Rozdział czwarty: Nauka własna i Historia czytana powieścią

6 1 0
                                    


Obudziłem się z rana jak zadzwonił ten dzwonek w domku, chciałem pójść do łazienki, zmienić bandaże wykąpać się i przebrać. Ale nie mogłem wstać bo pewne trzy troskliwe w spół lokatorki były do mnie ściśle przyklejone... zacząłem je budzić ale że nic nie skutkowało a ich „bliskość" przytulenia powodowała że moje nie do końca zaleczone rany zaczęły trochę boleć, to postanowiłem że zrzucę je z łóżka. Obudziły się jak z bicza strzelił chociaż były mocno zaspane, powiedziałem że mają się „ogarnąć" i zbierać do Akademii. Przez moje rany nie mogłem uczestniczyć w zajęciach więc musiałem zostać w domu... dziewczyny widząc że idę do łazienki zapytały co z śniadaniem, chciały żebym zrobił im jajecznice tak jak ostatnio. Zaczęły narzekać że śniadania ze stołówki w Akademii są strasznie niedobre. Pomimo że miałem odpoczywać, powiedziałem że się odświeżę i zaraz przyjdę im zrobić śniadanie. Upichciłem im tą jajecznice ale tym razem miałem więcej składników, bo były na zakupach. Więc dodałem do niej trochę kiełbasy, szczypiorku, pieprzu, soli i papryki chili w proszku. Nim się obejrzałem naczynia były pozmywane, dziewczyny spakowane i mogły iść na lekcję. Podziękowały za pyszne śniadanie, przytuliły mnie, i odprowadziły do pokoju. Wyszły na lekcje a ja w końcu mogłem odpoczywać i poczytać trochę książek. (Szczerze mówiąc zaczynam się do nich przyzwyczajać, są jak takie młodsze siostry).

Pierwsza książka była o leczniczych eliksirach, ziołowych naparach i kroplach do kąpieli. Nauczyłem się trzech najłatwiejszych przepisów i zanotowałem je sobie jak bym czegoś zapomniał. Było kilka pustych, szklanych buteleczek w szafce w kuchni więc pomyślałem że będę miał do czego wlać np. krople do kąpieli lub eliksiry. Pierwszy przyrządziłem napar łagodzący bul: do kociołka musiałem wrzucić pięć goździków, dwa płatki róży (mam nadzieje że dziewczyny nie za uwarzą różnicy w różach w jadalni), siedem płatków tulipanów i dwa starte na proch pióra młodego feniksa. Chociaż to miał być napar ziołowy, to na dole było wyjaśnienie czemu proch z piór. Proch uzyskany po starciu piór feniksa posypany bezpośrednio na otwartą ranę lub poparzenie zaczyna je leczyć. Ugotowany napar musiałem pić 5 razy dziennie co 3 godziny czyli np. o 08:30, 11:30, 14:30, 17:30 i o 20:30. Ale dzisiaj robiłem napar po to żeby zobaczyć czy mi wyjdzie. Potem przyrządziłem eliksir wzmacniający organizm. Potrzebowałem kociołka wody, kilka szczypt cukru, osiem łusek smoka (łuski smoka w eliksirze sprawiają że organizm jest odporniejszy zarówno z zewnątrz jak i od środka), żywice z dębu i dwie małe gałązki olchy. Zacząłem się dziwić że dziewczyny większość rzeczy kupiły, tak jakby przewidziały że będą mi potrzebne. Eliksir trzeba było tak długo mieszać i trzymać na ogniu aż składniki się nie rozpuściły pod wpływem siebie nawzajem i wody, zajęło mi to koło pół godziny... to był strasznie długi i męczący czas. Do kuchni przyszły zwierzaki więc musiałem zrobić przerwę. W ziołem książkę o zwierzętach przeznaczenia i... ponieważ nie chciało mi się jej całej czytać to spojrzałem na spis treści i przekartkowałem książkę na strony z moimi zwierzętami i dziewczyn. Spisałem to co lubią jeść czyli: smoki lubią kurczaka podsmażanego o pikantnym smaku, feniksy często absorbują energię płomieni lub jedzą ziarna krwawego owsu (cytując) „Krwawy owies jest magiczną odmianą owsu którego ziarna przy rozkwitaniu mają żółty kolor, podczas dojrzewania zmienia kolor na