Rozdział 4

1.8K 93 19
                                    

Susan

Ledwo wyszłam z przedziału i poczułam rękę na biodrze delikatnie przesuwającą się w stronę lewego pośladka. Odwróciłam się natychmiast i ujrzałam jakiegoś chłopaka z Gryffindoru. Pierwszy raz go widziałam na oczy, pomijając już fakt że był z tego znienawidzonego przeze mnie domu. Nie wiem kto to był, ale miał obleśny uśmiech.

- Hej złotko, może chciałabyś przyłączyć się do mojego przedziału? - powiedział "zalotnie". Zebrało mi się na wymioty. Kto to w ogóle jest? Od razu było widać, że coś brał.


- Weź spadaj. Nie mam czasu - odparłam zarzucając jego rękę z biodra. Odwróciłam się.

- No weź no... nie daj się prosić - puścił mi oczko i znowu położył ręce na moich biodrach.

Myślałam, że zrozumie mój brak zainteresowania, gdy zaznaczę mu to łagodnie, ale chyba się myliłam. Nie wiem jak on trafił do tej szkoły, bo naprawdę wygląda na takiego tępego człowieka, że to magia. 

Wyciągnęłam różdżkę z kieszeni i odwróciłam szybko do niego. Nawet nie zdążył zareagować. Zaśmiała się w duchu. Przystawiłam mu różdżkę pod brodę. 

- Czy jesteś aż tak głupi czy udajesz? Mam ci to przeliterować, żebyś zrozumiał? S-P-I-E-R-D-A-L-A-J - powiedziałam ostro i odepchnęłam go. 

W sumie ta sytuacja była całkiem zabawna. Przynajmniej wiem, że teraz działam na facetów tak jak tego chciałam.

Kupowałam właśnie sok, gdy usłyszałam przy uchu delikatny oddech

- A mnie to już nie spytałaś czy coś chcę - kpiący, seksowny głos? Tak to na pewno Malfoy. Odwróciłam głowę w prawo.

- Nie przypominam sobie, żebyśmy się przyjaźnili, i żebym musiała się ciebie o to pytać - zaśmiał się tylko i znowu zbliżył do mojego ucha.

- Williams nawet nie wiesz jaka jesteś seksowna gdy się na mnie złościsz. Szczególnie teraz - zaczął omiatać oczami moje ciało. Spiorunowałam go wzrokiem, wzięłam to co kupiłam i ruszyłam szybko do przedziału.

- Nie widziałaś przypadkiem Smoka? Powiedział, że zgłodniał - spytał Zabini.

- Nie - byłam zła na Malfoy'a. Pomimo tego że nie znoszę go od tych 2 lat nie mogę powiedzieć że nie jest przystojny. No ale jest moim wrogiem, a nie ważne czy wróg jest przystojny czy nie trzeba z nim walczyć. I to właśnie zamierzam zrobić.

Dojechaliśmy do Hogwartu. Szybko założyłam szatę i pobiegłam z przyjaciółmi.

Gdy dotarliśmy w Wielkiej Sali większość uczniów już tam była. Udaliśmy się w 5 do stołu po lewej stronie.

Slytherin. 

Lepszego domu nie mogłam sobie wymarzyć. Idealnie odwzorowuje mój charakter.

Usiedliśmy przy stole. Tiara właśnie przydzielała maluchy do odpowiednich domów. Nasz dom klaskał najgłośniej, gdy ktoś został do nas przydzielony. Pomimo, że jesteśmy najprzebieglejszym i najbardziej mściwym domem wszyscy zawsze stajemy po swojej stronie. To właśnie lubię w Slytherinie.

Nadszedł czas na jedzenie. Na stole pojawiły się różne potrawy. Ja jednak zanim zaczęłam jeść związałam moje długie do pasa, jasne włosy w koka, żeby było mi wygodniej. Popatrzyłam znudzonym wzrokiem przed siebie. Na przeciwko po prawej stronie siedział Malfoy. Złapałam go na przyglądaniu się mi. On od razu zmieszany zaczął grzebać w swoim talerzu. Uśmiechnęłam się triumfalnie i nałożyłam sobie jedzenie.

- Smacznego kochani! - powiedziałam zadowolona z siebie na co reszta mi odpowiedziała.

- Smacznego Malfoy - powiedziałam ciekawa jego reakcji.

- Smacznego Williams - burknął patrząc mi w oczy.


Nie mogłam skupić się na jedzeniu. Coś mi mówiło, że ten rok będzie inny, że to, że zadbałam o siebie i w końcu wyglądam jak człowiek jakoś wpłynie na to wszystko. Wpłynie na moją relacje z Malfoy'em. 

Zauważyłam to. 

Nie da się tego nie zauważyć. Pomimo tak krótkiego czasu jaki jak na razie spędziliśmy widać, że odzywa się do mnie zupełnie inaczej niż w tamtym roku. Nie jest aż tak niemiły, a słowa które kiedyś miałaby mnie obrazić dziś są jak przyjacielska przekomarzanka. 

Dziwnie się z tym czuję. Tak nienaturalnie. Nie wiem jak mam na to reagować. 

Williams musisz być twarda. Pamiętaj jak on cię potraktował w 5 klasie. Pamiętaj.

Lekko zakłopotana i zamyślona skończyłam posiłek. Poczekałam na resztę. 

Wyszliśmy z Wielkiej Sali i stanęliśmy na wprost korytarza tętniącego już życiem. 

- No to zaczynam kolejny rok w tej cudownej szkole moi drodzy - uśmiechnęłam się.

Zemsta o blond włosach ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz