Part Four

47 10 1
                                    

Jungkook kiedy się obudził od razu zaczął odczuwać okropnego kaca. Po otworzeniu oczu poczuł silny ból głowy przez co spowrotem wtulił się w poduszkę. Jednak coś mu nie pasowało dlatego znowu otworzył oczy. Ku jego wielkiemu zdziweniu okazało się, że nie jest u siebie, a po krótkim zlustrowaniu pokoju poznał w nim ten Jimina. Nagle zrozumiał, że nie pamięta nic z poprzedniej nocy. Film urywa mu się zaraz po momencie ucieczki od Jongina.
Na wspomnienie tego okropnego zdarzenia zrobiło mu się słabo. Jungkook wywnioskował, że w końcu znalazł Jimina i wrócili do jego domu.

Jungkook miał już wstawać, ale drzwi do pokoju nagle się otworzyły, a stał w nich jego przyjaciel.

-W końcu się obudziłeś. Wiesz w ogóle, która jest godzina? Kacyk pewnie cię dopadł co nie? - powiedział i równocześnie podszedł do bruneta i położył obok niego na szafce tabletki oraz wodę. -Dobrze ci tak po tym co wczoraj robiłeś - Jungkook zmarszczył brwi nie rozumiejąc blondyna.

-Co? O czym ty mówisz? Co na niby takiego wczoraj robiłem?

-Nic nie pamiętasz z wczorajszej nocy? - zapytał zdziwiony Jimin na co Jungkook pokręcił przecząco głową.

-To znaczy, pamiętam tylko do spotkania z...Jonginem - dodał i spuścił głowę wstydząc się mówić jak przebiegło ich „spotkanie".

-Jungkook? Coś nie tak? Co się wydarzyło między tobą, a Jonginem na imprezie? Przecież miałeś się trzymać od niego z daleka - powiedział zmartwiony i usiadł przed brunetem na łóżku. Jungkook popatrzył się na chłopaka i wymusił lekki uśmiech na swojej twarzy.

-Nie, nic. Naprawdę nic się nie wydarzyło. Po prostu...dosiadł się do mnie chciał rozmawiać, nic więcej - skłamał na co Jimin zmarszczył brwi.

-Ale Tae mówił, że pisałeś do niego dziwne sms-y i spotkał cię w parku całego zapłakanego i pijanego - Jungkook po usłyszeniu tego popatrzył zdziwiony na Jimina. Nie przypominał sobie, żeby pisał cokolwiek do Taehyunga ani go spotykał. Uderzył się dłonią w czoło załamany. Nie miał pojęcia co wczoraj mógł głupiego powiedzieć i zrobić co go jeszcze bardziej dobijało.

-O niee - jęknął i schował twarz w dłoniach. - Jak ja mu teraz spojrzę w twarz? Przecież ja pijany mogłem przed nim wszystko zrobić - powiedział i rzucił się spowrotem na poduszkę.

-Oj spokojnie, nic mi więcej nie powiedział, ale zmartwiony był, że tak płakałeś. Powiesz mi o co chodziło?

-Nie teraz, nie chcę o tym rozmawiać - powiedział i spróbował przykryć się lepiej, ale Jimin mu na to nie pozwolił.

-O nie! Teraz to wstajesz i się ogarniasz. Jest już 12. Twoja matka mnie zabije jak nie wrócisz za niedługo do domu - krzyknął i zdarł z przyjaciela pierzynę. - Poza tym, chyba już jest zła skoro nie dajesz oznak życia jak zawsze cię o to prosi.

Jungkook niechętnie wstał z łóżka i poszedł się myć po wzięciu czystych ubrań od Jimina. Pod prysznicem długo próbował przypomnieć sobie co takiego się wczoraj wydarzyło aż głowa go rozbolała. Jego myśli przerwał Jimin, który zapukał do drzwi, żeby sprawdzić czy Kook jeszcze żyje.

Podczas jedzenia śniadania, Jungkook przypomniał sobie, że przecież Jimin wczoraj gdzieś zniknął. Chciał się dowiedzieć gdzie był jego przyjaciel w trakcie gdy Jungkook upijał się bez opamiętania.

-Tak właściwie gdzie ty wczoraj byłeś? Już na początku imprezy zniknąłeś i nie mogłem cię już później znaleźć - zaczepił Jimina, a ten na to pytanie tylko uśmiechnął się pod nosem i zachichotał.

