Prolog

5K 166 22
                                    


Pamiętam tylko jak biegłam. Jak małe bose nóżki niosły mnie przez gęsty las. Powoli zaczęło mi brakować sił i odczuwałam to w mięśniach. Ale coś mi podpowiadało, że nie mogę się zatrzymać muszę biec, nie mogą mnie złapać. Tak mi powtarzała zawsze Mama ale nie wiem dlaczego, nie wiem też dlaczego ktoś mnie goni. Ale goni. Słyszę go, a może raczej ich?

Mama powtarzała mi także, że muszę być silna i jeżeli będą mnie gonili nie mogę się zmienić. Chociaż tak by było łatwiej. Chyba chodziło jej o to aby nie dowiedzieli się o mnie. Ale jeżeli mnie gonią to chyba już wiedzą. W oddali zauważyłam duże drzewo a wokół niego rozchodziły sie korzenie. Podbiegłam szybko do niego i wślizgnęłam się pod drzewo. Serce biło mi jak oszalałe, jak by chciało mi wyskoczyć z piersi. Słyszałam odgłosy biegnących ludzi i chyba się oddalali. Może uda mi się jakoś z tego wyjść cało.

Wychyliłam się delikatnie aby ocenić sytuację. Mometalnie cała się spięłam i spanikowana rozejrzałam dookoła. Ludzie ubrani na czarno z logiem czegoś czerwonego na ramieniu stali dookoła drzewa celując prasto we mnie. Ze strachu moje oczy zmieniły barwe z zielonych na złociste, zawsze tak miałam gdy się czegoś bałam czy stresowałam. Nie panowałam nad tym.

Jeden z nich zrobił krok do przodu wyciągając małą broń. Uśmiechnął się drwiąco i powiedział dobranoc. Na poczatku nie wiedziałam o co mu chodzi ale jak poczulam ukłucie w ramieniu obruciłam się i zobaczyłam małą strzałke tkwiacą w moim ramieniu. Niebieska substancja zdążyła się wstrzyknąć w moje ciało za nim zdążyłam ją wyjąć.

Po chwili poczułam nagłą chęć do spania, a głowa zaczęła mi nie przyjemnie ciążyć. Zanim się zorientowałam upadłam na ziemię. Po chwili tkwiłam już w błogiej nicości. Chociaż miałam wrażenie że jak się obudze to czekają mnie poważne zmiany i to nie koniecznie dobre.

Wilcze zmiany -* Avengers*-Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz