Rodział 5

4 1 0
                                    

Marcin wyszedł właśnie z mieszkania i zamkną drzwi na klucz, gdy nagle z mieszkania na przeciwko wybiegł cały czerwony i rozwrzeszczany Patryk. Trzasnął drzwiami i zaczął krzyczeć jeszcze głośniej. Marcin przerażony stał przylepiony do drzwi i nie ruszał się w obawie niespodziewanego ataku ze strony swojego przyjaciela. Gdy Patryk zobaczył go przestraszonego bez ruchu, podszedł do niego dalej krzycząc wskazał mu ręką drzwi do mieszkania Patryka i szybko zbiegł po schodach. Tak szybko, że gdyby miałby ścigać się z nim gepard, gepard by wygrał, ale Patryk nie był by zbytnio w tyle. Marcin powoli podszedł do schodów i zobaczył tylko zamykające się drzwi, i Patryka biegnącego wzdłuż ulicy. Popatrzył jeszcze chwile, pośmiał się, ze jakiś samochód na niego zatrąbił i postanowił wejść do tajemniczej twierdzy, z której biedny i przestraszony człowiek przed chwilą zwiał. Najpierw postawił kilka niepewnych kroków, zapukał, a następnie, pewnie już otworzył drzwi i wszedł. Nie zmieniło się praktycznie nic, nie widział różnicy. Wszedł głębiej w podejrzanie czystą przestrzeń. Na biurku przy komputerze zobaczył klucze, schował się do kieszeni. Popatrzył pod biurko, a tam zobaczył pająka. „Prawdopodobnie to wywołało w nim takie emocje" uznał Marcin i roześmiał się. Wyszedł z mieszkania zamkną drzwi na klucz i poszedł do sklepu z zabawkami. Kupił 350 plastikowych pająków i wrócił do mieszkania swojego ziomka. Otworzył wszystkie paczki z pająkami, wysypał je na podłogę i na łóżko, i w różne inne miejsca. Wyszedł potem zadowolony ze swojego planu, zamkną dzwon ma klucz. Zostawił go pod wycieraczką i poszedł na uczelnie spóźniony już o 25 minut. Gdy wrócił po 4 godzinach, jedząc kolacje usłyszał przeraźliwy krzyk i zbieganie po schodach w przeraźliwym tempie. „No i prank się udał." Roześmiał się sam z siebie dumny. Wyjrzał na korytarz i zobaczył tylko otwarte drzwi i plastikowe pająki latające po klatce schodowej w poszukiwaniu wolności. Wyszedł z mieszkania zamknął drzwi Patryka zamykając je jego kluczem i biorąc klucz wrócił do domu. Po połowie godziny zapukał do niego Patryk krzycząc, a Marcin tylko zgasił światło i udawał ze go nie ma.

HamikWhere stories live. Discover now