Powiedzieli nam, że odzyskaliśmy prąd i możemy dalej jechać.
Siedzę już 4 godzinę w tym złomie gdzie nawet WI-FI nie działa ani klimatyzacja. Pomyślcie sobie co musiałem tam czuć gdy siedziałem z wszystkimi. Dojeżdżaliśmy powoli do Warszawy. Jako jedyny jeszcze zachowałem spokój i cierpliwość w sobie.