NOWE JA|Ninjago

ROZDZIAŁ 7

Wybiegłam z domu. Szłam ulicą. Nagle ktoś złapał mnie od tyłu i zaciągną gdzieś.
?: Proszę kogo ja tu widzę.
Ja: Kim jesteś?!
?: Przepraszam madam. Mam na imię Morro. A ty jestesi Loyza siostra bliźniaczka Lloyda.
Ja: To ty jesteś ich wrogiem!
Morro: Tak! Zamknij się!
Przyciągną mnie do siciany.

Zaczoł całować mnie po szyji. Mówiłam żeby przestał, ale nic.
Zaczą zdejmowaci mi bluzkę.
Modle się żeby mnie Lloyd znalazł.
Zaczą całować mnie po dekolcie.

Ja: Proszę! Przestani!
Morro: Nie! To jest zemsta na twoim ukochanym braciszku!
Nic nie mogę zrobić.

                  Oczami Lloyd'a

Ja: Coś jej się stało!
Kai: Spokojnie.
Ja: Jak mam być spokojny jak jej nie ma od kilku godzin.
Nya: Chłopaki! Morro wrucił!
Wszyscy: Co!
Opracowaliśmy plan i udaliśmy się tam. Zjeło nam troche czasu, żeby znaleźć jego siedzibę.
Weszliśmy do sirodka a tam zobaczyłem....... Loyze.

                Oczami Loyzy

Zobaczyłam Lloyd'a. Morro chba też go zobaczył bo przestał mnie całować.
Morro: Proszę. Kogo ja tu widzę. Nasz ukochany Lloyd przyszedł uratować Loyze.
Zaczą się simiać. Boże za jakie grzech mnie to spotyka.
Lloyd: Dostaw ją.
Morro: Nie!
Zaczęli walczyć.

Godzina puziniej.

Lloyd: Zrobił ci coś?!
Ja: T...ak.
Kai: Co?!
Ja: Chciał mnie zgwałcić!
Wszyscy prucz mnie: Co?!
Lloyd podszedł do mnie i przytulił mnie. Odepchnełam go. Był  zdziwiony.
Ja: Proszę nie dotykaj mnie.
Wyszłam. Poszłam do pokoju. Zamknełam dzwi na klucz. Oparłam się o siciane i płakałam.
Jedno pytanie mnie dręczy. Czemu on to zrobił? Położyłam się na łużko i poszłam spać.

               Oczami Wiktora

Loyza poszła do pokoju. Żal mi jej.
Ja: Zrupmy coś dla niej.
Kai: Co niby.
Nya: Lloyd kiedy masz urodziny?
Lloyd: Jutro. A co?
Nya: No to jazda! Robimy impre! Wiktor zajmiesz czymś Loyze?
Ja: Jasne!
Poszłem do niej. Otworzyłem dzwi. Weszłem. Spała. To dobrze. Usiadłem na fotelu. Otworzyła oczy.
Loyza: Wiktor? Co ty tu robisz?
Ja: Nic. Przyszłem.
Loyza: Ok.
Siedzimy i gadamy. Trochę to zajęło.