-Zaliczałem Namjoona - powiedział wprost. Jungkook po usłyszeniu tego zakrztusił się płatkami i rozszerzył szeroko oczy patrząc zdziwiony na przyjaciela. Tak właściwie nie miał co się dziwić. Mógł się tego spodziewać po blondynie, ale nie wiedział, że uda mu się to zrobić tak szybko.

-PRZECIEŻ TY GO WCZORAJ POZNAŁEŚ - wykrzyczał odrobinę za głośno przez co rozbawiony reakcją bruneta Jimin musiał go uciszać.

-Nie poznałem go wczoraj. Znaliśmy się, ale dopiero wczoraj zagadałem do niego. Opłaciło się - powiedział i puścił oczko do Jungkooka po czym wstał, żeby odłożyć brudne naczynia. Kook tylko wywrócił oczami i postanowił nie zagłębiać się w szczegóły, a tylko życzyć powodzenia przyjacielowi.

*

Po godzinie Jungkook był już w domu. Na wejściu jego matka zaczęła swoją zemstę za to, że złamał zasadę wychodzenia na imprezy - nie dał o sobie znać przez co Jimin musiał to robić. Oczywiście nie oszczędził sobie wyśmiania Jungkooka do jego matki o jego stanie i jak upił się do nieprzytomności. Jego matka zaczęła od dokuczania mu pytaniami jak się czuje, przy czym z trudem dusiła śmiech. Później, kiedy Jungkook próbował usnąć na kanapie przed telewizorem puściła tak głośno muzykę, że sam Kook spadł na ziemię i jęcząc złapał się z bólu za głowę. Kiedy jej syn prosił ją o jakieś tabletki na początku się z nim droczyła zanim mu je dała. W końcu odpuściła. Kazała mu iść do pokoju, ale chwilę później przyniosła mu rosół, który zawsze pomagał Jungkookowi na kaca.

Jungkook bał się pisać do Taehyunga. Nie miał pojęcia co mógł wczoraj narobić, ale wiedział, do czego jest zdolny po alkoholu, szczególnie po takiej ilości. Dlatego dalej próbował przypomnieć sobie wczorajsze wydarzenia po ucieczce z pokoju od Jongina. W końcu postanowił odpuścić i zrobić sobie małą przerwę.

Kiedy głodny postanowił zrobić sobie kanapki zranił się w palca krojąc ogórka. Nie widząc w zasięgu wzroku matki, która by mu pomogła pobiegł na górę do łazienki. Przecięty palec umieścił pod zimną wodą. Krew spływała po umywalce, a Jungkook patrząc na nią zaczął czuć się dziwnie.

Nagle, zaczęły mu do głowy przypływać wczorajsze wydarzenia. Przypomniał sobie wszystko. Pamiętał park, Taehyunga, łzy, zapłakanego czerwonowłosego i to jak w pół przytomnego Jungkooka, Jimin razem z Taehyungiem zaprowadzał go do swojego domu. Co najważniejsze, pamiętał krew spływającą z nadgarstków Taehyunga.

Natychmiast zbiegł na dół i wybiegł z domu. Po drodze zabrał kurtkę i krzyknął do matki, że za niedługo wróci.

Biegł jak szalony w stronę domu Taehyunga.
Na szczęście pamiętał, że podczas rozmowy z nim w szkole pytał go o adres. Był teraz bardzo zaniepokojony. Obraz wczorajszego stanu Taehyunga go przerażał. Chciał się dowiedzieć co z nim, porozmawiać, przytulić. Czuł potrzebę, sam nie wiedział czemu. Przecież znali się tak krótko, a rozmawiali jeszcze mniej.

Już stał przed domem czerwonowłosego. Coś go powstrzymywało przed zadzwonieniem. Chyba się po prostu bał. Bał się, że nadużyje prywatności chłopaka. Pomyślał, że może on nie chce co teraz widzieć. Może obrzydził go wczorajszy stan chłopaka? Może chce być teraz sam?

Pokręcił głową przerywając swoje myśli. Zdecydował się zaryzykować. Ale nie spodziewał się tego, co zobaczy w drzwiach chwilę później.

-Taehyung...

Blind || jjk+kthOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz