Wake up...

15 1 5
                                    

Czerwona chustka. Czarny podkoszulek. Wojskowe spodnie. Karabin w rękach, zbyt duży, zbyt ciężki.

Nikt jej nie zmuszał.

Ona c h c i a ł a.

Zgotowała sobie piekło na własne życzenie. Uczyniła siebie słabą.

To odróżniało ją od innych. Tamci zostali zmuszeni, zabrani swoim rodzinom. Ona przyszła sama.

Mogła mieć wszystko, wybrała nic. Ale czasem wybranie pozornie niczego, prowadzi do wybrania jedynego słusznego rozwiązania. Czasami warto wybrać gorzej, aby wybrać lepiej.

Serce podpowiadało jej co innego, rozum co innego. Więc je wyrwała. Teraz kieruje się jedynie rozpaczliwym instynktem przetrwania, przypomina zagubione zwierzę.

Na pustyni jest okropnie. Wiatr sypie pisakiem w oczy, raz jest zbyt zimno, raz za gorąco. Trzeba więc ograniczyć zmysły. Wszystkie siły skierować w stronę wzroku i słuchu, pozbawić ich mowę oraz zdolność odczuwania bólu. Trzeba zawsze być poinformowanym.

Jeśli ktoś spojrzałby jej w oczy, zobaczyłby straszny widok. Kiedyś były one powodem do chluby, niezwykłym darem. Teraz są tylko cieniem.

Ich kolor przypominał niebo. Idealnie czyste, bez żadnej chmury.

Teraz tamto piękne, letnie sklepienie gdzieś znikło. Burze i tornada nawiedziły piękne tęczówki i cały urok gdzieś uleciał.

Czas zagoił jedynie te widoczne gołym okiem rany. Te najgłębsze, najbardziej bolesne wciąż krwawią. Są one dobrze ukryte i zobaczyć je można tylko patrząc w oczy.

Dlatego to, co tam można ujrzeć jest takie przerażające.

Przerażający jest też fakt, że w tej sytuacji jedyne, czego może być pewna, to karabin. Mimo, że miało go w rękach mnóstwo żołnierzy, on nigdy nie zawiódł.

Nie może ufać swojemu sercu, już raz ją zdradziło. Rozumowi też nie, to co logiczne niekoniecznie jest dobre. Ludziom? Tyle razy podczas ostatniego miesiąca przekonała się, że są fałszywi. Nie warto próbować.

Nie zostało więc nic innego jak tylko zaufać maszynie.

Wiele razy wolałaby, żeby ludzie byli maszynami. Żeby O n i byli maszynami. Jednak są tylko ludźmi, zdradliwą i grzeszną rasą, panoszącą się na tym świecie.

Już niedługo...

Czas wybudzić się z transu.

Good Die YoungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz