Rozdział 4

6 2 0
                                    

Chomik bawił się jak nigdy. Marcin miał tego dnia zajęcia na późniejszą godzinę wiec miał jeszcze czas na pobawienie się ze swoim małym (no nie za bardzo...) przyjacielem. Chomika nauczył przynosić mu piłeczkę i bawić się jak cywilizowany chomik. Bawili się razem aż zadzwonił domofon. Marcin zaskoczony odebrał i usłyszał w słuchawce- „Dzień dobry, kurier. Proszę mnie wpuścić to do pana". Marcin zaskoczony jeszcze bardziej nacisną guzik otwierający drzwi do klatki i otworzył drzwi do mieszkania. W mgnieniu oka pan w czapce konduktora i smokingu pojawił się przed jego drzwiami i zapukał grzecznie. Drzwi otworzyły się, a kurier z prędkością światła powiedział „dzień dobry" i wręczył Marcinkowi długopis i kilka kartek na tekturowej podkładce.
- Proszę podpisać- powiedział spieszący się na coś pan
- A wie pan może co w tym się znajduje?- spytał się Marcinek podpisując karteczki
- A skąd ja mam wiedzieć? To pana, a ja się mieszam w pana życie- powiedział kurier i pożegnał się z mieszkańcem bloku. Marcin zanim zdążył odpowiedzieć kurier już odpalał samochód. „Jakim cudem on jest taki szybki?" zastanowił się, zamkną drzwi i popatrzył się na chomika, który stał z szeroko otwartymi oczami za nim. Najwyraźniej również nie spodziewał się szybkiego, eleganckiego gościa z wielką paczką i fajną czapką.
Marcin wziął nóż z szuflady i położył paczkę na stole w kuchni. Towarzyszył mu przy tym chomik pilnie powtarzając, każdy jego krok. Gdy paczka wreszcie dała się otworzyć Marcin położył chomika na stoliku obok niej i razem wyjęli jej zawartość. W środku znajdowała się rzecz której zupełnie się nie spodziewali. Była to zupełnie nowa klatka dla chomika. Lśniąca, nowa, metalowa, z piętrami, piękna i taka jaką oboje chcieli od dawna posiąść. Klatka, która stała na stoliku ogrodowym była już troszeczkę podrapana, stara i leciutko za mała. Ta nowa była większa i nowa. Marcin ostrożnie odłożył chomika na podłogę i pobiegł do pokoju. Wziął z niego starą klatkę, wziął klucze i wyszedł z nią z domu. Pobiegł do śmietnika odłożył ją tam i wrócił cały w skowronkach do klatki. Na korytarzu spotkał Patryka, który akurat niósł papiery do recyklingu. Patryk widząc tak szczęśliwego Marcinka, nucącego sobie coś pod nosem i skaczącego w miejscu, schodząc po schodach wywrócił się i stworzył tym samym deszcz kartek.
Chomik cierpliwie czekał przed drzwiami na swojego właściciela i gdy Marcin położył nową klatkę na miejscu starej oboje ucieszyli się jak małe dzieci z nowymi zabawkami. Marcinek podniósł chomika, przytłumiła i zaniósł na łóżko w pokoju. Oboje usiedli i przez około 15 minut siedzieli bez ruchu patrząc się na nowy cudowny eksponat w pokoju dwóch dżentelmenów.


❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️🐾🐾🐾🐾🐾🐾🐾🐾🐾🐾🐾🐾🐾

HamikWhere stories live. Discover now