Obudziła mnie stewardesa mówiąc,że już lądujemy i że mam zapiąć pasy.Londujem w Oslo czy jak to tam,a z tego co się orientuję Marcus mieszka w Trofors i ja będę przez tydzień tu w Norwegii mieszkać w jego rodzinnym domu.Wychodząc z lotniska zauważyłam 40 paro letniego mężczyznę z napisem"Rosie Volume"Tak!To moje nazwisko dziwne co?No,ale Amerykanie są dziwni na swój sposób zresztą jak wszyscy inni.
Podeszłam do niego i powiedziałam oczywiście po angielsku:
-Dzień dobry to ja Rosie!
-A dzień dobry ja jestem Kjell-Eric tata Marcusa i Martinus'a!-powiedział mężczyzna
-Miło mów-powiedziałam i podałam mu rękę,która przyjął
-Zapraszam do samochodu,bo trochę zimno!Pewnie chcesz już poznać Marcusa?-zapytał
-Tak proszę pana!-odparłam
-Oj dziecko mów mi,albo Eric albo wujku-powiedział
-Dobrze p...Ericu!
-Pewnie zastanawiasz się jaki jest Marcus?-zapytał mnie Eric
-Mhm...-potwierdziłam
-O tuż to bardzo miły chłopiec mimo swojego wieku jest bardzo dorosły.Jest także opiekuńczy i bardzo lubi poznawać nowe osoby!-odparł
-Mhm-odparłam tylko,bo przeraziła się,że mnie nie polubi.
-Martwisz się czymś?Powiesz mi?-zapytał
-Mhm!Boję się... boję się,że mnie nie polubi
-Nie bój się mój syn wszystkich lubi...no prawie,trochę trudniej jest z Tinusem,albo Emmą,a o Marcusa to się nie martw polubi cię na 100 %,bo ja już cię lubię!
-To miłe Ericu!
-O już jesteśmy!
-To ile my jechaliśmy?-zapytałam
-Z trzy godzinki!-odparł
-Myślałam,że z 15 minut!-powiedziała
-Przy miłej rozmowie czas szybciej lecji Rosie...
A teraz chodź,poznasz Mac'a,Tinusa,Emma i moją żonę Anne!-powiedział wpychając mnie do domu gdzie zdjęłam buty i ruszyłam za Eric'em jak zdaje mi się do kuchni.
I dobrze trafiłam zmierzaliśmy do kuchni,ale co tam zobaczyłam przeszło moje najśmielsze oczekiwania: Marcus,Tinus i Emma byli cali w mące i sprzątali,a pani Gerd-Anne stała i się śmiała z nich.
-Marcus to dziewczyna,która wygrała konkurs!-powiedział do Mac'a pan Eric,a on spojrzał na mnie z radością po czym do mnie podszedł i mnie przytulił chyba zapominając,że jest w mące choć ja też o tym zapomniałam.
-Jestem Marcus-powiedział,gdy na mnie spojrzał
-A ja Rosie...-odparłam
-To Martinus-pokazał na swojego bliźniaka-to moja młodsza siostra Emma-pokazał na dwunastolatkę-A to moja mama Anne-wskazał tym razem na starszą kobietę-Tate już pewnie znasz,a i przepraszam za tą mąkę,która na tobie jest,ale zapomniałem...-odparł
-Miło mi i nic nie szkodzi!-machnęłam na to ręką
-Chodź pokaże ci pokój i łazienkę-powiedział łapiąc mnie za rękę i prowadząc na górę!Tu będziesz spać-otworzył drzwi do biało czarne go pokoju-A tam łazienkę!No dobra idź się przebierz ja też to zrobię i zaraz się poznamy!-powiedział udając się do drzwi na przeciwko chyba jego pokoju!
Ja zostawiłam walizkę w pokoju.Wyjełam z tamtąd czarne jeansy i szary sweter i ruszyłam jak mniemam do łazienki
Tam wzięłam szybki prysznic i rozczesałam włosy wysuszając je suszarką mam nadzieję,że pani Gerd-Anne się nie obraził,że ją pożyczyłam.
Wychodząc wpadłam na Marcusa!
-Już?-zapytał
-Tak!
-To chodź!-pociągnął mnie na dół
-Emm Marcus?-zawołałam
-Tak?-spytał
-Twoja mama nie obrazi się,że użyczyłam sobie jej suszarki?-zapytałam niepewnie
-Oczywiście,że nie!Ale już chodź spróbujesz pierniczków,które upiekłem z rodzeństwem!-zawołał i pociągnął mnie znów do kuchni i kazał usiąść na krześle barowym.Co uczyniłam!Podał mi talerz z pierniczkami i kazał spróbować co również uczyniłam
-Mmm pycha lepszych nie jadłam-powiedziałam z godnie z prawdą
-Ciesze się,ale chyba nici z naszej rozmowy bo już późno!Jutro porozmawiamy! Chodź!-powiedział i razem poszliśmy na górę ja wchodząc do pokoju dopiero zrozumiałam jak bardzo zmęczona jestem.Nawrt niechce mi się iść zębów umyć!Zdjęłam ciuchy i założyłam piżamę i poszłam spać...
CZYTASZ
Święta z idolem!Marcus Gunnarsen One-Shot
Short StoryPraca bierze udział w konkursie literackim"Splątane Święta" organizowanym przez @glnozyce One-Shot o Marcusie Gunnarsenie