Po załatwieniu swoich spraw myję dokładnie ręce ,wychodzę z pomieszczenia i kieruję się w stronę schodów. Po lekkim wysiłku wchodząc na górę zauważyłam wibrujący telefon na szklanym stoliku kawowym. Na ekranie widniał napis "Lisa". Czego ona może teraz ode mnie chcieć? Może to coś ważnego. Odbiorę.
-halo?
-Char, gdzie ty się podziewasz?!
-o co ci chodzi?
-miałaś być o czwartej!
-co?
Za zegarku wiszącym na ścianie dochodziła piąta. No tak! Miałyśmy wybrać się razem na zakupy!
-Przepraszam,zapomniałam. Będę za 20 minut.
Przebieram się szybko w wygodne ciuchy i wychodzę informując Lanę.
Witam się z ciemnowłosą przyjaciółką i kieruję się w jej towarzystwie do pobliskiego centrum handlowego.
Zakupy przebiegają spokojnie. Chodzę po sklepach przeglądając różnorodne ubrania. Kupiłam dziś jeansy z dziurami na kolanach i botki na obcasie. Resztę idealnego outfitu mam w domu.-Co powiesz na to?
Z zamyślenia wyrywa mnie głos kolezanki wychodzącej z przebieralni. Ubrała czarną obcisłą sukienkę do kolan z średniej grubości ramiączkami i kwadratowym wycięciem długim aż do końca pleców.
- Świetnie!-Nie wiem czy nie wyglądam w niej za grubo.
-Gdzie tam,dziwczyno! Cudnie wygladasz! Musisz ją kupić-pójdziesz w niej w sobotę na imprezkę do Alexa.
To była prawda. Lisa miała figurę jak marzenie. Zaokrąglone biodra,płaski brzuszek,chude nogi. Każdy chłopak ślinił się na nią,podrywając w każdym możliwym momencie. W sobotę,przyjaciel Lisy robi imprezkę z okazji 18 urodzin,i ją zaprosił. A mnie nie.
-Jest jeden problem-Jaki?
-Nie starczy mi kasy. Zostało mi 20 dolców
-A ile ona kosztuje?
-100.
-Wyciągam z torebki różowy portwel otwierając go i wyciągając z niego zawartość. Brunetka krzywi się na ten widok i podbiega chowając z powrotem pieniądze.
-Nie nie nie. To Twoje,kupię ją kiedy indziej.
-Wyglądasz w niej lepiej niż w każdej sukience którą ubrałaś w tym roku.
Lisa zarumieniła się po czym przytuliła mnie i podziękowała.
-Zapłacisz? Pójdę zobaczyć jeszcze jakąś torebkę do tego i najwyżej potem Ci oddam.
-Okej,niech Ci będzie.
Podchodzę do kasy. Czekam chwilę stojąc bezczynnie z sukienką w ręku czekając aż ktoś podejdzie do kasy.
Wpatruję się w kolorowe breloczki wiszące na małym wieszaczku obok mnie. Z zagapienia wyrywa mnie męski głos.
-W czym mogę pomóc?
Boże. Nieziemski. Idealny. Brunet,ciemne oczy,dobrze zbudowany,ale nie mięśniak. Młodzieńczy uśmiech,i błysk w oku. Piękno samo w sobie.
-Coś się stało?
Głupia ja. Zagapiłam się.
-Absolutnie,tutaj jest sukienka.
Chlopak spogląda na mnie a później odwraca wzrok na kasę wpisując dane. Zabieram sukienkę i wychodzę ze sklepu zabierając ze sobą Lisę. Ta sytuacja była glupia,no ale trudno,nie będę się przejmować następne zakupy będą myślę za miesiąc,nie będzie mnie pamiętał.
CZYTASZ
Future Is Now
Short StorySamotna Scharlott walcząca z nadwagą po obelgach ze strony kolegów ma dosyć życia. Popada w depresję, przestaje się uczyć,popada w złe towarzystwo. Czy są dla niej jeszcze jakieś szanse na dobre życie?