ROZDZIAŁ 6

100 6 3
                                    

Po kilku godzinach poszłem do pokoju. Muszę znaleźć odpowiedzi na to.

Oczami Kai'a

Ja: Kurwa!(lubie tak się wyrażać)
Nya: Kai. Spokojnie.
Ja: Dobra. Ale Zane nie pomyliłeś się?
Zane: Nie. Jest to pewne, że jest chora.
Jay: To co teraz?
Cole: Czekamy.
?: Nie wiem czy ona przeżyje.
Jay: Kto to mów!?
?: Przepraszam. Jestem Wiktor.
Zane: Ja jestem Zane to jest Jay, Cole, Kai, Nya siostra Kai'a i Lloyd jest u siebie.
Wiktor: Ona umrze za nim coś zrobicie.
Ja: Skąd to wiesz?
Wiktor: Nie dacie rady jej pomuc. Mam moc leczenia.
Nya: A ty jej pomorzesz?
Wiktor: Tak. Tylko....
Jay: Tylko co?!
Wiktor: Dobra niepanikuj. Już idę.

Oczami Wiktora

Jay: Tylko co?!
Ja: Dobra niepanikuj. Już idę.
Poszłem do niej. Usiadłem na łużku.
Położyłem rękę na jej czole.
Ja: Ma wysoką temperaturę.
Zane: Idę po okład.
Zabrałem ręke z jej czoła. Położyłem na sercu. Biło jak by nie mogło. Ona umierała. Nie mogę jej pomuc. Obiecałem, że tego już nigdy więcej nie zrobię. Ale muszę.
Zane przyniósł okład. Położyłem go na jej czole. Znowu położyłem rękę na jej serce. I zaczołem mówić w innym języku tylko ja i ona to rozumieliśmy.
Ja: Mi.... Amore.
Otworzyła oczy. Jaki to cud.
Ja: Loyza!
Loyza: Co się stało?

Oczami Loyzy

Ja: Co się stało? Wiktor! Co ty tu robisz?
Przytuliłam go. A on odwzajemnił usicisk.
Wiktor: Boże tak się bałem.
Ja: Miałeś nie używać tych słów.Przecierz wierz, że mogą to urzyć na mnie i wiesz ci się stanie.
Wiktor: Tak wiem. Przepraszam.
Ja: Wybaczam ci. A gdzie Lloyd?
Jay: Iść po niego?
Ja: Tak ici Jay.
Poszedł po 2 minutach przyszli.
Lloyd: Loyza! Tak się bałem. Wiktor. Co ty tu robisz?
Wiktor: Ja ci muwiłem jak coś jej jest ja to czuje. I tadam znalazłem się tutaj.
Kai: Stop. To wy się znacie?
Lloyd&Wiktor: Tak.
Ja: On ma zawsze racje.
Lloyd: Masz racje.
Wiktor: Ja ją zawsze mam i jak jej nie mam to i tak ją mam.
Ja: Hahaha bardo simieszne Wiktor.
Wszyscy poszliśmy do salonu.
Ja i Wiktor zaczęliśmy rozmawiać po innym języku.
Ja: No hay opcion.
Wiktor: ¿Por qué?
Ja: Parque no.
Wiktor: Bueno. ( lubie hiszpański)
Jay: O czym rozmawiacie?!
Ja&Wiktor: Co cię ti obchodzi!!
Jay: Dobra. Chciałem wiedzieć.
Ja: Dobra ja idę.
Kai: Nigdzie nie idziesz!
Ja: Nie jesteś moją nianiką!
Wiktor: Uspokuj się! Nie możesz denerwować się!
Ja: Kolejny się znalazł!
Nya: Oni mają racje!
Wszyscy oprucz mnie: Zostajesz!!
Wyszłam i czasnełam drzwiami. Nie mam zamiaru wracać.

NOWE JA|NinjagoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz