epilog 2/4

772 32 6
                                    

Theo, tak bardzo przepraszam. Tak bardzo cię kocham, ale tak bardzo nie umiem sobie poradzić. Mówiłam ci, że wszystko jesy okej, ale nie było. Gdy leżeliśmy razem u ciebie wtuleni w siebie pare miesięcy temu pytałeś czy to twoja wina, że się samookaleczam.
Powiedziałam, że nie, choć tak.
Wtedy myślałam, że to twoja wina a wcale tak nie było.
To wina Isaaca, który chciał się na mnie zemścic za to, że to nie on jeat moim ukochanym, tylko ty. Wyrwał mi przed chwilą połowę włosów, oblał alkoholem a ty musiałeś na to wszyatko patrzeć. Tak bardzo cię przepraszam za to, że oskarżałam cię o najgorsze rzeczy, że chciałam z tobą zerwać... za to, że miałam do ciebie żal o to, że nie potrafisz mi okazać uczuć, mimo, że to robiłeś, tylko ja miałam chore urojenia.
Wiem, że nie będziesz w stanie mi wybaczyć za to co chcę zrobić ale postaraj się, błagam cię.
Zbliżasz się tu, słyszę twoje krzyki, słyszę jak mnie wołasz. To już koniec Theo. Nie mogę tego wytrzymać. Miałam zrobić to o wiele później bo podczas tańca byłam z tobą szczęśliwa, ale zrobię to teraz bo nie będę mogła normalnie żyć z całym pokaleczonym ciałem i tak zrujnowaną psychiką.
Chcę tylko żebyś wiedział, że kocham cię najmocniej na świecie i przepraszam za to, że targnęłam się za swoje życie.
Zawsze twoja, Betty.

why? • theo raeken (book III)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz