y/n nie sprawdzalam tego rozdzialu i tbh pisalam go na szybko wiec jesli beda jakies bledy, powtorzenia itp to napiszcie mi!!! ee ladnie prosze o komentarze tez ..bo to motywuje jak nie wiem ........
-
Ciężkie drzwi windy się już zamykały, a piętro zostało wybrane.
Staruszka musiała przeżyć niezły szok, kiedy czerwona z zimna dłoń wsunęła się między blachę, tym samym otwierając przejście jeszcze raz.
Zdyszany Jungkook wślizgnął się jeszcze do środka, skinięciem przepraszając nieco skrzywioną kobietę. Poprawił tylko stos papierów, które nieudolnie trzymał pod pachą, a drugą ręką poluzował czarny krawat, swoją drogą, oczywiście źle zawiązany.
Próbował nie skupiać na sobie uwagi wcześniej już rozproszonej kobiety, lecz nie codziennie spotyka się mężczyznę w garniturze, wyglądającego jakby właśnie przebiegł maraton o dwudziestej trzeciej w nocy.
Jeon znowu zaczął później wychodzić z pracy, bo i tak nie miał nic ciekawszego do roboty w swoim mieszkaniu, a tam przynajmniej mógł popracować nad nowymi projektami. Może trochę mu tego brakowało, jednak zdecydowanie o tej godzinie wolał oglądać bezsensowne dramy, lecz teraz wszystko przepadło. Musiał się tym pogodzić, żeby nie zwariować.
Teraz najważniejsze dla niego było dostanie upragnionego awansu, który zbliżał się do niego wielkimi krokami. Tak, znowu kariera stała się dla niego najważniejsza, po raz kolejny wpadł w ten melancholijny wir, z którego on sam nie jest w stanie się wyplątać.
A Taehyung? Z nim wcale nie było lepiej. Odkąd dostał drugą szansę i główną rolę w produkcji pana Yoo, znowu stał się tą okropną gwiazdeczką, której wszyscy z produkcji mieli dosyć. Przynajmniej wrócił do niego Woochul, który wciąż stara się przemówić mu do rozsądku, a gdy tylko zaczyna temat Jungkooka, Kim natychmiast wstaje i wychodzi, zatrzaskując za sobą drzwi.
To nie tak, że nie chce mieć z nim nic wspólnego. Po prostu im mniej o nim myśli, tym lepiej funkcjonuje. Do tej pory Jungkook był jedyną osobą, która w jakimś stopniu rozumiała jego problemy i to było sporym zmartwieniem aktora.
Zaczął się bać o to, że traktował Jungkooka przedmiotowo, jak kogoś do wygadania się i powiedzenia dobrego słowa. Czasami miał wrażenie, że nie widział w nim nawet kolegi czy kogoś więcej, po prostu był dla niego osobą, która stała po jego stronie - nic więcej.
Zapewne gdyby pierwsza lepsza osoba z ulicy powiedziałaby, że także mu wierzy, traktowałby ją zupełnie tak samo. To był jego największy problem.
Sam nie wiedział na czym stoi.
On nawet nie chciał wiedzieć, nie chciał się jeszcze bardziej zawieść samym sobą. Uważał, że życie Jungkooka bez niego jest o wiele lepsze i nie chciał do tego wracać.
Tak będzie lepiej.
Dla niego.
- Hej, Taehyung! Mówię coś!
Kim wyrwał się z transu i od razu spojrzał na drobną kobietę przed nim.
- Hm?
Sohyo przewróciła oczami, a następnie założyła ręce na piersi.
- Pytałam, czy w tym miejscu jest okej.
Taehyung spojrzał na wielką oświetloną ścianę, na której dwójka mężczyzn wieszała ogromne zdjęcie z jego podobizną. Będąc szczerym, on nawet miał problem, żeby spojrzeć w lustro, a co dopiero widzieć tak ogromny portret codziennie oglądając TV.
CZYTASZ
𝐃𝐑𝐀𝐌𝐀 𝐐𝐔𝐄𝐄𝐍 ゛ 𝐓𝐀𝐄𝐊𝐎𝐎𝐊 [ z a w i e s z o n e ]
Fanfic꒰ don't forget us don't forget me everything about me꒱ ❝nie zdawałem sobie sprawy z tego, że jestem samotny i wtedy pojawiłeś się ty a ja pozwoliłem ci odejść❞ ˗ˏˋ gdzie taehyung to światowej sławy aktor, który jest samotny, a jungkook chce mu pomó...