Je t'aime [Miraculous] AU

Chapter 4

~Tydzień później~

~Marinette~

Dzisiaj Pan Gabriel razem z synem przychodzi na pierwsze przymiarki.  Skończyłam jedną z trzech koszulek.

To zwykły T-shirt w kolorze czarnym z trzeba zielonymi paskami.  Każdy w innym odcieniu.

Spodnie są jeszcze w poprawkach ale to zwykłe czarne jeansy.

Tak, prawie wszystko będzie czarne, szare lub zielone.

Pan Gabriel zażyczył sobie takich kolorów a mi to nie przeszkadza więc takie właśnie robię.

To będzie nasza wspólna kolekcja. Agreste zrobi jeszcze jakieś 3 outfity więc jest pół na pół.

Usłyszałam dźwięk otwieranej windy więc wstałam z czerwonej kanapy na której siedziałam i spojrzałam kto to.

-Dzień Dobry

Powiedział starszy Agreste a młodszy przywitał się machając ręką.

Odmachałam.

-Dzień Dobry

Powiedziałam o gotową bluzkę podałam Adrienowi.

-mam nadzieję że się podoba

Powiedziałam a chłopak zaczął oglądać bluzkę.

-cudowna

Powiedziała a ja się lekko zarumieniłam

-dziękuje

Odezwałam się

-Adrien przymierz bluzkę

Powiedział Pan Gabriel i wskazał na małą przebieralnie w rogu pomieszczenia

-chętnie

Odpowiedział i ruszył w kierunku przebieralni.

(Bardzo przepraszam za taki przeskok ale nie znam się na życiu projektantki a tutaj też nie chodzi o to a głównie o pokaz)

~trzy miesiące później, dzień pokazu~

Stresuję się w cholerę.

Zaraz na scenie pojawi się Adrien z moją częścią kolekcji.

A co jeśli coś się rozpruło albo rozerwało!?

Ugh trudno.

Zobaczyłam jak Adrien wchodzi na scenę w pierwszym outficie.

Kiedy zszedł, wszedł następny i tak dalej.

Przyszła kolej na ostateczny outfit który zakończy pokaz.

Adrien wyszedł zza kotary i ruszył.

Wszystko idealnie.

Blondyn stanął na końcu wybiegu i zaczął pozować.

Nagle coś spadło z góry i prawie rozbiło się o blondyna.

~~~

Jestem zła.

Przepraszam!

Możecie mnie tu spalić ;(