Zabrno mnie do karetki. Tam zaczęto mnie badać i zadawać pytania typu:
- Ile ma pan lat?
- Coś pana boli?
- Jak się pan nazywa?
- Wszystko jest okej?
Ostatecznie stwierdzono, że nic poważnego mi nie jest. Przypisali mi jakieś leki przeciwbólowe. Z tego co się dowiedziałem wybuchł pożar, w czyimś mieszkaniu co spowodowało ewakuację. Jeszcze nie ustalono z którego mieszkania się rozpszestnił ogień i co go spowodowało oraz kto za tym stoi. Podpaliły się 4 mieszkania. Tragedia. Powiedziano mi, że miałem duże szczęście, bo nic poważnego mi się nie stało. Tylko lekkie popażenie pierwszego stopnia w niektórych miejscach ciała, lekkie zaczadzenie i oszołomienie spowodowane pożarem. Na serio miałem szczęście, bo zginęły 2 osoby. Jedna zginęła we śnie, druga spłonęła żywcem. Okropne. A rannych w stanie ciężkim jest obecnie 13 osób. Nawet nie wiadomo czy wszyscy wyszli z budynku.
Zaczęły gromadzić się media. Wypytujac ludzi, poszkodwanych, funkcjonariuszy i innych o tą katastrofę. Już widzę te nagłówki w gazetach, telewizji czy portalach społecznościowych.
Po sprawdzeniu mojego stanu zdrowia, śmiało wypuścili mnie z pojazdu i zaczęli zabierać kolejne osoby sprawdzając ich zdrowie i czy nic im nie jest. Jest noc, widać gwiazdy. Czekaj-sprawdzam kieszenie- dzięki bogu mam portfel oraz telefon. Sprawdzam godzinę 2:23 noc jeszcze młoda. Gdy tak patrzyłem się w telefon, podbiegł do mnie ten sam chłopak co wcześniej. Przytulił mnie, znów to robi?!
?- Tak się o ciebie martwiłem!
K- Co ty kurwa robisz? Puszczaj mnie!- odepchnąłem nieznajomego chłopaka.
?- Nie pamiętasz mnie? To pewnie, dlatego tylko wypiłeś wcześniej- Co tu się dzieje?!
K- Możliwe, ale do cholery jasnej co tu się dzieje?!
?- Aaaa to przypomnę ci, jestem Paweł.
P- Wczoraj poznaliśmy się w klubie.
K- To, to pamiętam.
P- A coś więcej?
K- Pamiętam, że dziewczyny poszły wcześniej i ciebie jak się poznaliśmy. Po tym urwał mi się film.
P- Nie dziwie się, tyle coś ty wypił stary.
K- No okej! Kapuje, że najebałem się porządnie, ale co dalej?!
P- Po pierwsze przestań krzycz...
K- Ciekawe co ty byś robił na moim miejscu.
P- Racja. Po drugie. Nieźle się bawiliśmy razem tam. I postanowiliśmy do mnie pójść, bo w sumie późno było, a do ciebie było za zadaleko. Wtedy wybuchł pożar. Tak się o ciebie martwiłem, nie pozwolili mi po ciebie iść, tak się bałem, że zginiesz- przytulił mnie. ZNOWU. No dobra to mnie już wkurza! Ale niech będzie ostatecznie dom stracił.- chcesz zadać jakieś pytania?- pociągnął nosem, rozpłakał się to pewnie przez te emocje i wydarzenia.
K- To może na początku.... ile masz lat?
P- dwadzieścia- jest odemnie młodszy. Dziwne, że wygląda i zachowuje się jak siedemnastolatek skoro ma dwadzieścia. Czemu ja się czepiam skoro robie podobnie? What the fuck?
P- Tragedia- rozpłakał się- kurwa! Nie mam domu popatrz na to! japerdole!- Pewnie emocje z niego schodzą. Żal mi go. Dobra przytulne go żeby nie ryczał.- i co ja teraz zrobię?- Jego głos był cichy i smutny Biedaczysko. Nie codziennie traci się cały swój dobytek. Pomogę mu. Pewnie tego pożałuje bo prawie go nie zanm, ale chuj.
K- Ej Paweł?- Tak się nazywał?
P- c-c-co?- Jestem zbyt dobry. Ale trudno raz się żyje.
K- Skoro nie masz gdzie mieszkać nie chciałbyś. Tymczasowo oczywiście, na czas remontu mieszkania, zamieszkać u mnie?- Nie wieże, że to powiedziałem. Na serio NIE WIEŻE. Zabieram obcego typa do domu. Co jest ze mną nie tak?!
P- Na serio? Nie chce przeszkadzać.
K- Nie no nie ma sprawy. I tak mieszkam sam.
P- Super! Naprawdę ci dziękuję. Gdyby nie ty nie wiem co bym zrobił- może uznam to za dobry uczynek. Pomoc nieznajomemu? Wkońcu trzeba pomagać. Tak tłumacz se,
to tak, Karol tłumacz. Obym tej decyzji nie pożałował.Ruszyliśmy w stronę mojego mieszkania, podróż minęła nam w ciszy. Ale nie takiej przyjemnej takiej raczej niezrecznej. Gdy znaleźliśmy się pod dzwiami mojego domu. Paweł chyba tak się nazywał chłopak, przerwał ciszę. Dzięki Bogu.
P- Wsumie blisko mieszkasz- zaśmiał się, mi wcale nie było do śmiechu, ale żeby nie wyjść na totalnego chama i żeby nie było niezręcznie, uśmiechnąłem się- myślałem, że z godzine będziemy szli, no dobra może góra 30 minut- hah jest taki wesoły taki jak... dobra miałem o nim nie myśleć, to nie czas i miejsce na to.
K- Rozgość się, czuj się jak u siebie. Jak coś chcesz mów. A co do ubrań możesz wziąć moje, bo zakładam że swoich nie masz. Jezu nie to miałem na myśli, chodziło mi o to, ż...
P- Spokojnie haha kapuje o co ci chodziło. Ładne mieszkanie, tak po za tym.
Reszta wieczoru minęła nam całkiem dobrze.
Poszłem się umyć. Na reszcie mogłem na spokojnie wszystko przemyśleć, wtedy wspomnienie co się działo w klubie tej nocy, trafiło mnie jak grom z jasnego nieba. Okazało się, że na tej imprezie nieźle się bawiliśmy razem...przypomniałem sobie wszystko.
783 słów
Sorry za tak długą nieobecność. Dziękuję za miłe komentarze. One mnie motywują ogulnie dziękuję każdemu co to czyta😘
Do następnego moje piqwinki
🐧🐧🐧🐧
CZYTASZ
Żałuję że ci wtedy nie pomogłem - DxD
FanfikceKarol 21 lat Hubert 18 lat ................................... W wakacje Hubert przyjeżdża do Karola. Ale stanie się coś, co odcisnie piętno na chłopaku, za co będzie się obwiniać do końca życia... Czasem śmierć bliskiej osoby może posadzić o naszy...