✨ Rozdział 2 ✨

21 0 0
                                    

Parę dni później byliśmy gotowi do rozpoczęcia szkoły. Jednak w drodze na peron, przypomniało mi się to co powiedziała mama -W Hogwarcie przejmie was ktoś inny... o co może jej chodzić? Tak nad tym rozmyślałam że aż wpadłam na Nimfadorę.

- Sory. - szepnęłam i spuściłam głowę, jak mogłam być tak nie uważna? Snape by mnie już za to skrytykował, gdyby tu był. Tak poza tym, Severus Snape jest wychowawcą mojego domu i uczy nas Eliksirów. Nawet go lubię, podobno przypominam mu Lily - jego dawną przyjaciółkę.

Tonks nic nie odpowiedziała tylko objęła mnie ramieniem i posłała łagodny uśmiech. Po chwili Łapa przebiegł nam pod nogami, biegnąc w kierunku pustego pokoju.

- Łapa! Czyś ty do reszty zdurniał? - skarcił go Moody, a parę mugoli popatrzyło na niego jak na wariata.

- POV. Harry - 

Syriusz zaprowadził mnie do pustego pokoju.

- Syriusz co ty tu robisz?! - skarciłem go.

- Musiałem cię odprowadzić skoro nie ma Jamesa i Lily! Poza tym, musimy pogadać. Wiesz co tu się kręci Harry, razem z Zakonem postanowiliśmy, że w czasie przerw będziecie mieszkać ze mną, w Kwaterze, dodatkowo ktoś przejmie posadę nauczyciela w Hogwarcie by was pilnować.

- Syriusz, ale czy to nie przesada? Ciesz się że ja to ja, ale nie wiem jak Tamara na to zareaguje.

- Ona na razie nie musi wiedzieć.

- A kto będzie...

- Ekhem. - ktoś przerwał nam rozmowę, głośno chrząkając, gdy odwróciłem głowę, zobaczyłem że to Nimfadora.

- Nie chce wam przeszkadzać, ale musimy już iść. Zaraz odjeżdża pociąg, więc...

Wstaliśmy i ruszyliśmy za nią.

- POV. Tamara - 

Wrócili. Jednak widziałam zaniepokojenie brata gdy na mnie spojrzał, ale postanowiłam to na razie zostawić. Gdy przeszliśmy na peron 9 i 3/4, szukałam moich znajomych, a konkretnie Blaise'a lub Sylvie Melville - moją przyjaciółkę z którą dzielę dormitorium. Na peronie ich nie było, prawdopodobnie byli już w pociągu. Spojrzałam na bardziej elegancki przedział i tam ich znalazłam. Gdy chciałam się już pożegnać z rodziną i iść do nich, zauważyłam że nie kto inny jak Draco się do nich dołącza. Wzdychając, zrezygnowałam z pójścia do nich i poszłam za bratem do ich wagonu.

***

Siedzimy w Wielkiej Sali, słuchając nudnej, rutynowej mowy dyrektora. Gryfoni jak zwykle słuchali go jak boga. Krukoni dyskutują na temat nowych nauczycieli. A Puchoni zaciekle rozmawiają z nowymi członkami ich domu. 

Do naszego nikt w tym roku nie dołączył. Rzadko kto do nas dołącza. Zazwyczaj to nikt albo kilka osób na rok.

Oparłam łokieć na stole i położyłam głowę na dłoni, przymykając oczy. Ostatniej nocy nie spałam za dobrze, myślałam o rodzicach i o co z nimi chodzi.


...

Wyjść z cienia // Draco MalfoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz