Dziady Mikołajowe

281 92 10
                                    

Patrzą. Gra kolęda...
Cisza. Niesłychane!
Cisza na tym świecie,
gdzie są zakrzyczane,
gdzie są jasne, głośne
moje stare święta...
Patrzą. Przejdą? Poszli.
Nikt już nie pamięta...

Czas zejść na tę ziemię,
huknąć śniegu pyłem.
Że prawdziwy Mikołaj...
Że ja tu przybyłem!
Żadne małe karły.
Czerwień przebierana,
tfu! Ludziom chyba inna
historia jest znana.

Ja nie piłem Coli. Ja nie z reniferem.
Mi ręce bagażnikiem,
a krzyż moim sterem.
Tak chodziłem po mieście,
patrząc w okiennice.
Bieda je przysłaniała,
jak niebo śnieżyce.

Chodzę dziś tak po mieście.
Pastorał gdzieś w dłoni.
I mnie zamiast serc ludzkich
neon, billboard goni.
Wszyscy gdzieś poznikali.
Listy napisali.
A o Mikołaju pozapominali.

Chodzę. Zimowe dziady.
Wezwany przez chmury,
idę. Za mną się ciągną
małych gwiazdek góry.
Każda by chciała marzenie
malutkie dla siebie.
By móc przebiec swą drogę
po grudniowym niebie.

Chodzę. Zimowe dziady.
Chciałbym rzec do rzeki,
do miast, do gór, do kraju
(Nic, że jest daleki!).
Chciałbym szepnąć "człowieku,
ty na śniegu nie szlochaj.
Ty idź za mnie jak cień mój
I po prostu kochaj...

Kochaj, bo śnieg jak szkiełko
z ziemi się wykrusza.
Kochaj, bo jak ten śnieg jest
twoja szklana dusza.
Niech się w niej odbijają
cnót Twoich prezenty.
Bóg dał Ci ją, a ja... ja...
podpisałem —"Święty".

Kochaj, na mnie już pora,
bo tego wieczora
trzeba rozdać nie tylko paczki i wstążeczki,
ale liche stajenki i małe żłóbeczki,
żeby stanęły w sercach. Ciche, nie skrzyczane.
By stanęły na Boga dziś przygotowane.

A ja odejdę jak wiatry,
polecę do nieba.
Zobaczysz mnie, najmilszy,
jeśli tego trzeba.

Bo tam, gdzie ja w Tobie się w dobroć przemienię,
tam zawsze będzie, kochany, Boże Narodzenie.
Tam, gdzie Miłością pokryjesz swoje ludzkie wady.
Tam zawsze, piękny człowieku, będą Moje Dziady...

     Każdemu z Was życzę, aby odnalazł w sobie to Boże Narodzenie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

     Każdemu z Was życzę, aby odnalazł w sobie to Boże Narodzenie. By jego święta nie były tylko pięknym opakowaniem z pustym wnętrzem, a taką stajenką, w której znajdzie się Prezent nad prezentami. Życzę Wam spokoju ducha i duszy. Abyście kochali i dawali, chociaż to tak trudne. Życzę przebaczenia i uśmiechu.

     Kocham Was z całego serca i dziękuję za każde słowo tutaj. Szczególnie poruszają mnie Wasze słowa pod "Dziadami w Auschwitz". O obozie tym piszę też inne, dla mnie dość mocne, opowiadanie, które może kiedyś trafi na Wattpada.
     Kocham Was i to, co zostawiacie pod moimi pracami. To niezwykle motywujące. 

     Buziaki,
     Weronika (nie wierzę, że podpisałam się imieniem, którego tak nie znoszę, hah)

daj mi DziadyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz