Kiedy po całym wypadku, zabiegach i całym rozgardiaszu budzisz się na OIOMie to myślisz sobie: "Co ja skopałem że się tu znalazłem?" "Ile tu będę?" . Rozmyślania te są naturalną koleją rzeczy i będą się pojawiać jeszcze wiele razy. Patrząc z perspektywy czasu stwierdzam, że czas który przebywałem na OIOMie był jednym z najgorszych okresów w moim życiu. Kiedy tam leżysz to nawet ruszyć się nie możesz, a patrzenie w sufit i myśl, że cały czas jesteś podpięty do respiratora wykończy psychicznie każdego. Jednak kiedy to nareszcie minie nastąpi minimalnie lepsza terapia i gwarantuję, że tam możesz znaleźć absolutnie każdy rodzaj człowieka, od osób mających do swojego stanu duży dystans do chłopaków użalających się nad swoim losem i płaczących w koncie. Nie życząc nikomu złego na wszelki wypadek wolę tu przestrzedz, że takich ludzi zawsze będzie mnóstwo, ale sztuką właśnie jest to żeby wynieść się ponad całe to bagno (nie dyskryminując bagna Shreka bo to akurat zasługuje na zatopienie się w nim) i stawiać sobie coraz wyżej bariera bo to sprawia, że zawsze będziemy stawać się lepsi.
CZYTASZ
Życie na wózku, czyli rozmyślania na temat niepełnospraności
SpiritualeHej, miło, że zainteresowałeś się moim opowiadaniem. Z góry mówię wszystko co będzie pojawiać się w tym opowiadaniu wynoszę z własnych doświadczeń jako osoby niepełnosprawnej lub z informacji które pozyskałem od innych osób. Opowiadanie to będzie zb...