Minął miesiąc od pogrzebu Karoliny. Dziś miałem wrócić do pracy. Ale wciąż miałem ten dzień , w którym Karolina była postrzelona przez tego sku*****na. Była 9:00 . Pod komędą spotkałem Krzyśka i Emilkę :
K: Mikołaj co ty tu robisz ??
M: Przyszłem w końcu do pracy !!
E: A jak sobie radzisz
M: A jak mam sobie radzić życie biegnie dalej
K: Jak coś to jestem
M: Dzięki
Po tej rozmowie poszłem do Jaskowskiej. Zapukałem a po usłyszenu głosu "wejść " wszedłem:
J: O witaj Mikołaj siadaj
M: Dzień dobry
Bo ja bym chciał wrócić do pracy
J: Napewno tego chceż. Jesteś na to gotowy
M: Ja musze normalnie zacząć funkcjonować i zacząć żyć
J: No dobrze . Będziesz jeździć z Olą
Po tej rozmowie poszłem się przebrać a , że do patrolu mieliśmy jeszcze godzinę to Oli nie ma a ja mogłem trochę posiedzieć sam w pokoju socjalnym . Nikt od miesiąca nie był w tym pokoju . Na biurku Karoliny leżał jej notes i wszystkie jej rzeczy . Dlaczego jej nie ma . Z tą myślą byłem się jeszcze jakieś 15 min . Do pokoju weszła Ola :
O: Mikołaj co ty tu robisz? !
M: Wróciłem musze sobie zacząć radzić
O: Ty wiesz jak rodzice Karoliny
M: Utrzymuje tylko kontakt z jej mamą . Ewa i jej tata mają mi zazłe że jej nie uratowałem . A ja robiłem co mogłem . To wszystko przez Borysa !!!
O: A i Borysa będą dziś przesłuchiwać
Do pokoju przyszedł jacek ze zgłoszeniem
J: Macie zgłoszenie do fabryki z porcelaną kobieta zgłosiła , że ukradzino porcelanę
O: Dobra jedziemy tam...Jak pierwszy rozdział. Tak wiem krótki ale postaram się dłuższe pisać. Następny rozdział za tydzień
CZEŚĆ ( jeszcze może pojawi jeden rozdział dziś )
CZYTASZ
Pamięci podkomisarz Karolinie Rachwał 😭❤
General FictionBędzie opowiadać do dalszych losach Mikołaja po stracie Karoliny