Part Three

45 8 0
                                    

Jungkook:
Taehymf

Kochanje

Gdzie jesyed

Taehyung usłyszał nagle ciągłe przychodzące wiadomości z telefonu. Otarł łzy, a gdy przeczytał milion smsów od bruneta razu zaczął odpisywać.

Taehyung:
Jungkook?

Jesteś pijany?

Jungkook:
Teoszke

Ten xhuj znowu to zorbil

Czemu ja ciahle plaxze

Taehyung:
Co?

O kim ty mówisz?

Spokojnie.

Powiedz mi, gdzie jesteś.

Zanim otrzymał wiadomość zobaczył, że kilkanaście metrów dalej idzie i chwieje się jakiś chłopak, który zaraz usiadł na ławce. Od razu pomyślał, że to Jungkook. Na przed chwilą cięte nadgarstki żyletką naciągnał bluzę, aby nic nie było widać. Zignorował tymczasowo ból, którym „rozkoszował" się jeszcze przed dostaniem wiadomości od Jungkooka. Zaczął powoli iść w jego kierunku, a kiedy był już wystarczająco blisko żeby zobaczyć jego twarz, brunet uniósł głowę i od razu rzucił się na Taehyunga przytulając go.

-Taehyung! - usłyszał głośno przy swoim uchu. Poczuł okropny odór alkoholu, ale zignorował go, ponieważ chciał dowiedzieć się czemu chłopak jest taki zapłakany.

Kiedy w końcu Jungkook oderwał się od Taehyunga omal nie przewrócił się, ale ten go przytrzymał i pomógł usiąść na ławce.

-Już, spokojnie - powiedział do bruneta, który znowu zaczął płakać i położył dłonie na tych jego, które teraz tak bardzo ściskał.

-Gdzie ty się tak upiłeś i co robisz w tym stanie w parku o tej godzinie? - zapytał Jungkooka, a chłopak spojrzał w oczy Taehyunga po czym zmarszczył brwi.

-Ty też płakałeś? Masz całe czerwone oczka - wybełkotał i momentalnie przestał płakać, a na twarzy zagościło zmartwienie. Tym razem to on chciał złapać nadgarstki Taehyunga. Chłopak tylko głośno syknął z bólu i wyrwał swoje ręce.

Nie wiedząc o co chodzi zmarszczył brwi i spojrzał na ręce czerwonowłosego. Kiedy zobaczył przez odsłonięty kawałek bluzy krew i pociętą skórę rozszerzył oczy i spojrzał w te Taehyunga, które były teraz przerażone.

-Co ci się - nie dokończył, a spróbował złapać nadgarstek Taehyunga, aby samemu sprawdzić, ale ten od razu się wyrwał i wstał z ławki.

-Nie, Jungkook. To nieważne serio, nie martw się teraz o to - powiedział szybko i odwrócił się od niego i odszedł kilka kroków dalej nie chcąc, żeby teraz chłopak, a zwłaszcza w tym stanie dowiedział się, że jeszcze kilka minut temu siedział sam na ławce i dławiąc się łzami jak jakiś debil ciął swoje przeguby tak długo, że przestał odczuwać ból. Nie wziął pod uwagę, że widać to doskonale kiedy rękawy jego bluzy są już całe przemoknięte, a dłoń cała czerwona od krwi. Czuł się teraz okropnie, że tak ośmieszył się przed Jungkookiem. Po jego poznaniu wierzył, że w końcu zacznie jakąś znajomość od nowa. Miał nadzieję, że uda mu się to bez ośmieszania i wtrącania w to swoich problemów i przeszłości. Niestety, nie udało mu się to.

Jego myśli i zamartwianie przerwał głośny jęk bruneta, a kiedy się odwrócił zobaczył go trzymającego się za brzuch i próbującego wstać z ławki. Od razu do niego podbiegł i mu pomógł.

-Co jest? Niedobrze ci?- zapytał podtrzymując go za ramię, aby ten stał stabilnie na nogach. Jungkook nie odpowiedział bo upadł na kolana i zaczął wymiotować na trawę.

*
Taki krótki dzisiaj, ale może nie wyszedł tak źle ☺️

Blind || jjk+kthOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz