Ashley niechętnie przekręcił klucz w zamku od szafki Blue.
"Twój przyjaciel to pieprzony hipokryta. Znaczysz dla niego tyle co gówno."
Oskarżenia, które padły w jego kierunku od Scarlett, nie brzmiały prawdziwie, ale czuł, że nie da rady żyć bez poznania prawdy. Otworzył szafkę. Wysypały się z niej pogięte kartki. Edmund stojący obok, zaraz kucnął i je podniósł. Przeczytał zawartość jednej z nich napisaną czerwonymi, drukowanymi literami.
— "Gróba" — zaczął czytać, ale przestał po jednym słowie i spojrzał na Asha. — Blue nie przejąłby się osobą, która pisze "gruba" przez "ó".
— To groźby? — Ash wyrwał kartki z rąk Eda. — Grozili mu?! To przez to, że się za tobą wstawił. "Jeśli nie chcesz byśmy wpierdolili twojemu koledze". To na pewno chodzi o ciebie!
Edmund niechętnie przytaknął.
— Myślisz, że Scarlett ma coś z tym wspólnego? — zapytał z lekkim strachem Ashley.
Ed pokręcił głową. Zaglądając do szafki Blue. Na wewnętrznej stronie drzwiczek wisiało zdjęcie przedstawiające jego wraz z rodziną — ojcem i dwoma siostrami. To pierwszy raz, gdy miał sposobność ich zobaczyć. Blue odstawał od tej trójki. Był ładniejszy, delikatniejszy, słodszy. W ich oczach kryła się determinacja, jego zdawała się przesłaniać mgła.
— Raczej nie — Ed pokręcił głową. — Stawiałbym na omegi, nie alfy.
— Czemu? — zapytał Ash.
Edmund oderwał wzrok od zdjęcia i skierował go na skrawek artykułu nad nim wiszący. "zmarł na zawał serca. Zgodnie z jego ostatnią wolą, jego miejsce zajął Darren Brilliant. Z nieoficjalnych źródeł wiemy, że jest on zaginionym wnukiem"— to mogło być powodem, dla którego dziwnie się zachowywał.
— Oni wolą rozwiązania siłowe — zauważył Ed, przyglądając się książką, leżącym w szafce, wśród nich znajdowała się najbardziej hejtowana książka tego roku: "dlaczego omegi są żałosne". — Poza tym Blue jest ładny. Pamiętasz? Alfy nie nękają ładnych omeg.
Ashley nie mógł się z nim nie zgodzić. Także zajrzał do wnętrza szafki i spotkało go nie małe zaskoczenie, gdy dostrzegł zawieszoną na ściance swoją szczęśliwą zawieszkę w kształcie czterolistnej koniczyny, którą podarował Blue pierwszego dnia szkoły. Uśmiechnął się lekko. Zdążył o niej zapomnieć.
— Scarlett się myli — powiedział z pewnością, zamykając szafkę tuż przed nosem Eda. — Blue to dobra osoba.
Edmund niechętnie przytaknął. Nie zdążył obejrzeć całej szafki.
*****
Edmund ziewnął, sekundę później został obdarowany ostrym spojrzeniem pani Breiman. Nie dotarło to do niego. Przymknął oczy i nie myśląc o konsekwencjach, oparł się o ramię Simona. Ten nie skomentował tego, ale po jego zaciśniętych w linię ustach i zmrużonych oczach, uczucia, które go ogarnęły, można było łatwo odczytać.
Całą noc nie przespał z powodu koszmaru. Biegł w nim i biegł w ciemności, i krzyczał, ale nikt nie słyszał. I słyszał wciąż ten śmiech, niby dziewczęcy, a jednak nie do końca, a potem on zmienił się w śmiech Davida. Ed obudził się w momencie, gdy usłyszał jak David mówi: "porcelanowa lalka się rozbiła". Potem bał się położyć spać. Sama ciemność nie przerażała go, bardziej to, że David w tym śnie, nie miał do niego szacunku. Ed pragnął szacunku Davida.
Kiedy parę minut później zadzwonił dzwonek szkolny, Edmund jęknął z bólu, ponieważ Simon odsunął się od niego zdegustowany, co skończyło się uderzeniem głową w ławkę.
CZYTASZ
Wyzwolony || ABO
RomanceCzasami w naszym życiu pojawiają się ludzie, którzy robią je odrobinę zakręconym. Edmund był zwyczajny, ale już trójka jego nowych przyjaciół odbiegała od "zwyczajności". Między innymi za ich sprawą rozpoczęło się jego życie licealnej laleczki, mają...