Ten rozdział posiada dedykację, a jest ona dla emi4564 bo bez niej w ogóle by nie powstał ;) także brawa dla niej 😁
- Chyba musi być, gdzieś daleko stąd, takie miejsce gdzie ktoś wypatruje mnie... Na mój widok zaś, wyrósłby las rąk, czy to dom mój nie wiem lecz bez przerwy o nim śnię...
Harry nucił cicho, pieląc ogródek ciotki. Wiedział że jeżeli nie skończy na czas, to nie dostanie kolacji. Miał skończyć do 19, nie miał pojęcia która jest godzina ale czuł że nie zdąży....
- I co dziwaku, nie dostaniesz kolacji powinieneś być szybszy - Dudley popchnął kuzyna.
- Ucieknę - postanowił Harry - znajdę miejsce gdzie będą mnie chcieli.***
Nocą po cichu zapakował mały plecaczek i wyszedł z domu. Postanowił iść na przystanek i tam poczekać na pierwszy autobus który zawiezie go do Londynu. Kupił bilet za zabrane od wujostwa pieniądze, źle się czół z tym że je wziął ale przekonywał sam siebie że nie miał innego wyjścia.
Niemal cały dzień wałęsał się po ulicach miasta zastanawiając się co robić i gdzie przenocować, gdy zauważył miejsce o nazwie "Dziurawy Kocioł". Dziwne mu się wydało że większość ludzi zdawała się w ogóle nie widzieć że tam coś się znajduje. Postanowił wejść i zobaczyć co tam jest.
Kilku mężczyzn uznało jednak że jest zbyt młody, by samemu przebywać w tym miejscu. Gdy jeden z nich chwycił Harrego za ramię zamarł w szoku. Miał wrażenie że trzyma patyczek. Widywał już drobne dzieci ale ten smarkacz wyglądał na wręcz zbyt drobnego aby uznać to za normalne.
- Merlinie dzieciaku, kiedy ostatnio jadłeś??! - wykrzyknął.
- Eeee.. kanapkę dziś rano, proszę pana. - Harry odpowiedział grzecznie, zastanawiając się o co chodzi.
- Przecież ty jesteś chudy jak patyczek, powinieneś jeść więcej, dlaczego twoi rodzice pozwalają ci na takie opuszczanie posiłków? - dociekał dalej.
- Noo... wujek mówi że na jedzenie muszę zapracować, więc dostaję listy zadań do wykonania i jeśli nie skończę na czas, to....
Anton nie mógł uwierzyć to co słyszy. Jak można w taki sposób traktować dziecko? Trzeba się nim czegoś dowiedzieć.
- Tom daj temu dzieciakowi potrawkę z kurczaka, na mój koszt.
- Oczywiście panie Dark.
Po chwili przed chłopcem zostało postawione, smakowicie pachnące danie, a "miły pan" jak Harry w myślach nazywał Antona, usiadł obok i zaczął wypytywać go: gdzie mieszka? jakie ma obowiązki? skąd się wziął w Londynie? itd. Z każdym słowem chłopca jego wściekłość rosła. Początkowo, zamierzał odstawić dzieciaka do domu, poznać jego opiekunów i przemówić im do słuchu. Teraz jednak począł zastanawiać się w jaki sposób zatuszować morderstwo i co zrobić z tym dzieciakiem którego zdążył polubić. Przecież nie mógł go odesłać do tych mugoli. Nie zauważył że coraz bardziej zaciska pięść i każde kolejne zdanie mówi coraz bardziej poirytowanym głosem. Do czasu...
- Przepraszam proszę pana, oddam panu za jedzenie i dziękuję, ja już...
- O czym ty mówisz chłopcze?
"Chłopcze" o nie, Harry się jeszcze bardziej przestraszył, wuj Vernon zawsze mówił do niego chłopcze gdy był bardzo zły.
- Ja naprawdę bardzo przepraszam, i dziękuję i...
- Za co mnie przepraszasz, dzieciaku i gdzie chcesz iść???
-Ja...
W tym momencie otworzyły się drzwi i do pomieszczenia wszedł czarodziej z długimi, czarnymi włosami i o ziemistej cerze.
- Dobry wieczór profesorze Snape co podać?
- Witaj Tom, daj mi coś do jedzenia i szklaneczkę ognistej. - mówiąc zbliżał się do kolegi z którym był umówiony. - Cześć Anton.
- Cześć Severusie, siadaj.
- Dzięk...Potter? Co tu robi Potter?! - wykrzyknął nagle. Harry skulił się na krześle, znów zaczął przepraszać i uciekać gdy...
-Stój dzieciaku - Anton Dark nie zamierzał wypuścić chłopaka, zwłaszcza teraz.
- Więc ty jesteś Harry Potter, powinienem cię najpierw zapytać o imię, teraz to już na pewno nie wrócisz do tych mugoli.
-Proszę pana, kto to mugol?
Co za bachor, nie dość że pewnie jest rozpieszczany jak mały książę to jeszcze jest bezczelnym ignorantem. Myślał Severus i już miał zrugać bachora ale...
- Mugol to niemagiczny gość.
-Magiczny?
-Coś mi się zdaje że nie wiesz kim dokładnie jesteś co? Ani co się stało z twoimi rodzicami?
- Moi rodzice zginęli w wypadku samochodowym. A ja jestem Harry, tylko Harry.
-Co ?! - Tym razem Snape się nie powstrzymał
- Sever uspokój się, straszysz go.
- Ale on kpi sobie z nas bezczelny, mały...
- Nie sądzę i Severusie, Harry z nami zamieszka.
-Co?
***
Pomimo początkowych oporów Severusa, Harry zamieszkał w domu jego i Antona. I po raz pierwszy w życiu czuł się szczęśliwy.
Znalazłem TO miejsce pomyślał.
Inspiracją do tego tak jak i poprzedniego była "Droga mi nie straszna" z bajki "Herkules". Swoją drogą xD jedna z moich ulubionych bajek ;). Ale tak jak w dedykacji nie powstałaby bez mojej przyjaciółki. To ona podsunęła mi tą piosenkę i zjechała pierwszą wersję za zakończenie, twierdząc że to piosenka o nadziei i generalnie dlaczego Harry umiera itd. więc powstała druga wersja ta powyżej. ⬆⏫⬆(Też się nie podobała, bo emi4564 nie lubi naszego kochane go profesora 😜)
A wam która wersja bardziej pasuje? Ciekawam XD
Jeśli macie jakieś piosenki (najlepiej bajkowe) które mogę przerobić to piszcie 😁😊
Piosenka w mediach to oczywiście "Droga mi nie straszna" w wykonaniu Wiktora Korszli w studiu Accantus
CZYTASZ
Harry Potter śpiewa
FanfictionMiniaturki z Harrego Pottera, których motywem przewodnim są piosenki. Okładka stworzona przez moją przyjaciółkę 💕