17.12.2018

14 0 0
                                    


Poniedziałek, no tak...

Wstajemy o 7:30 żeby jechać napisać sprawdzian z angielskiego i wrócić do domu na godzinę.

Napisałem go na 2+ uhuhu, WUUW! Szaleje!

No, sprawdzian napisany, wracamy do domu. O 9:50 Zaczynamy lekcje, no tak angielski.

Kolejny sprawdzian, nawet nie wiem jak poszedł.

Później Doradztwo Zawodowe, jak zwykle flaki w oleju, nudne w chuj!

Geografia- jak zwykle jakieś badziewie które zbytnio mi się nie przyda do życia, wiem gdzie leży Polska, Anglia, Rosja i tyle mi styknie.

Fizyka- jakiś nowy rozdział, niby spoko, ale niby nuuuuuuuuuudy!

Niemiecki- jakieś pierdoły, słowka których się nie nauczę i tak 

WOS- Niby luźna lekcja, ale jednak nie. Czegoś trzeba się nauczyć więc 

i Ostatnia lekcja...

Religia- zaczęliśmy tą lekcję na Przerwie, i skończyliśmy tą lekcje o 16:15, no tak, ciemno jak w dupie jak wracałem do domu.

Lekcje jakoś minęły, wróciłem do domu i siadłem przed laptopa, aby przygotować rzeczy do instalacji modyfikacji koledze, za którą zarobiłem aż 50zł...

Taki biznes to ja lubię

Do następnego///Wojtek :*

Moje prywatne życieWhere stories live. Discover now