pomarańczowy, gdy dojrzeje ma czerwono-krwisty kolor". Wydry uwielbiają złote surowe rybki w słodkim sosie, Salamandry mają dość... nieco ohydny jadłospis ponieważ uwielbiają surowe bez skorupowe ślimaki. Niedźwiedzie lubią mięso z rybitw a dokładniej pierś z rybitwy i skrzydełka, szczur na szczęście zadowoli się serem goudą więc to jest takie bardziej szczęście bo nikt dużo na tym nie sterać. Pegazy uwielbiają jeść rajskie zborze które rośnie w całkiem groźnym wymiarze, a Orły jedzą ziarna kakaowca. Postanowiłem że wleje ten eliksir do dwóch butelek i napije się go w domu. Ponieważ ma on ograniczone działanie do półtorej godziny, zdecydowałem że pójdę na zakupy po jedzenie dla zwierząt i dla nas oraz jakieś przyprawy, potrzebowałem też kilku składników do kropli kąpielowych. Odwiedziłem chyba sześć sklepów w poszukiwaniu rajskiego zboża i nigdzie nie mogłem go znaleźć ale kupiłem coś co jest podobne czyli gurskie zboże, które ma szklisto-pomarańczoy wygląd. Wróciłem do domu i wszystko mnie bolało bo w trakcie wracania skończyło się działanie ostatniej butelki eliksiru. Nie było mnie przez trzy godziny a dziewczyn jeszcze nie ma. Dałem jedzenie zwierzakom i poszedłem do pokoju przy okazji biorąc kilka piór feniksa. Zdoiłem koszulkę a potem bandaże, starłem pióra i sypałem proch z ponad głowy żeby trafiło mi na oparzenia. Gdy oparzenia się lekko leczyły to strasznie piekło... tak jakby mi się znów skóra przypalała. Nie wszystko się zaleczyło, ale wcześniej mnie bolały ręce i nogi bo miąłem trochę naderwane ścięgna. Musiałem pójść do pielęgniarki żeby mnie przebadała. Zeszedłem do kuchni żeby zrobić te krople do kąpieli, podobno na noc mają powodować że nie będę czuł ran ale jak się obudzę to mniej więcej 20 minut po przebudzeniu przestaną działać. Do kropel potrzebne mi były: cztery garści trawy cytrynowej, łodyga białej gwiazdy tybetańskiej (podobna roślina do gwiazdy betlejemskiej tylko że odmiany tybetańskiej gwiazdy mają granatowe, błękitne lub białe płatki a nie jak w wypadku betlejemskiej żółte, pomarańczowe lyb czerwone), dziewięć całych piór feniksa, trzy łuski smoka, liście muchołówki, liście klonu i dwa liście klonu no i oczywiście woda. Podczas mieszania do domu weszły dziewczyny... od razu z pytaniem na ustach czy gotuje kolację. Przelałem krople do trzech buteleczek. Dziewczyny na ostatniej lekcji miały wychowanie fizyczne który im się przedłużył i z tego co zauważyłem były trochę obolałe. Postanowiłem że zobaczę coś w książce od eliksirów. Znalazłem tam krople które w składzie były podobne do tych co sobie zrobiłem, tylko musiałem dodać liście z drzewa cisowego (liście drzewa cisowego przypominają igiełki więc można się pomylić z innym drzewem) i żywicę świerku. Powiedziałem żeby trochę poczekały zanim pójdą odpocząć do wanien. Postawiłem kocioł z wodą na ogniu i wrzuciłem składniki. Użyłem swojej mocy żeby szybciej się gotowało ale musiałem uważać żeby nie wysadzić domku. W około piętnaście minut krople były gotowe więc przelałem im do buteleczek i kazałem wlać kilka kropel do kąpieli jak będzie je coś bolało. Te krople były silniejsze od tych które sobie przyrządzi ale zrobiłem im mocniejsze po to że nie mają urazu wewnętrznego więc ich skutek na nie, będzie normalny. Na mnie by podziałały za mocno bo je bolą mięśnie i mają mało siły. Ja mam dużo bo ciągle odpoczywam więc jak bym ich użył to bym nie mógł spać a po kilku dniach będzie mnie wszystko bolało kilka razy bardziej. Wzięły je i poszły odpocząć do pokoi i się odświeżyć, powiedziałem że zawołam je na kolację. Na pytanie co na kolacje odpowiedziałem że niespodzianka. Poszły do pokoi, ja ogarnąłem kuchnię i zacząłem gotować. Ugotowałem a dokładniej upiekłem zapiekanki z: serem, salami, przyprawami i tak dalej. Zawołałem je ale nie odpowiadały, pomyślałem że są jeszcze w łazienkach. Poczekałem jeszcze tak z dziesięć minut. Poszedłem najpierw do Stelli... Ja wchodzę, patrze a ona przebrana i śpi na kołdrze. W ziołem ją na ręce i przeniosłem na fotel, odkryłem łóżko i położyłem ją na nim, przykryłem i wszystko jest dobrze. Poszedłem do Scarlet... Patrze a ona jak Stella, na kołdrze zrobiłem to samo przeniosłem, na fotel a potem znów na łóżko i pod kołdrę. Wchodzę do Clary, a ona leży nie przytomna na podłodze znaczy tak myślałem. Podszedłem do niej żeby zobaczyć co się stało... słyszę że śpi, chciałem ją obudzić ale zawiesiła mi ręce na szyj i nie chciała puścić. Podniosłem ją i położyłem do łóżka ale nadal nie chciała mnie puścić, tylko mruczała pod nosem że nie chce spać sama. Położyłem się obok niej i przykryłem nas. Dobrze że zanim kładłem je do łóżek schowałem te zapiekanki. Wstałem koło 07:13 przed budzikiem domowym. Strasznie mnie bolały plecy, otworzyłem oczy i zorientowałem się że usnąłem koło Clary. Tak się rozkopała że byłem trochę wbity w ścianę... pewnie to dlatego miałem obolały kręgosłup. Po cichu wstałem z łóżka, poszedłem do kuchni i wyjąłem zapiekanki które wczoraj schowałem. Podpiekłem je lekkim płomieniem i zacząłem je jeść. W międzyczasie robiłem świeże zapiekanki dziewczyną i sobie napar łagodzący ból. Wszystko było dobrze aż zadzwonił jak zawsze o ósmej budzik w domku. Poszedłem obudzić dziewczyny... zacząłem od bliźniaczek. Wstały prawie bez najmniejszego problemu narzekały że im się dzisiaj nie chce nic ale jak powiedziałem że śniadanie jest już na stole. Obróciłem się na chwile a one dwie ze swoich pokojów już w kuchni, (ledwo co wstały a już w kuchni). Zapytały się co z Clarom (szczerze mówiąc zapomniałem o niej) więc wszedłem do jej pokoju. Siedziała na łóżku i szczerze mówiąc nie wyglądała najlepiej, powiedziała że się źle czuje i pobiegła do łazienki. Wróciłem do kuchni i powiedziałem dziewczyną że Clara chyba jest chora i dzisiaj nie idzie do Akademii a ja się nią zajmę. Powiedziały że potrzebują odmienię dla niej zwolnienia. Wychowawczyni miała na lekcji powiedzieć kto jest głównym przedstawicielem w swoim domku i liderem, a jako że jestem jedynym facetem z mojego domku to dziewczyny wyznaczyły mnie na tego reprezentanta. Więc musiały mieć ode mnie informację czemu nie ma jednej z nich w szkole. A jako że musiałem do końca tygodnia siedzieć w domu to mogłem tylko napisać Clarze usprawiedliwienie. Pielęgniarka szkolna powinna przyjść po dostaniu usprawiedliwienia przez nauczyciela. Ma sprawdzić jak się czuje osoba źle się czująca i przepisać jej leki i w o gule zobaczyć czy na prawdę jest chora. Wypisałem zwolnienie Clarze i dałem dziewczynom a one poszły do Akademii. Kiedy Clara wyszła z łazienki położyła się do łóżka i mnie zawołała. Podeszłe do drzwi jej pokoju i się zapytałem czy czegoś jej potrzeba. Poprosiła żebym przyniósł jej coś do jedzenia i posiedział z nią. Poszedłem jej po jedzenie i przy okazji wypiłem napar ze spóźnieniem o 7 minut. Dałem śniadanie i poszedłem po książki. Wróciłem do jej pokoju i usiadłem w fotelu. Poprosiła żebym położył się koło niej, a więc położyłem się obok a ona się do mnie przytuliła. Poprosiła mnie żebym jej poczytał jedną z książek historycznych o powstaniu magii. A więc zacząłem czytać.

Akademia Czterech RodówWhere stories live. Discover now