Yato x Yukine

513 23 2
                                    

Zamawiający :   MikuruuChan. ZagubionyOtaku

Anime : Noragami

Postać : Yato

Postać : Yukine

Postać dodatkowo występująca : Hiyori Ikki

Nastolatka o różowych świecących oczach zatrzymała się w jednej z bocznych uliczek ruchliwego miasta trzymając w ręce trzonek od przezroczystej parasolki, od rana lało jak z cebra przez co powietrze było nie tylko wilgotne, ale i lodowate

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Nastolatka o różowych świecących oczach zatrzymała się w jednej z bocznych uliczek ruchliwego miasta trzymając w ręce trzonek od przezroczystej parasolki, od rana lało jak z cebra przez co powietrze było nie tylko wilgotne, ale i lodowate. Drżąc z zimna szczelniej opatuliła się jasnym płaszczem jednocześnie chowając pod szalik brązowe włosy.

Jej wzrok od jakiegoś czasu cały czas umykał w prawo, jednak starała się ignorować to co tam widziała, starała się, ale widok chłopaka skutecznie ją rozpraszał. W końcu stanęła tuż obok niego przytrzymując nad nimi parasolkę.

Zlustrowała go wzrokiem, był od niej starszy o jakieś dwa lata, nie więcej. Ubrany był w brudny, zapewne przepocony, czarny dres, wytarte tenisówki i podniszczoną chustę zawiązaną wokół szyi. Długie granatowo-fioletowe przetłuszczone kosmyki opadały mu na twarz, jednak nie sposób było nie zauważyć jego tęczówki były naprawdę niesamowite, świeciły się intensywnym błękitnym światłem.

Biła się z myślami i jak zwykle zwyciężyło współczucie. Wystarczyło spojrzeć na chłopaka, na którego niebo postanowiło wylać hektolitry wody.

Uśmiechnęła się do niego podając mu parasolkę.

- Eto... jestem Ikki Hiyori, może chciałbyś przeczekać u mnie deszcz? - Spytała ganiąc się za to jak głupio to zabrzmiało. Podniósł na nią wzrok jakby oceniając czy można jej zaufać.

- Jestem homoseksualistą. - Słysząc to Hiyori poczerwieniała na policzkach i koniuszkach uszu, bo prawdopodobnie bezdomny pomyślał, że chciała go w jakiś sposób wykorzystać co było bzdurą, od dwóch miesięcy chodziła z Fujisaki Kouto, którego bardzo kochała. 

- N-Nie o t-to m-mi cho-dz-dziło! - Wyjąkała.

- Arigatou. - Rzekł podając jej mokrą od deszczu rękę, którą przyjęła. Wzdrygnęła się, ale nie dlatego, że nieznajomy ją obrzydzał, miał okropnie lodowatą skórę. - Yato... - Przedstawił się.

***

- Co zrobiłaś?! - Wykrzyknął nastolatek ze zburzenia jeżdżący dłonią po włosach koloru wypłowiałego blondu jednocześnie przeszywając starszą siostrę morderczym spojrzeniem pomarańczowych tęczówek. W porównaniu z chłopakiem stojącym obok niej wyglądał jak młody bóg. Piętnastolatek nosił koszulę, której kołnierzyk wystawał poza ciemny sweter, do tego jeansy i markowe vansy.

Osiemnastolatek podszedł do niego i uniósł jego brodę w taki sposób, że chłopak musiał na niego spojrzeć. Dostrzegł jasne martwe tęczówki, stalowe, pozbawione życia zwierciadła.

- Jak możesz, Yukine?! - Zganiła go dziewczyna, a jej gość jak gdyby nigdy nic powrócił do poprzedniej pozycji. - Rodziców nie będzie jeszcze przez dwa dni, a to znaczy, że Yato będzie mógł tu zostać, na dworze leje, Yukine, leje. - Na jej słowa gimnazjalista prychnął, odwrócił się i zniknął za drzwiami prowadzącymi do salonu.

Bezdomny nigdy nie spotkał tak życzliwego człowieka jak ona przez 1000-ce lat błąkania się po ziemi jako Bóg Wojny (Jap. Bushin), mimo to bardziej zainteresował go jej brat, który w pewien sposób go pociągał. Gdy go dotknął przez moment widział ułamek jego przyszłości - śmierć. Jego siostra zauważyła go pomimo tego, że zazwyczaj musiał zwrócić na siebie czyjąś uwagę, bo ludzie go nie widzieli, Yukine też nie miał z tym problemu, ta rodzina nie mogła być zwyczajna.

Ze swobodnym dostępem do wody zmył siebie brud - bądźmy szczerzy - kilku lat, no cóż nawet Bóg pocił się i wydawał niespecjalnie boskie zapachy. Wyjątkowo często pociły mu się ręce.

Hiyori zostawiła mu coś podobnego do satynowego szlafroka o ciemnym kolorze pasującym do jego włosów, przydługie włosy związał w niepozorną kitkę z tyłu, ze zdziwieniem stwierdził, że wygląda jak kiedyś - w erze Sengoku. Brakowało mu tylko świętej broni.

Wyszedł z łazienki prawie wpadając na młodszego z domowników, chłopak wyglądał na zaskoczonego nagłą zmianą wyglądu przybysza i prawdę mówiąc był zaskoczony, potem był już tylko zszokowany gdy Yato pchnął go na ścianę tuż obok zabytkowego wazonu jego matki.

Początkowo chciał krzyknąć do Hiyori by wzywała sąsiadów, policję czy kogo tam znajdzie, ale krzyk wydobywający się z jego ust został szybko zduszony przez usta błękitnookiego Boga. Ręka nieznajomego oparła się o jego biodro przez co był jeszcze bliżej niego, między ich wargami niebezpiecznie pulsowała elektryczność, mimo to blondyn nie odwzajemnił gestu ciemnowłosego. Gdy nie wiedząc dlaczego miał to zrobić ten odsunął się.

Na ustach, które przed chwilą smakował Ikki  pojawił się kpiący uśmiech, jednak oczy pozostały takie same, zimne, beznamiętne i w pewnym sensie okrutne. Oparł czoło o jego odpowiednik i spojrzał mu głęboko w pomarańczowe tęczówki.

- Tylko tyle potrafisz, Yukine Ikki? - Zakpił z niego. Na policzkach nastolatka pojawiły się czerwone plamy oblewające jego twarz po koniuszki uszu. To pytanie zabolało go bardziej niż powinno. Zacisnął zęby i pięści by zachować względną kontrolę nad swoim ciałem. Pragnął więcej, jego ciało domagało się dokładki, poczuł to całym sobą i był pewien, że Yato też poczuł... jego zwód przy swoim udzie, które było bardzo blisko jego kroku.

- A-Ale... j-ja n-nigdy nie... - Wybełkotał przy czym przez chwilę przypominał swoją siostrę. Po chwili opanował się, nagle z całej swojej osoby pragnąc udowodnić temu bucowi na ile stać go w tych kwestiach. Złapał za ubranie bezdomnego, które w rzeczywistości należało do jego starszego brata, i przyciągnął go do siebie całą swoją siłą.

Pachniał ich szamponem i żelem pod prysznic, przez co przez chwilę wydawało mu się, że całuje swojego ojca, ale to uczucie szybko zostało wyparte przez rozkosz, słodko-gorzką rozkosz, która otępiła wszystkie jego zmysły.

Prawdopodobnie pierwszy i ostatni raz zaskoczył czymś błękitnookiego, bo ten wyglądał co najmniej na zdziwionego. Szybko wepchnął mu język do ust pogłębiając doznania. Pierwszy raz całował się z kimś obcym, Yukine ogólnie pierwszy raz się z kimś całował, ale pomimo, że to był ten pierwszy raz wiedział co powinien zrobić. Działał jak zaprogramowany właśnie na tą chwilę.

Tym razem to on dominował wpychając mężczyznę do swojego pokoju.

***

Yukine otworzył oczy bardzo szczęśliwy, przejechał dłonią po drugiej połowie łóżka jakby miał nadzieje natrafić na jakąś przeszkodę, nikogo tam jednak nie było, a on nie mógł zrozumieć czemu pod powiekami błyszczą mu błękitne neonowe tęczówki. Pomimo, że nie pił nie mógł sobie przypomnieć co robił wieczorem.

C.D.N.

Następny One Shot - Soul x Reader

Przepraszam, że nie zrobiłam dla was osobnych rozdziałów, ale mam naprawdę nawał zamówień.

LHB

One Shoty ANIME KINGDOMOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz