Hejka!
Dzisiaj postanowiłam, że opublikuję moje wymiary na początku stycznia.
||Wymiary||
Waga: 64 kg (hohoho, nieźle nie? Aż wstyd pisać... Ale po coś ten dziennik założyłam!)
Wzrost: 165 cm (urosłam jeden cm przez trzy lata WOW)
Biodra: 94.5 cm (ok. 1cm pod pepkiem)
Pośladki: 96 cm
Talia: 75.5 cm
Udo lewe: 57 cm
Udo prawe: 56.5 cm
Łydka lewa: 35 cm
Łydka prawa: 34 cm
Kostka: 21 cm
Tak więc... no.
Bez komentarza.
Ale cóż, czas się brać za robotę, by na wakacje i ich wszystkich r o z j e b a ć.
Miałam skończyć z przeklinaniem, ale TO MI DAJE ZAWSZE TAKIEGO KOPA.
Anyway, back to the diet shit.
Jestem absolutnie przeciwna wszelkiemu głodzeniu się czy nieakceptacji siebie. Widziałam dużo diet typu: "Butterfly Diet" czy "Skinny Girl Diet" i nie popieram tego, jeśli używasz czegoś takiego, uwierz, kilogramy jak SZYBKO POSZŁY TAK I SZYBKO PRZYJDĄ. Ale tłumaczenie tego niektórym to absolutna strata czasu. CÓŻ. Trudno, ich problem. Ja wynalazłam ostatnio na Internecie "dietę" (prędzej limity kaloryczne), które macie u góry ^. Myślę, że będzie się u mnie sprawdzać, bo nigdy nie jadłam jakoś super dużo, a i tutaj nie są brane pod uwagę kalorie z owoców i warzyw. To w sumie dobre rozwiązanie.
Przy tego typu dietach zaleca się wykluczenie białego pieczywa, picie większej ilości wody, brak fast-foodów i słodyczy. Będę starała się uwzględnić wszystkie punkty, oprócz wykluczenia białego pieczywa. Niestety, jedzenie tylko ciemnego chleba powoduje u mnie zgagę. Jeśli nigdy nie mieliście to się cieszcie, to uczucie okropnego pieczenia w gardle po zjedzeniu czegokolwiek zbyt kwaśnego, przynajmniej u mnie. Zagłębię się w temat zgagi później.
Tak czy inaczej, nie mam czasu na ćwiczenia. Dosłownie. Wstaję o 6.20, przyjeżdżam ze szkoły ok. 16.40. Do 17.00 odpoczywam, potem biorę się za lekcje - kończę różnie. Raz o 21.00, raz o 22.00. Postaram się tam wepchnąć następujące ćwiczenia: brzuszki, przysiady, skrętoskłony czy cokolwiek co mi przyjdzie na myśl. A i jeszcze jedno!
(Wybaczcie że ss)
Mam zamiar w mojej diecie kierować się tym. I zrobiłam sobie nawet taki papierowy dziennik!
Oto jego strona związana z postanowieniami ze styczniem. No nic, ja się żegnam, a wy życzcie mi powodzenia!
CZYTASZ
2019 Journal
ChickLitZmiany, zmiany, zmiany! 2019 - chcę, by był to dla mnie rok przełomowy. Nowy styl, nowe ciało, nowe doświadczenia, nowi przyjaciele, nowe... wszystko nowe! A przede wszystkim - nowe cele. Znajdziesz tu inspirację, motywację, diety & ćwiczenia, recen...