Jest to isaac. Wysoki, przystojny brunet. Jednym słowem mój były...
- Melissa? - tylko nie to. Idź sobie.
- Cześć, nie mam teraz czasu. Kolega wylał na mnie piw... - nie dano mi dokończyć mojej wypowiedzi, gdyż ex przyciągnął mnie nagle bardzo blisko siebie.
Nadal coś czułam do niego. Zerwaliśmy, znaczy ja zerwałam 1,5 roku temu, bo zaczął ćpać. Na te chwile nie wygląda źle, ba lepiej nawet. Może rzucił po zerwaniu naszym. Tak czy siak nasz związek to zamknięty rozdział. Mówi się, że dwa razy do tej samej rzeki się nie wchodzi, tylko płynie się dalej. Chciałabym płynąć dalej, ale czy dam radę?
- Tęskniłem. - obróciłam głowę by uniknąć pocałunku. Zerwałam się z jego ramion i pobiegłam na górę się przebrać.
Zadzwoniłam szybko do Millie, żeby przyszła na górę, dać mi jakiś ciuch na przebranie.
- Wszystko dobrze? - powiedziała dziewczyna widząc mnie.
- Poza mokrym ubraniem to nie - uśmiechnęłam się sztywno.
- Trzymaj. - rzuciła mi jakąś cienką czarną bluzę. - Widzę, że coś się stało. Później mi powiesz. - po tych słowach wyszła z pomieszczenia.
Przebrałam się w końcu i na chwile zamknęłam oczy kładąc się na łóżku, aby przemyśleć to i owo. Nie włączałam nawet muzyki, bo bardzo dobrze słyszałam ją dobiegającą z dołu.
Nagle usłyszałam pukanie.
- Millie ja zaraz zejde, ogarnij się. - słyszałam jak drzwi się otworzyły. Nie patrzyłam kto wchodzi, bo wiedziałam, że to może być tylko Mills.
- Co tak ostro? Widzę, że się zmieniłaś. - usłyszawszy męski głos, podniosłam się do pozycji siedzącej.
- Isaac wyjdź.
- Chcę porozmawiać. - usiadł obok mnie. - Proszę.
- Masz minute. - odpowiedziałam oschle.
- Byłem na odwyku i skończyłem z tym na dobre.
- Spoko, cieszę się. - uśmiechnęłam się i wyszłam z pokoju. Słyszałam jak mówi coś w stylu 'czekaj' albo 'stój', ale nie zatrzymywałam się i szłam dalej.
Podeszłam do barka i wypiłam dużo szotów. W końcu to impreza jest i trzeba się najebać.
Przyłączył się do mnie Finn, który tak jak ja, nie odmawiał barmanowi.
Kiedy najebaliśmy się, wyszliśmy na dwór trochę ochłonąć. Dużo rozmawialiśmy śmiejąc się praktycznie cały czas. Położyliśmy się na dużym leżaku i oglądaliśmy gwiazdy. Przytuliłam się do niego z powodu... w sumie zadnego powodu, jakoś tak wyszło. Nie wiem dlaczego to zrobiłam. Zamknęłam oczy i zasnęłam.
&&&
impreza może nie wyszła na aż tak fajną jak myślałam ze bedzie ale będą jeszcze inne wiec luuziknie chciało mi się opisywać isaac'a wiec tutaj macie jego foto:
CZYTASZ
xx ғʟᴏᴡᴇʀʏ ʟɪɢʜᴛ xx ⚘ ғ.ᴡ
FanficChłopak opierał się o jabłoń rosnącą w tym miejscu od 51 lat. Rozkoszował się pięknym widokiem zachodzącego słońca. Wreszcie czuł się dobrze. Przykładając do ust papierosa, usłyszał szelest liści. - Wiedziałam, że ciebie tutaj spotkam. - w najbardz...