie to zastanawiał się czemu Red to zrobił.

-HMMM? NA PEWNO ?-Zapytał Edge jeszcze bardziej podejżliwy ,lecz nagle Red wpadł na istnie szatański plan.

-Szefie spójrz człowiek !-Powiedział nagle Red i palcem pokazał gdzieś za niegk ,a jego brat odwrócił się szybko w tamtą stronę.

Red wykorzystał nieuwagę szefa i teleportował się wraz z Sansem do jego pokoju przez co rzucił się na materac ,a Sansa rzucił po prostu na ziemię.

Sans po chwili jednak wstał i spojrzał na Reda ze zaskoczeniem a także z lekką złościa.

-Co to miało być ?! Czemu ty mnie w te krzaki rzuciłeś ?!-Zapytał nasz przyjaciel kostek i spojrzał na Reda zdenerwowany.

-Uspokój się... Chciałeś mieć problemy z moim bratem który najchętniej by każdego zamknął ?-Zapytał warcząc i nie spoglądając na szkieleta przez co odwrócił się po chwili na plecy i dał kościste ręce pod głowę.

Między nimi zapadła cisza ,Red nie miał zamiaru jej przerywać ,lecz dla Sansa ta cisza była przytłaczająca i nie  wiedział co ma ze sobą teraz zrobić więc usiadł na podłodze i spojrzał na okno lecz po chwili położył rece na nogach a głowę oparł na rękach i spojrzał na Reda myśląd nad tym jak wrócić do swojego domu.

-Red ?-Zapytał Sans i zmrużył oczodoły.

Red nie chciał wysilać się nad mówieniem więc tylko mruknął ciche "Mhm" i kątem oka spojrzał na Sansa.

-Pomożesz mi ?...-Szepnał Sans patrząc się na niego.

-... No... A co za to będę mieć ?-Na twarz Reda wkradł się cwany uśmieszek oznajmiający ,że chce czegoś wzamian dostać na co lekko się zaśmiał i usiadł na materacu.

-Potem się nad tym pomyśli... To co pomożesz ?-Zapytał ponownie i poprawił się ,bo zrobiło mu się niewygodnie lecz po chwili wstał i strzepał z siebie kurz spoglądając na Reda.

-No dobra ,niech ci już będzie... Ale w czym mam ci pomóc ?-Zapytał tym razem szkielet w czarnej kurtce i tak jak Sans wstał i strzepał kurz po czym spojrzal na niego.

-Chce się dostać do mojego świata ,do mojego domu... I ty mi w tym pomożesz...-Powiedział z powagą w głosie spoglądając na "złego" szkieleta.

-Pfha... Myślisz ,że ja wiem jak niby się tam dostać ? Jesteś po prostu ża.. -Niedokończył zdania ponieważ Sans uderzył go ręką w twarz po czym odsunął się o krok od niego.

-...-Red nic nie mówiąc położył rękę na policzku i spojrzał na Sansa przez co jego jedna źrenica zrobiła się czerwona a druga zniknęła...

"*"*"*"*"*"*"*"*"*"*"

Co ma zrobić Sans ?

🙂 - Uciec

😄 - Zostać

To co potoczy sie dalej zależy od was ~

Ps. Dzisiejszy rozdział jest nieco krótszy bo tylko 750 słów ale powinno wam wystarczyć ^^

Kochać inaczej ~ KustardOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz