Ostatnie czego potrzebowałem to jej obecności. Nie dość, że sam nie wiedziałem, co się właściwie przed chwilą zadziało, to musiałem na poczekaniu wymyślić kolejne kłamstwo.
-Kasiu, tak bardzo cię kocham. - Pracowanie wśród tylu różnych ludzi nauczyło mnie kilku istotnych sztuczek - jedną z nich jest granie na cudzych emocjach. Byłem załamany i chciałem sprawić, by Katarzyna również posmutniała. To okropne, że traktowałem tak swoją żonę, która na dodatek jest w ciąży, ale lepsze to niż powiedzenie jej prawdy. - Nie wyobrażam sobie ciebie stracić. Nigdy nie zobaczyć naszego maleństwa - Dotknąłem jej brzucha.
-Co się stało? Czemu teraz o tym myślisz? Czemu ty teraz płaczesz? - Gdybym nie uciszył jej pocałunkiem, dalej zadawałaby pytania, na które nie miałem zamiaru jej odpowiedzieć.
-Posłuchaj, to skomplikowane... Ja dowiedziałem się... Ja... Ostatnio doszedłem do pewnych wniosków. Muszę przemyśleć parę spraw, nim zrobię coś głupiego, bardzo nieodpowiedzialnego. - Sam już nie wiedziałem, o czym ja właściwie mówię. Chciałem po prostu, żeby sobie poszła, dała mi spokój. Musiałem pobyć trochę sam, przed chwilą dowiedziałem się, że moje dziecko jest chore. Nawet gdybym chciał powiedzieć o tym Kasi, to na pewno nie teraz.
-Możesz mi wyjaśnić o co do cholery chodzi? Chcesz się ze mną rozstać? - Odsunęła się ode mnie i spojrzała podejrzliwie. Całe szczęście nie zwróciła uwagi na list.
-Kasiu! Nigdy bym ciebie nie zostawił. Nie wygaduj takich bzdur.
-To możesz mi w końcu wyjaśnić, co tu się do cholery dzieje? - zaczęła podnosić głos.
-Wszystko wyjaśnię ci rano, obiecuję. Teraz chodźmy spać. - Próbowałem zakończyć tę bezsensowną rozmowę, prowadzącą donikąd.
-Od czego ty uciekasz? Jesteśmy małżeństwem, chyba mam prawo wiedzieć, co się dzieje! - Kasia była jednocześnie zła, zaniepokojona i śpiąca. Czułem, że nie będzie dalej dyskutować.
-Kochanie, wszystkiego dowiesz się rano. Teraz proszę cię, skończmy tę rozmowę i chodźmy spać. - Nie czekałem na jej odpowiedź. Od razu poszedłem do łazienki, nie miałem ochoty dalej z nią rozmawiać.
Zakluczyłem się i usiadłem na desce klozetowej. Znów wyciągnąłem list i cały przestudiowałem. Tym razem nie było już łez. Zwykła pustka. Biłem się z myślami, co mam teraz zrobić. Potrzebowałem czyjegoś wsparcia. Wiedziałem, że nie mogę znowu tak tego zostawić. Chciałem zadzwonić do Mikołaja, ale był przecież środek nocy. Odczekałem więc jakieś 10 minut, ciągle rozmyślając, a potem wyszedłem z łazienki. Kasia na szczęście spała.
Obudziłem się pierwszy. Na dużym, białym zegarze z czarnymi wskazówkami wybijała właśnie godzina siódma. Spałem może z trzy godziny, bardzo niespokojnie. Wczoraj nie poszedłem pod prysznic, więc od razu wyciągnąłem z szafy czarny garnitur, granatowy krawat i by nie tracić czasu, szybko udałem się do łazienki. W międzyczasie postanowiłem, że wybiorę się do biura i sprawdzę, jak miewają się moi pracownicy i czy Mikołaj dobrze poradził sobie beze mnie. W głębi duszy po prostu nie chciałem rozmawiać z Katarzyną. Myśl o tym, że moja żona żyje w nieświadomości, co jej mąż odpierdala za jej plecami mnie dobijała. Zdarzało mi się ją okłamać czy zataić jakąś rzecz, ale nie na taką skalę. Pomijając już to, że spotykałem się pod jej nieobecność z jakąś tanią, zrobioną laską, z którą ją prawie zdradziłem... Prawie! Boże, przecież jeszcze rok temu nie pomyślałbym nawet, że mógłbym zrobić coś takiego. Kiedyś brzydziłem się zdradą. Ale relacja z Kasią była toksyczna już od samego początku. Ukrywałem przed każdym moją przeszłość tak długo, aż los postanowił dać mi za swoje. Gdybym powiedział jej wcześniej, przed ślubem, że mam dziecko, któremu nie płacę nawet alimentów, nie miałbym żony. Ale teraz tym bardziej nie mogę jej powiedzieć. Zaraz na świat przyjdzie nasze maleństwo. Zakładam rodzinę. Prawdziwą, kochającą się rodzinę. Gdybym pisnął nawet słówko o tym, że porzuciłem dziewczynę w ciąży, wyrzuciłaby mnie z domu. Wiem, jaki ma do tego stosunek. Ona nie dałaby mi się wytłumaczyć, nie zrozumiałaby. A po co komplikować sobie życie, skoro można przemilczeć pewne sprawy?
CZYTASZ
I'm Mr KOSmo, baby
FanfictionJestem Kacper, ale w internecie znają mnie jako KOSmo. Moje życie jest iście jak z bajki - rozwijający się kanał, piękny dom, cudowna żona oraz dobrze prosperująca sieć partnerska. Gdybym tylko wiedział, co wydarzy się w przyszłości... Instagram dla...