Jest godzina 6:00. Przypomniałem sobie że o 8:12 mam pociąg do Warszawy. Przygotowuje walizkę do wyjazdu, pakuję najpotrzebniejsze przedmioty (ubrania, kosmetyki, elektronika). Zostawiam zbędne rzeczy w domu typu: dziewczyna ;P (to był żart oczywiście). Wychodzę z domu, patrzę na zegarek, jest 7:20, myślę sobie ,,O kurczę nie zdążę". Szukam jak najszybciej autobusu i ku mojemu zdziwieniu autobus przyjedzie za kilka minut, gdzie codziennie jeżdżą co pół godziny.
Jest nareszcie przyjechał.
Wysiadam przy dworcu i biegnę na peron bo jest godzina 8:10. Nareszcie wdrapałem się po schodach na górę i patrzę, że nie ma Pendolino którym miałem jechać. Siedzę zestresowany i myślę jak dojechać do Warszawy z Gdańska w inny sposób niż pociąg.