Kolejna noc się rozpoczyna z księżycem na czele
Jego promień oświeca zakątek, małe i puste pomieszczenie
W nim łóżko, szafki, jakieś książki
Obrazy, kominek, pamiątki
Gdy na to wszystko patrzę łza do oczu napływa
Z myślą tego, że Cie już tu nie ma
Pozostają tylko wspomnienia głupie
Te wszystkie sytuacje śmieszne
Kiedy to biegałaś
Kiedy to się śmiałaś
Dlaczego akurat mnie zostawiłaś?
Dlaczego nic mi wtedy nie mówiłaś?
Teraz cierpię podwójnie, boleśnie żal skrywam
Przed światem go chowam głęboko i odpływam
I tak pusty pokój pozostał z drobiazgami
A niebo oświetla te wszystkie rzeczy gwiazdami
Brakuje tylko jednej wyjątkowej rzeczy
Ciebie mi brakuje w tym pokoju
Pokoju pełnym smutku i cierpienia
Wiecznej udręki i niezadowolenia.