∑Bangtanowa Wigilia

103 5 0
                                    

W powietrzu unosił się zapach pierników
I bangtanowych plemników.
Wybiła 20 godzina,
Pierwsza gwiazdka się zjawiła.
Usiedli przy stole,
Jikooki ja pierdole.
Cała siódemka modlić się zaczęła,
Jiminowi rozporek rozpięła.
Krzesło się wygięło,
Suge wiatrem pchnęło,
Bo modlił się do Boga wiatru wschodniego.
Choinka się świeci
Jak moje dzieci,
Namjoon poszedł wynieść śmieci.
Wszyscy się zajadają
I swe pociski składają.
Karp się utopił,
Jina roztopił.
Potrzebna była reanimacja,
Bo to słuszna jest racja.
Podczas jego nieobecności
Jin poszedł po gości.
RM odpalił mikrofalówkę
I rozwalił przy tym świetlówkę.
Nadziejka spuchła,
Kuchnia wybuchła.
Śmieci się wysypały
Tak jak z szafy gary.
Kim czarny wrócił do jadalni,
Zniszczył choinkę z palmiarni.
Bombki się rozkruszyły,
A kolędy się włączyły.
Suga śpiewać zaczął,
Koty za oknem miałczą.
Pękły kieliszki,
Wystraszyły się myszki.
Seokjin załamanie nerwowe dostał,
Zwęglonej kuchni nie sprostał.
Jin po miotłę poleciał,
A potem na niej odleciał.
Tae oszalał,
Okresem się zalał,
A myślał że to barszcz,
Dlatego dostał w twarz.
Sope poszli do pokoju
I zakluczyli się dla spokoju.
Było słychać dzikie odgłosy,
Pchnięcia pełne mocy.
Przy prezentach reszta się rozsiadała
I życzenia sobie składała.
Jungkook dostał od Jimina wibrator,
Który zapierdzielił konserwator.
Namjoon wyciąga z pudełka nożyczki
I zabija wszystkie doniczki.
Jimin jadł jagódkę,
Przez co ubrudził swą lodówkę.
Prezent otwiera,
A dech mu zapiera.
Otrzymał stringi czerwone,
Które zostały mu założone.
Kook się podniecił,
Atmosferę podkręcił,
Za tyłek go złapał,
A po chwili już po nim skakał.
V pobiegł po swoją kaczuszkę,
Wołając przy tym swoją mamuśkę.
RM się ewakuował
I w praniu się schował.
Na twarz nałożył bokserki
I śmierdział jak serki.
Jikooki zostały same,
Zaczęły molestować lamę.
Jimin przemówił,
Lecz Kookiemu nie odmówił:

"Ugniataj mnie,
Będę twoim purée."

Kookie orgazmu dostał,
Spermę Jimina wychłostał.
Nagle Taehyung przychodzi,
Na zdrowie mu to szkodzi.
Zobaczył dziwne widoki,
Stał się jednooki.
Jin przyleciał na ratunek,
Pędząc szybciej niż rachunek.
Uratował swym czarem
Biednego TaeTae ze smarem.
Kupił buty na przecenie,
Z tej gazetki w super cenie.
Namjoon śmierdzący wyszedł,
A Yoongi pachnący przyszedł.
Nagle Hobi się zjawił,
I dom pobłogosławił.
Egzorcyzmy się dzieją,
Natomiast Jikooki się leją.
J-hope się Namjoona wystraszył,
Wszystko w koło patałaszył.
Suga został sam w pokoju
Z pistoletem pełnym naboju.
Wziął do rączki petardę,
Udając przy tym sarnę.
Wybuch spowodował,
Nadzieje przywołał.
Hobi utknął w kącie,
Ślizgając się po lądzie.
Jungshook się zjawił,
Egzorcyzmy odprawił.

Namjoon wszystkich zwołał
I do kapłaństwa powołał.
Jimin spacer zaproponował.
Nad jezioro się udali
I karpie udawali.
Weszli do wody
Łowić płody.
O Taehyungu zapomnieli,
Krzyki usłyszeli:
V się topił,
O pomoc prosił.
Jin podskoczył,
Śmierć TaeTae przeoczył.
BTS się bawią,
Nie przeżywają.
Święty Mikołaj ich pochował,
Do prezentów schował.
Wywiozl paczkę do dzieci,
Kiedy tylko pierwsza gwiazdka zaświeci.

Wesołych Świąt, kochanie!
Dziękuję, za przeczytanie,
Lubię gruchanie.

Najserdeczniejsze życzenia ode mnie oraz makrela_jina!❤

Najserdeczniejsze życzenia ode mnie oraz makrela_jina!❤

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
→BTS← WierszykiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz