Po kilku dniach pobytu nadszedł czas na powrót do Gdańska. Znalazłem kolegę w kabinie i się wymieniliśmy sterami. On teraz poszedł na urlop kilkudniowy do Warszawy, a ja powróciłem do pracy. Przed odjazdem próba hamulców i najgorszych drzwi. Wreszcie nadszedł czas na odjazd. Nastawnik jazdy do przodu przesunięty i ruszyła maszyna po szynach. Tym razem bez żadnych przeszkód dojechałem do Gdańska. Wróciłem do domu, przywitałem się z dziewczyną, opowiedziałem jej całą historię i poszedłem spać.
Przez całą noc mi się śniły koszmary o Pendolino.
