TO BYŁ IDEAŁ!
TIME SPIK
Pobiegłem jak głupi do domu. Zjadłem na szybko obiad i pognałem niczym struś pędziwiatr do swojego pokoju. Po pewnej chwili zawołałem tatę Paula
Tord; TATA!
Paul i Patryck; KTÓRY!
Tord; PAUL!
Paul; JUŻ IDĘ!
Ja się gapiłem jak głupi w okno, a mój ojciec jż u mnie był.
Paul; Co jest synu? A! Co tam z tym nowym kolesiem od matmy?
Tord; Właśnie dlatego Cię zawołałem...
Paul w porównaniu do Patrycka był bardziej spokojny i mniej wszystkim, DOSŁOWNIE WSZYSTKIM podekscytowany. Dlatego też Tord wiedział, że zawsze może na niego polegać.
Tord; ON JEST SUPER! JA GO KOCHAM! MIŁOŚĆ OD PIERWSZEGO WEJRZENIA NAPRAWDE ISTNIEJE! *-* I mam pytanie... Czy go rozpoznasz, bo wiem że masz dużo znajomych no i...
Paul; Imię, nazwisko, lat, wygląd.
Tord; Tom Ridgewell, lat ok. 23, piękne kasztanowe włosy i oczy całe czarne.
Paul; To nasz nowy sąsiad * śmieje się po cichu*
Tord; TEN ZNA PRZECIWKA!!! O mój bosz... Idziesz ze mną w tej chwili.
Paul; Po co ?
Tord; Idziemy upiec ciasto. Idę się podlizać...Paul; *chichot*
TIME SKIP
PUK PUK STUK PUK ( pukanie level hard)
Drzwi otworzyła postać, na której ''widok'' Tord się ucieszył . Nie patrząc na osobę stojącą przed nim powiedział
Tord; Dzień dobry! Usłyszałem, że jest pan nowym sąsiadem i przyszedłem się zakolegować .
Nie ma to jak udawanie, że się kogoś nie zna...
Tom; ja Cię chyba skądś kojaże . Ty jesteś Tord Larsson ah tak?
ON PAMIĘTA MOJE IMIĘ!!!!
Tord; Tak, owszem a pan jest naszym nowym nauczycielem! Tom Ridgwell!
Tom; Może wejdziesz?
Tord; Z miłą chęcią * uśmiecha się* WOW! ALE TU ŁADNIE! A pro po mam dla pana ciasto sam piekłem z tatą!
Tom; Oh... Dziękuje Tord ! Jesteś bardzo miły. I jak jesteśmy u mnie to mów mi po imieniu.
Tord; Dobrze... Tom
Tom; widzę, że Ci się tutaj spodobało. Może chcesz się rozejrzeć? * posyła mu serdeczny uśmiech*
Tord; Tak i to bardzo!Wchodzę sobie do ostatniego pomieszczenia gdzie znajduje się sypialnia.WOW JA TEŻ CHCE TAKIE ŁÓŻKO A NIE WALONY TAPCZAN Z LAT 80.
Tord; Jakie super łóżko! *powiedziałem wskakując na nie równocześnie*
W tym momencie Tom stał w drzwiach i się słodziutko śmiał .
Tord; Ogłaszam, że już nigdy nie wyjdę z tego łóżka i będziesz mne miał codziennie 24 godziny na dobe Tomasie.
Tom; Ale wiesz, że nie możesz... Nie to, że bym nie chciał * kurcze ja się zakochałem w tym rogatym aniołku* ale twoi rodzice itd...
Tord; Wiem... A mogę tu jeszcze chwile poleżeć? PROSZE!...
Tom; Dobrze. A chcesz ze mną zjeść ze mną te ciasto od ciebie?
Tord; Tak, dziękuje serdecznie * rumieni się*
Tom położył się bok Torda, na co on przykrył Go kąłdrą na co ten się zaśmiał, co rogacz wręcz pokochał.
Tom; Co się tak rumienisz? Hehe
Tord; Mogę Ci powiedzieć innym razem..?
Tom; Jasne nie stresuj się. To idziemy jeść to ciacho czy nie?
Tord; IDZIEMY!
TIME SPIK godzina 23:25
Tom; *Ziewa* trochę już późno, nie powinieneś wracać do domu? Nie, że Cie wyganiam ale...
Tom nie dokończył zdania, bo dopiero teraz zauważył, że Tord śpi z głową na jego udach. Aż nagle dzwoni telefon Torda.
Paul; Hej synu za ile wrócisz do domu? Jest późno a jutro masz na 8 rano do szkoły!
Tom; Dobry wieczór panie Larsson. Jestem aktualnie z Tordem w swoim domu. Jutro, że tak powiem odprowadzę Torda do domu z samego rana. Teraz śpi, a szkoda budzić chłopaka.
Paul; O... Okey! Bardzo panu dziękuje! Dobranoc.
Tom; Dobranoc.
Pov Tom ( wcześniej od samego początku był Tord)
Nagle przypomniało mi się jak młodemu się podobało moje łóżko. Zanosłem go w stylu ''panny młodej'' przebrałem w jedną z moich koszulek i położyłem go na łóżku. Po chwili sam byłem gotowy do spania. Połażyłem się koło rogacza.
Tom; Dobranoc maluchu. Kocham Cię...
Powiedziałem po czym się do niego przytuliłem. O czym śniłem o NAS.