Moje wakacje skończyły się trochę szybciej niż myślałam. Już drugiego dnia dostałam telefon, że muszę natychmiast wrócić do domu. Spakowałam się i wróciłam najwcześniejszym samolotem. Moja mama brzmiała bardzo poważnie, ale nie chciała zdradzić mi szczegółów. Byłam naprawdę przestraszona, jeszcze nigdy nie słyszałam jej mówiącej z takim tonem do niej. Może coś się stało tacie? Ale nieee, przecież media coś by o tym pisały. Chciałam aby Lyubov i Emil zostali i bawili się dalej ale uparli się, że jeśli wracamy, to wszyscy razem.
Szybko dotarliśmy do Warszawy. Dojeżdżając autobusem do domu czułam, jak wszystko przekręca mi się w brzuchu. Miałam naprawdę złe przeczucia i najchętniej wysiadłabym na jednym z wcześniejszych przystanków i pojechała w przeciwną stronę. Wiedziałam, że tata nie pozwoliłby przerwać moich wakacji mamie, jeśli nie byłoby to coś naprawdę poważnego.Kiedy autobus przystanął w miejscu docelowym, powoli wysiadłam ciągnąc za sobą walizkę i udałam się do domu. Przed furtką dużo czasu zajęło mi namyślenie się, czy kliknąć w domofon. Zrobiłam to po kilku dobrych minutach, a kiedy odblokowano mi wejście, wiedziałam że nie ma już odwrotu.
- Hej wszystkim. - Krzyknęłam otwierając drzwi. Po chwili zauważyłam tatę spoglądającego na mnie.
- Hej córeczko. Zostaw walizkę tu, musimy pogadać. I raczej nie będzie to miła rozmowa. - Popatrzył na mnie dziwnym wzrokiem. Widziałam w nim rozczarowanie, ale jednoczęśnie troskę. Miałam totalny mętlik w głowie ale położyłam walizkę koło wieszaka i ruszyłam za nim. W salonie siedziała moja mama czytająca jakiś magazyn i Tamara która na widok mnie uśmiechnęła się szeroko.
- Wiedziałam, że jesteś bezczelna, ale narkomanka? - Powiedziała rozweselona a ja zmarszczyłam brwi?
- Co?
- Podczas sprzątania w domu znaleźliśmy w twoim pokoju sporą ilość narkotyków. Wiem co to jest, sam miałem epizod z tym świństwem i wiem co to znaczy. - Tata przysiadł na rogu fotela a ja zaczęłam się śmiać.
- Wy tak na serio?
- Jak śmiesz jeszcze sobie z tego kpić! Nie tak cię wychowałam. Nie akceptuję narkotyków i mówiłam o tym tyle razy! Rozumiem jeszcze marihuanę ale kokaina? Dziewczyno, czy ty zwariowałaś?! - Mama wstała z fotela i podeszła do mnie.
- Ale przecież to nie jest moje, oszaleliście? Ja nawet alkoholu prawie nie piję.
- Ty robisz z nas idiotów?! Powiedz mi dziewczyno, czego ci brakuje? Masz wszystko czego zapragniesz, może nawet za dużo. Ludzie marzą o takim życiu jakie masz. A ty jeszcze bierzesz narkotyki?!
- Ale ja nic nie biorę, to nie jest moje!
- Nie, samo się k... do domu przyniosło!
- A czego wy się spodziewaliście? Taka zakompleksiona dziewczynka, wiecznie siedzi w domu i jest niezadowolona ze swojego życia. - Tamara wstała i doszła do mamy. - W coś trzeba uciekać.
- Ahaaa, to ty mi to podrzuciłaś. - Przewróciłam oczami i skrzywiłam się patrząc na nią.
- Chyba sobie żartujesz. Jeszcze na mnie zganiasz swoje problemy. Może jeszcze powiesz że to moje tylko u ciebie ukryłam? - Zaczęła się śmiać a ja rzuciłam się na nią. Prawie ją Przewróciłam ale tata podbiedł do nas i odciągnął mnie od niej.
- Diana uspokój się. Musimy coś zrobić z tym, nie możesz brać narkotyków. - Tata pogłaskał mnie po głowie.
