3 luty, ??:??
Obudziłam się i rozejrzałam się. Byłam w małym pokoju, wszystkie ściany w nim były białe i zamiast jednej z nich była wielka szyba, a w niej szklane drzwi. Pod samym sufitem w szklanej ścianie były zrobione małe dziurki. Gdy próbowałam wstać poczułam ze coś uciska mi szyje. Dotknęłam tego, poczułam cieką metalowa obroże. Chwyciłam za nią i próbowałam za nią pociągnąć. Zaczęłam się kręcić ciągnąc to wywracając się na koniec.
Usłyszałam jakiś śmiech zza ściany. Spojrzałam w kierunku głosu i zauważyłam chłopaka za mała częścią metalowych prętów tuż przy suficie.
— No bardzo śmieszne wiesz.
— Wiem – odpowiedział uśmiechając się.
— Kim ty w ogóle jesteś?
— Thomas, numer dwadzieścia pięć, jestem ze sfory Silver.
— Co znaczy... dobra nie ważne. Gdzie jesteśmy?
Patrzył na mnie pustym wzrokiem, a potem jakby sobie coś uświadomił...
— Mieszkam tutaj jakieś trzy lata, a dalej nie wiem. Byłem w tych laboratoriach od kiedy miałem sześć lat, ale wtedy bylem gdzie indziej.
— Jak to odkąd miałeś sześć lat?
— Dowiesz się w swoim czasie.
Przez chwile zapadła cisza, ale jedna rzecz ciągle nie dawała mi spokoju.
— Czemu tu jestem? – spytałam.
— Powiedzmy ze miałaś pecha. Wybrało cię coś, na co nikt z tego świata nie jest gotowy. Masz teraz jedną z najsilniejszych mocy na świecie. Dlatego tu jesteś.
— Naprawdę? Moce? – powiedziałam najbardziej ironicznie jak mogłam. — Takie rzeczy nie zdarzają się takim osobą jak ja.
— No wiesz, miałaś 0,0000001% szans. Dziewczyno to się nazywa pech.
Chłopak chciał coś jeszcze powiedzieć, gdy nagle uśmiech zniknął z jego twarzy i całkowicie poważnie powiedział:
— Posłuchaj, nic nie mówi i nic nie rób. Idź szybko i cicho na drugi koniec pokoju oraz udawaj ze mnie nie widziałaś. Tak będzie bezpieczniej. Pośpiesz się nie ma czasu. — puścił kraty.
Przed szybą stanęło kilka osób, jedna w białym fartuchu i trzy w czarnych strojach podobnych do stroju S.W.A.T.u.
Otworzyli drzwi, a ja bez zastanowienia próbowałam wybiec, lecz w drzwiach jedna z tych osób popchnęła mnie na ścianę. Zanim się podniosłam założył mi kajdany dla meta ludzi.
Wyprowadzili mnie z celi na długi biały korytarz, w którym stal również Thomas. Gdy tylko go zobaczyłam uspokoiłam się trochę.
Zaprowadzili nas do ogromnej białej hali, ściągnęli nam kajdany i obroże.
Thomas odwrócił się w moją stronę i wyciągnął rękę.
— To jak się w końcu nazywasz?
— Mei – powiedziałam i podałam mu rękę.
Jego oczy mignęły na pomarańczowo. Poczułam dziwne ciepło przechodzące przez całe ciało oraz czułam z nim dziwną więź, jakbym znała go już od dawna.
— Zaczynajmy trening.
3 dni później
Perspektywa Lektora
Thomas i Mei stali naprzeciw siebie na środku sali treningowej, oboje wyciągnęli ręce do przodu zostawiajac odstęp miedzy nimi. W tej przerwie zaczęła pojawiać się energia zrobiona z miliardów małych niebieskich świecących kropek, która po chwili zaczęła przybierać jakiś kształt.
— Tak! Udało się! – krzyknęła Mei.
Nagle energia bardzo szybko rozproszyła się odpychając Thomasa i Mei tak ze walnęli w ściany sali.
— Skup się. Pamiętaj o skupieniu – powiedział Thomas podnosząc się.
— No wiem, wiem... przepraszam...
— Dobra spróbujmy jeszcze raz.
Będziemy wstawiać rozdziały co max dwa tygodnie
Trzy tygodnie później:
░░░░░░░░░░░░░▄▄▄▄▄▄▄░░░░░░░░░
░░░░░░░░░▄▀▀▀░░░░░░░▀▄░░░░░░░
░░░░░░░▄▀░░░░░░░░░░░░▀▄░░░░░░
░░░░░░▄▀░░░░░░░░░░▄▀▀▄▀▄░░░░░
░░░░▄▀░░░░░░░░░░▄▀░░██▄▀▄░░░░
░░░▄▀░░▄▀▀▀▄░░░░█░░░▀▀░█▀▄░░░
░░░█░░█▄░░░░█░░░▀▄░░░░░▐░█░░░
░░▐▌░░█▀░░░▄▀░░░░░▀▄▄▄▄▀░░█░░
░░▐▌░░█░░░▄▀░░░░░░░░░░░░░░█░░
░░▐▌░░░▀▀▀░░░░░░░░░░░░░░░░▐▌░
░░▐▌░░░░░░░░░░░░░░░▄░░░░░░▐▌░
░░▐▌░░░░░░░░░▄░░░░░█░░░░░░▐▌░
░░░█░░░░░░░░░▀█▄░░▄█░░░░░░▐▌░
░░░▐▌░░░░░░░░░░▀▀▀▀░░░░░░░▐▌░
░░░░█░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░█░░
░░░░▐▌▀▄░░░░░░░░░░░░░░░░░▐▌░░
░░░░░█░░▀░░░░░░░░░░░░░░░░▀░░░...taa...
!!!!!!!!!
OlaMarti
¡¡¡¡¡¡¡¡¡¡
CZYTASZ
Liga Młodych: Nowa Era
FanfictionWpis numer 105 Poznajemy coraz więcej możliwości tej energii. Ludzie, którzy są w władaniu tej energii zaczynaja się z nią sprzymierzać. Nazywamy ich Hoije, oznacza to opętanych. Jest ich coraz więcej i coraz trudniej jest nam przewidzieć kolejne pr...