2. "Zagłada mieszkania numer pięćdziesiąt"

26 1 1
                                    

Dom ciotki Florence znajdował się nieopodal Strawberry Avenue w południowym Los Santos. Mimo że to zdecydowanie północ stanowiła bogatą i reprezentacyjną część miasta, gdzie znajdowało się między innymi piękne wzgórze Vinewood z wieloma luksusowymi willami, Strawberry również miało swój urok.

Dziewczyna była bardzo podekscytowana wizją nowej przyszłości. Z zachwytu niemalże przyklejała twarz do szyby. Ogromna ekscytacja sprawiała, że nie miała pojęcia, w którą stronę patrzeć, wszystko bowiem przyciągało jej wzrok.

Kierowca odbierał to z niemałym rozbawieniem. Żywe zainteresowanie pasażerki przyprawiało go o delikatny uśmiech, tym bardziej, że lotnisko LS znajdowało się w wysuniętym na południe krańcu miasta i nie mijali wcale jego głównych atutów i najbardziej zapierających dech w piersiach widoków.

- Dziękuję - rzuciła pośpiesznie dziewczyna, odbierając swoje dwie walizki z bagażnika. - Poradzę sobie z odszukaniem numeru.

Wsunęła w dłoń mężczyzny banknot. Natychmiast ruszyła energicznie w celu odnalezienia właściwej kamienicy. Odwiedziła Florence tylko jeden raz w całym życiu, na dodatek zupełnie nie pamiętała spotkania, miała bowiem ledwo ukończone dwa lata. Długo spacerowała wzdłuż ulicy i kręciła się pomiędzy budynkami. Na szczęście walizki nie były ciężkie, ale to nie zmieniało przecież faktu, że nie mogła odnaleźć swojej destynacji.

Wyjęła z kieszeni telefon i wybrała numer ciotki. Automatycznie włączyła się sekretarka. Nie spodziewała się tego. Postanowiła dokładniej wytężyć wzrok i obejść okolicę raz jeszcze.

"Przecież kamienica nie zając, nie uciekła. Nie dostała też nóg. Musi gdzieś tutaj być" - pomyślała, starając się uspokoić.

I faktycznie, po pięciu kolejnych minutach dostrzegła tabliczkę z właściwym numerem. Zaniepokoiła się jednak. Nad wielkim miastem rozciągał się mrok, to odpowiednia pora, wręcz ostatni dzwonek na zapalenie świateł. Trzypiętrowy obskurny budynek sprawiał jednak wrażenie pustego, jakby nie było w nim żywej duszy, o włączonym świetle nie wspominając.

- Ciociu Florence!

Tu i ówdzie cegły wystawały spod szarej farby. Gdy bardziej się przypatrzyła, dostrzegła częściowo zerwany dach i maleńkie okienka z wybitymi szybami. W jednym z nich na delikatnych podmuchach ciepłego wiatru powiewała zszarzała firanka. Do czegoś, co miało być domem, przylegała stara zardzewiała rura. W powietrzu pachniało spalenizną i popiołem. Antonina natychmiast doszła do wniosku, że nikt nie może tutaj mieszkać. Mimo to podeszła do drzwi i zapukała, uprzednio owinąwszy dłoń w rękaw. Domofon był bowiem wyrwany i z pewnością nie działał.

- Ciociu Florence, otwórz mi, jeśli tam jesteś! - zawołała raz jeszcze, ale odpowiedziała jej głucha cisza. Strawberry Avenue zdawało się być niemalże wyludnione, z wyjątkiem kilku groźnie wyglądających przechodniów i nielicznych samochodów. - To ja, twoja ulubiona siostrzenica, Tosia!

Zrezygnowana po półgodzinnym bezsensownym staniu w jednym miejscu, dziewczyna postanowiła wrócić w stronę jezdni. Nie miała pojęcia, co się właśnie stało. Na szczęście wzięła ze sobą trochę pieniędzy. Nie miała innego wyjścia, jak dotrzeć do jakiejś noclegowni i zastanowić się nad wszystkim na spokojnie. Zupełnie zagubiona w wąskich uliczkach, podążała w stronę Grove Street, nie zdając sobie sprawy, jaką sławą cieszy się ta dzielnica Los Santos.

Wkrótce jednak szybko pojęła, że znalazła się w złym miejscu o złej porze. Całkowicie zapadł zmrok. Momentalnie zatęskniła za uczuciem zupełnego osamotnienia, bo kiedy wlepiają się w kogoś ślepia kilku grup silnych mężczyzn ubranych na fioletowo, ich towarzystwo to ostatnia rzecz na świecie, której można zapragnąć. Chciała zawrócić, ale nie mogła przecież przyciągnąć ich uwagi. Nie rozumiała ich akcentu i tego, co szeptali między sobą. Kątem oka dostrzegła, że część z nich trzyma w ręku broń, inni zaś łańcuchy z przerażającymi i szczerzącymi kły rottweilerami. Przyspieszyła nieznacznie kroku. Musiała iść dalej, ponieważ i tak była już otoczona.

Trzech Wspaniałych (GTA V)Where stories live. Discover now