- Jedyne co musimy zrobić to skończyć jej rozpieszczanie. Masz iść na górę w tej chwili i się spakować. Nie masz tu wstępu dopóki nie przestaniesz tego brać. Nie dostaniesz więcej żadnych pieniędzy. Dajemy ci ich ile chcesz a ty wydajesz na narkotyki? - Wzięła woreczek leżący na ławie i cisnęła nim pod moje nogi. - Nigdy w życiu nie byłam nikim tak rozczarowana. Nigdy! - Mama ruszyła w stronę schodów nie oglądając się za siebie.
- Agata nie możemy jej wyrzucić, gdzie ona się podzieje?
- Nie interesuje mnie to! - Krzyknęła wchodząc na górę do mojego taty.
- Nie chce mieć kontaktu z takim zerem jak moja siostra ćpunka. - Tamara powiedziała po rosyjsku i zaśmiała się wracając na kanapę.
- Jeszcze się policzymy siostrzyczko. - Pokręciłam głową z wbitym w nią wzrokiem a następnie pobiegłam na górę do swojego pokoju.
Nie zamierzałam się kłócić ani błagać. Wiedziałam, że nie warto. Zresztą nie chciałam robić sensacji. Wiedziałam, że jeśli media dowiedzą się o tych plotkach, będę miała zniszczoną reputację. Internet nie uwierzy w żadne tłumaczenia, już zawsze będę miała łatkę ćpunki. Po prostu zaczęłam się pakować w drugą walizkę, biorąc wszystkie niezbędne rzeczy. Wzięłam też oszczędności jakie miałam w skarbonce a karty płatnicze zostawiłam na biurku, tak samo jak klucze do domu.
Nie spodziewałabym się, że kiedykolwiek coś takiego mi się przytrafi. Ale Tamara przecież mnie ostrzegała. Wiem, że ona potrafi się posunąć do wszystkiego. Ale aż tak? Usiadłam na łóżku i zaczęłam wspominać nasze kłótnie. Nienawidziłam jej z całego serca. Nie wiedziałam, że jest zdolna do wszystkiego. No jezu, podrzucać kokainę? Skąd ona w ogóle to wzięła? Zresztą... Świat celebrytów wiadomo jaki jest. Na pewno nie miała z tym wielkiego problemu.
Wstałam i wyszłam zabierając ze sobą dwie walizki. Tata próbował mnie zatrzymać, ale wiedziałam,że lepiej będzie jak po prostu się zwinę. Powiedziałam mu tylko, że to naprawdę nie ja. Niestety nie uwierzył. Zresztą w sumie ja też bym nie uwierzyła.
Zadzwoniłam do przyjaciółki i pół godziny później byłam pod jej kamienicą. Zostawiłam walizki w środku i poszłyśmy na dwór z dwoma kubkami kawy.
- Diana, jak ty zamierzasz się z tego wykręcić?
- Nie mam pojęcia. Ale muszę poszukać jakiejś pracy na teraz. - Usiadłam na murku i oparłam swoje ręce o brodę.
- Dobra, znajdziesz jakąś pracę. U mnie na razie też możesz zostać, rodzice i tak w najbliższym czasie nie zamierzają mnie odwiedzać z tego co wiem.
- Dzięki, ale i tak muszę sobie coś wynająć jak zacznę zarabiać. Nie będę ci przeszkadzać.
- No weź, mam cały salon do dyspozycji, będziesz sobie rozkładać kanapę. Możesz mi płacić po prostu. - Ukrainka przytuliła mnie i zaczęła głaskać po włosach.
- Ta kretynka jeszcze mnie popamięta, zobaczysz.
- Szykuje się drama. - Lyubov pokręciła głową i włączyła na telefonie jakąś muzykę.
CZYTASZ
Now or Never // Melovin's daughter
FanfictionKontynuacja Tear You Apart. Diana miała bardzo szczęśliwe dzieciństwo... Do czasu. Wszystko zmieniło przyjście na świat jej. Tamara zawsze była 3 kroki przed nią. Dbała, aby uwaga wszystkich była zwrócona tylko na nią. Czy dziewczyna odważy się w k...