ROZDZIAŁ PIĘTNASTY

1.1K 113 29
                                    

Ashley niechętnie przekręcił klucz w zamku od szafki Blue.

"Twój przyjaciel to pieprzony hipokryta. Znaczysz dla niego tyle co gówno."

Oskarżenia, które padły w jego kierunku od Scarlett, nie brzmiały prawdziwie, ale czuł, że nie da rady żyć bez poznania prawdy. Otworzył szafkę. Wysypały się z niej pogięte kartki. Edmund stojący obok, zaraz kucnął i je podniósł. Przeczytał zawartość jednej z nich napisaną czerwonymi, drukowanymi literami.

— "Gróba" — zaczął czytać, ale przestał po jednym słowie i spojrzał na Asha. — Blue nie przejąłby się osobą, która pisze "gruba" przez "ó".

— To groźby? — Ash wyrwał kartki z rąk Eda. — Grozili mu?! To przez to, że się za tobą wstawił. "Jeśli nie chcesz byśmy wpierdolili twojemu koledze". To na pewno chodzi o ciebie!

Edmund niechętnie przytaknął. 

— Myślisz, że Scarlett ma coś z tym wspólnego? — zapytał z lekkim strachem Ashley.

Ed pokręcił głową. Zaglądając do szafki Blue. Na wewnętrznej stronie drzwiczek wisiało zdjęcie przedstawiające jego wraz z rodziną — ojcem i dwoma siostrami. To pierwszy raz, gdy miał sposobność ich zobaczyć. Blue odstawał od tej trójki. Był ładniejszy, delikatniejszy, słodszy. W ich oczach kryła się determinacja, jego zdawała się przesłaniać mgła. 

— Raczej nie — Ed pokręcił głową. — Stawiałbym na omegi, nie alfy.

— Czemu? — zapytał Ash.

Edmund oderwał wzrok od zdjęcia i skierował go na skrawek artykułu nad nim wiszący. "zmarł na zawał serca. Zgodnie z jego ostatnią wolą, jego miejsce zajął Darren Brilliant. Z nieoficjalnych źródeł wiemy, że jest on zaginionym wnukiem"— to mogło być powodem, dla którego dziwnie się zachowywał. 

— Oni wolą rozwiązania siłowe — zauważył Ed, przyglądając się książką, leżącym w szafce, wśród nich znajdowała się najbardziej hejtowana książka tego roku: "dlaczego omegi są żałosne". — Poza tym Blue jest ładny. Pamiętasz? Alfy nie nękają ładnych omeg.

Ashley nie mógł się z nim nie zgodzić. Także zajrzał do wnętrza szafki i spotkało go nie małe zaskoczenie, gdy dostrzegł zawieszoną na ściance swoją szczęśliwą zawieszkę w kształcie czterolistnej koniczyny, którą podarował Blue pierwszego dnia szkoły. Uśmiechnął się lekko. Zdążył o niej zapomnieć. 

— Scarlett się myli — powiedział z pewnością, zamykając szafkę tuż przed nosem Eda. — Blue to dobra osoba.

Edmund niechętnie przytaknął. Nie zdążył obejrzeć całej szafki. 

*****

Edmund ziewnął, sekundę później został obdarowany ostrym spojrzeniem pani Breiman. Nie dotarło to do niego. Przymknął oczy i nie myśląc o konsekwencjach, oparł się o ramię Simona. Ten nie skomentował tego, ale po jego zaciśniętych w linię ustach i zmrużonych oczach, uczucia, które go ogarnęły, można było łatwo odczytać.

Całą noc nie przespał z powodu koszmaru. Biegł w nim i biegł w ciemności, i krzyczał, ale nikt nie słyszał. I słyszał wciąż ten śmiech, niby dziewczęcy, a jednak nie do końca, a potem on zmienił się w śmiech Davida. Ed obudził się w momencie, gdy usłyszał jak David mówi: "porcelanowa lalka się rozbiła". Potem bał się położyć spać. Sama ciemność nie przerażała go, bardziej to, że David w tym śnie, nie miał do niego szacunku. Ed pragnął szacunku Davida. 

Kiedy parę minut później zadzwonił dzwonek szkolny, Edmund jęknął z bólu, ponieważ Simon odsunął się od niego zdegustowany, co skończyło się uderzeniem głową w ławkę.

Wyzwolony || ABOOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz