ROZDZIAŁ3

149 11 7
                                    

Cole: Nie wiem jak ty opanowywujesz gniew.
Ja: Musiałam nauczyć się.
Kai: Loyza chcesz z nami trenować?
Ja: Jasne!
Stałam na przeciwko Kai'a. Podbiega do mie ja się odeówam  i stałam się niewidzialna.
Kai: Gzie ona?
Lloyd: Nie wiem.
?: Hihi.
Kai: Tu jesteś.
Stałam gdzie indziej, a on wywalił się.
Kai: Dobra wygrałaś.
Stałam się widzialna.
Ja: Hihihi.
Nya: Loyza. Choć idziemy.
Ja: Gdzie?
Nya: Zobaczysz.
Weszłyśmy do pokoju. Wyjeła sukienkę krórą kupiłam.(z tam. roz.)
Nya: Załusz, a ja założe to.
Nya była go towa

Nya

Wyszłam i byłam przebrana

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Wyszłam i byłam przebrana.
Poszłyśmy do kuchni gdzie wszyscy byli oprucz Wu.
Nya:  Hej. I jak wyglądam?
Kai: Cudnie siostra.
Nya: Choć Loyza.
Weszłam do kuchni, a wszyscy spojżeli na mnie.
Jay: Lał. Wyglądasz.....*usimiech*
Lloyd: Bosko siostra.
Ja: Dzięki.
Garmadon: A gdzie panie wybierają się?
Nya: Na imprezę.
Jay: Idę z wami.
Kai: Ja też idę.
Cole: I ja.
Zane:Ja.
Lloyd:Ja.
Wszyscy poszliśmy. Siedze pomiędzy Lloyde'm a Zane'm.
Zane: Mogę prosić do tanica.
Ja: Oczywiście.
Poszłam i taniczyłam z Zane'm

Wruciliśmy do domu po 23.
Ja i Nya:  Dobranoc. Poszłyśmy spać.

      Oczami Garmadon'a

Ja: Synu. Nie po wiedzieliśmy z matką, że masz siostrę. Chcieliśmy cię chronić.
Lloyd: Niby czemu?! Dlaczego?!
Misaco: Lloyd. Spokojnie.
Lloyd: Idę.- wyszedł

          Oczami Lloyd'a

Poszłem na dziub. Tam siedziała Loyza. Stałem za nią i nic nie powiedziałem.
Loyza: Musze odejść. Jestem zagrożeniem.
Ja: Przepraszam cię.
Loyza: Za co?
Ja: Za to, że krzyczałem na ciebie.*siadam koło niej*
Loyza: Po co przepraszasz jak ci wybaczyłam już dawno.
Ja: Nie odejdziesz. Musisz zostać.
Loyza: Zrozum. On mnie znajdzie i zabije.*płacze*
Ja: przytuliłem ją.- Wszystko będzie dobrze. Choci spać.
Poszłem z nią do pokoju. Jak miałem wyjść popatrzyłem na nią.
Loyza: Zostani.
Ja: Dobrze.
Położyłem się koło niej i usneła. Ja też poszłem spać.

             Oczami Loyzy

Obudziłam się. Spojrzałam na zegarek jest 6.30. Wstałam poszłam do łazienki. Umyłam się. Poszlak do kuchni. Tam byli wszyscy oprucz Mamy, taty i srnsei'a.
Cole: Mam pytanie Loyza.
Nya:Cole.
Cole: No co?
Ja: Jakie masz pytanie Cole?
Cole: Za co byłaś poszukiwana?
Wszyscy oprucz mnie: Cole!!!
Cole: Co? Zapytać nie mogę?
Ja: Za kradziesz, zabujstwo i napady. Grozili mi jeśli nie zrobie tego to....-spłynęła mi łza.
Zane: Jesili nie chcesz nie musisz mówić.
Ja: To mnie bili do utraty przytomność i gorsze rzeczy.- łzy mi spłyeały po policzkach.
Lloyd podszedł do mnie i przytulia mnie. Odzajemniłam usicisk.
Nya: Wiemy o co ci chodzi.
Ja: Odchodze.
Kai: Czemu?
Ja: Putorn i tak mnie znajdzie.
Jay: Nie pozwoliły na to. Jesteśmy ninja.
Lloyd: A po za tym będziesz trenować z nami.
Ja: Dziękuje.
Poszłam na pokład. Wszyscy trenowali po za mną.
Zmieniłam się w wilka.
Jay: Aaaaaaa!!! Wilk!!!
Cole: Kłamiesz!
Jay: Cole. Styłu za tobą jest wilk!!
Nya: A gdzie jest Loyza?
Skupiłam się i przywruciłam dawny krztałt.
Ja: Jay. Piszczysz jak dziewczyna.



NOWE JA|NinjagoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz