- W jaki sporsób mnie tak szybko znalazłaś, [T/I]? - zapytał zdziwiony Twoją obecnością.
- Och, to nie było takie trudne, Gellert. - uśmiechnęłaś się lekko. - Wbrew pozorom wcale się nie zmieniłeś.
- Ciekawe, jesteś pierwszą osobą, która tak twierdzi.- powiedział podchodząc do Ciebie bliżej.
- Naprawdę? Cóż, w takim razie jestem jedyną osobą, która znała Cię wcześniej tak dobrze. - uśmiechnęłaś się do niego.
- Powiedz mi, [T/I], co Cię tu sprowadza. Czyżbyś mi wybaczyła? - zapytał patrząc z nadzieją w Twoje oczy.
- Cóż, możliwe. - powiedziałaś cicho, a na jego twarzy pojawił się niepewny uśmieszek. - Ale musimy najpierw porozmawiać, chcę wiedzieć czy mam o co walczyć, Gellert. Czy warto... - zaczęłaś, lecz nie dał Ci dokończyć.
- Uwierz mi, że będzie warto. - zapewnił Cię szczerze i odgarnął Twoje włosy z twarzy.
Poczułaś na twarzy przyjemny dotyk jego ciepłych palców, których nie czułaś od tak dawna. Spojrzałaś na niego z bliska, co również przywołało wspomnienia i uświadomiło Ci, że nadal kochasz go tak samo, jak w dniu, w którym postanowiliście być razem. Tak naprawdę nigdy nie przestało Ci na nim zależeć.
- Usiądźmy. - zaproponowałaś wskazując ręką na komplet wypoczynkowy obity zielonym atłasem. - Zanim cokolwiek postanowię, muszę Ci coś wyznać. - powiedziałaś i spojrzałaś na niego, by zobaczyć, jak na jego twarzy rysuje się teraz lekki niepokój.
- Co takiego chcesz mi powiedzieć, [T/I]? - zapytał gdy usiedliście.
- Bo widzisz, Gellert... ja... nie wiem od czego zacząć. Może spróbuję od początku. Kiedy postanowiłam Cię odnaleźć, wtedy, kiedy uciekłam z domu, wiedziałam o Tobie naprawdę niewiele. Szczerze mówiąc, miałabym pewnie nawet problem, żeby Cię poznać, gdyby nie to, że Ty mnie poznałeś. Kiedy stanęłam pod Twoimi drzwiami nie musiałam Ci się przedstawiać, od razu wiedziałeś kim jestem. Zaprosiłeś mnie do środka i objąłeś opieką. Nie musiałeś tego robić, nie byłeś mi nic winien. Ale nigdy nie powiedziałam Ci właściwie, dlaczego do Ciebie przyszłam.
- Powiedziałaś mi, [T/I]. Pamiętam przecież. Mówiłaś, że nie miałaś dokąd pójść i mówiłaś jak dowiedziałaś się przypadkiem, że to Albus, jest winien śmierci Ariany. Mówiłaś, jak powiedziałaś o swoim odkryciu Albusowi, jak powiedziałaś mu, że nim gardzisz i uciekłaś.
- Tak, ale nigdy nie powiedziałam Ci tak naprawdę dlaczego... Naprawdę przyszłam do Ciebie, żeby zranić Albusa. Zagrać mu na nerwach, zemścić się za to, że mnie wychowywał po tym, jak zabił moją siostrę i powiedział mi, że to zrobił Aberforth, a nie on.
- Powiedziałaś mi przed chwilą, że nie byłem Ci nic winien. Masz rację. Właściwie to w pierwszej chwili wpuściłem Cię tylko dlatego, żeby odebrać Albusowi wszytko, co mu pozostało, odebrać mu Ciebie. Nigdy nie przypuszczałem, że przewrotny los sprawi, że Cię pokocham [T/I], ale tak się stało.
- W dniu, który tak bardzo Nas poróżnił powiedziałam Ci, żebyś uwolnił tamtego człowieka, błagałam Cię wręcz, żebyś go uwolnił. Zgodziłeś się, a potem zobaczyłam przez okno, jak jeden z Twoich podwładnych wlecze go po posadzce, a potem stajesz naprzeciw niego i zaczynasz go torturować. Przestałeś na chwilę przed tym, jak twoi podwładni minęli się w drzwiach, a ja weszłam razem z nimi do środka. Wydawałeś właśnie komuś polecenia, a ja ukucnęłam obok tamtego człowieka. Czekałam aż spojrzysz na mnie, a ja będę mogła Ci powiedzieć, że mnie okłamałeś. Zamiast tego, nawet nie patrząc mi w oczy rzuciłeś we mnie klątwą. Krzyknęłam, a ostatnie co pamiętam to rozmyty obraz Ciebie i okropny ból rozdzierający moje ciało na strzępy. Mówiłeś, że nigdy nie chciałeś mnie skrzywdzić, a jednak to zrobiłeś. - powiedziałaś, a w Twoich oczach pojawił się ból spowodowany tamtymi wspomnieniami.
- Nigdy nie dałaś mi się z tego wytłumaczyć. - powiedział - Ja Cię wtedy nie widziałem! Nie odezwałaś się do mnie ani słowem, kiedy weszłaś. Byłem zajęty rozmową, kątem oka widziałem kogoś klęczącego na posadzce, byłem pewien, absolutnie pewien, że mój więzień próbuje wstać, nie myśląc o tym zbytnio rzuciłem klątwą chcąc go zabić, bo nie był mi już potrzebny. Owszem, okłamałem Cię wtedy, ale to dlatego, że nie chciałem, byś wiedziała, kim naprawdę był ten człowiek. Zrobiłem wiele rzeczy, wiele bardzo złych rzeczy, ale nigdy nie chciałem Cię skrzywdzić. Gdy usłyszałem Twój krzyk zamarłem. Pobiegłem do Ciebie i zrobiłem wszystko, co potrafiłem, żeby odwrócić działanie klątwy. Nie możesz tego pamiętać, ale kiedy byłaś w śpiączce, niemal nie odstępowałem Ciebie na krok. Pewnego razu, gdy wszedłem do Twojego pokoju, Ciebie już tam nie było. Wybiegłem szybko i zacząłem Cię gorączkowo szukać, wtedy zobaczyłem, że zabrałaś swoje rzeczy i odeszłaś zostawiając krótki list na biurku. "Zawiodłam się na Tobie, nie szukaj mnie." Mimo to szukałem Cię wiele razy i dopiero za trzecim razem mi się udało. To było jakoś dwa lata po tym, jak Cię straciłem. Szłaś w świetle latarni nieświadoma mojej obecności, trzymając kogoś pod ramię i śmiejąc się. Poczułem, jakby ktoś wbił mi sztylet w serce, ale zrozumiałem też, że jesteś teraz szczęśliwa aczkolwiek zrozumiałem też, jak strasznie Cię zawiodłem. Nie szukałem Cię więcej... Przez siedem lat, wypierałem Cię ze swoich myśli, kiedy nagle ktoś kilka dni temu wspomniał przypadkiem w rozmowie Twoje imię. Cała przeszłość powróciła. Nie myśląc długo natychmiast przeniosłem się do Twojego domu, po tym jak dowiedziałem się, że mieszkasz samotnie niespełna kilometr stąd. Nie planowałem tego, po prostu zapragnąłem Cię zobaczyć. A kiedy już Cię zobaczyłem i usłyszałem Twój głos, zrozumiałem swój błąd. Nigdy nie powinienem był przestać Cię szukać.
- Gellert, dlaczego nie powiedziałeś mi tego wcześniej? - zapytałaś zdezorientowana.
- Znalazłaś sobie kogoś i myślałem, że jesteś z nim szczęśliwa. - odparł.
- Ja nigdy nie byłam z nikim poza Tobą. Wtedy, kiedy mnie widziałeś, musiałam wracać do domu razem z Aberforthem. Po tym jak Cię zostawiłam, spotkałam się po latach rozłąki z bratem. Musiałeś go nie poznać, zmienił się trochę od czasu, kiedy ja go widziałam po raz ostatni. Nigdy o Tobie nie zapomniałam Gellert, zawsze byłeś jedynym mężczyzną, którego kochałam.
- Jeszcze nie jest za późno. Wciąż możemy jeszcze być razem, jeśli zechcesz.
- Zawsze chciałam. - odparłaś i pocałowałaś go - Szkoda tylko, że straciliśmy całą młodość na próbie zapomnienia o sobie.
- Nie całą młodość, [T/I]. Ty nadal jeszcze jesteś młoda, to ja się zestarzałem. - uśmiechnął się i ponownie Cię pocałował.
CZYTASZ
Wyobraź sobie! |Fantastyczne Zwierzęta| fanfiction [postać x czytelnik]
FanficBędą się tutaj pojawiały pojedyncze opowiadania z postaciami z serii "Fantastyczne Zwierzęta" na zasadzie wyobrażenia [postać x czytelnik]. ... !Ostrzeżenia! Sceny romantyczne ... Spis postaci: Gellert Grindelwald Percival Graves Tezeusz Skamander...