Rozdział 2

96 3 0
                                    

Ashton's POV

- You're just a little bit out of my limit, it's been two years now, you heven't even seen the best of me and in my mind now, I've been over this a thousand times and it's almost over, let's start over. 

- To było dobre, chłopaki! Robimy to coraz lepiej! - krzyknąłem, kiedy piosenka sie skończyła, rzucając moje pałeczki na wierzch bębna i wstając z siedzenia.

Reszta umieściła swoje instrumenty na statywach, zanim usiedli na sofie. Podszedłem do nich.

- Dzięki, Ash. Naprawde mam nadzieję, że kiedyś damy koncert albo coś takiego - wymamrotłam Michael, przegarniając swoje czarno-niebieskie włosy z czoła.

- Na tej sławnej sali koncertowej jest czas, kiedy można zagrać koncert. Nie pamiętam kiedy, ale myślę, że powinniśmy spróbować i zarezerwować tam miejsce - zasugerował Luke.

- Dobry pomysł, ale myślisz, że jesteśmy wystarczajaco dobrzy, aby tam zagrać? Prawdobodobnie najpierw będziemy musieli zagrać przed właścicielami i mam na myśli, czy jesteśmy choć blisko tych wszystkich dobrych zespołów, które tam zaczynały? - zapytał Calum, przejmując sie tym wszystkim nieco za wcześnie.

Luke wstał z siedzenia i praktycznie skoczył na Caluma. Typoey Cake i ich bromance, pomyślałem. 

- Calum, będzie dobrze, jestem pewien! Ćwiczyliśmy kilka piosenek sto razy i opanowaliśmy je. Wszystkie nasze małe koncerty były sukcesem, więc ten też się uda - zapewnił go.

 - Calum, to prawda - zacząłem. - Pewnie będziemy musieli pokazać im jakieś nasze kawałki, więc powinniśmy je wybrać.

- Tak, ale teraz jestem głodny. Więc kto chce wyjść i zamówić pizzę? - Mike stwiedził, jak zawsze zaczynjąc mówić o pizzy.

- Myślę, że to cholernie cudowny pomysł - dodał Calum. Wszyscy wstaliśmy, wychodząc z mojego garażu do salonu. 

Michael wyciagnął swój telefon, kiedy Luke wyciągnął szklankę i nalał sobie wody. Calum zaczął ponownie wylegiwać się na kanapie. 

- Tylko zapytam Harry'ego, czy chce pizzę. Poczekaj dwie minuty, Mikey - wrzasnąłem, wchodząc po schodach do pokoju mojego młodszego brata.

Harry miał dziesieć lat i był zapalonym piłkarzem. Grał dla swojej szkolnej drużyny i muszę zaznaczyć, był naprawdę dobry.

Kiedy wszedłaem do jego pokoju, leżał na łóżku i oglądał coś, co wygłądało jak The Avengers w telewizji. Kiedy tylko mnie zauważył, zatrzymał film, odgarniając swoje piaskowoblond włsy z oczu.

- Cześć, Ash. Co jest grane? - zawołał, krzyżując swoje nogi przed sobą.

- Przyszedłem tylko, żeby zapytać czy chcesz pizzę? Ja i chłoapki zamawiamy, wiesz, jak Mike ja lubi.

- OK. Zawołał mnie, kiedy już będzie. Zamierzam obejrzeć to do końca. Capitan America skopuje tyłki!   

Zaśmiałem się cicho, mówiać, ze będę na dole, po czym wyszedłem i skierowałem się tam. Będąc spowrotem, powiedziałem Michealowi, żeby zamówił pizzę również dla Harry'ego, po czym dołączyłem do Caluma I Luka siedzących i oglądających telewizę; czuli sie tu tak komfortowo, że nawet nie musieli pytać.

- Dzisiaj jest niedziela, prawda? - zapytał Michael, kiedy skonczył bawić się telefonem.

- Tak, Michael. Straciłeś pamięć, czy cos? - zapytłą Calum, podnosząc brew.

 - Cholera! To znaczy, że jutro mamy szkołę.

- Gratuluję, że znasz dni tygodnia, Mike - mruknąłem z sarkasmem w głosie.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 17, 2014 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Swapped Fate by mashton5sosOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz