Zjechałem plecami po ścianie i odpłynąłem...
Był wakacyjny poranek, wybiegłem ze swojego pokoju prosto do kuchni. Wchodząc tam, zobaczyłem moją mamę, która jak zwykle z wielkim uśmiechem na twarzy przygotowywała śniadanie.
-Hej mamo! - rzekłem, entuzjastycznie siadając przy stole.
- Dzień Dobry słońce - przywitała się, nakładając na cztery talerze jajecznicę.Kiedy moja siostra oraz tata zeszli do kuchni, wspólnie zasiedliśmy do stołu. Pamiętam, że od zawsze jadamy śniadania wspólnie. Po zjedzonym posiłku oraz krótkiej rozmowie z rodzicami odniosłem swój talerzyk do zlewu. Kiedy chciałem wejść schodami na górę, zatrzymał mnie głos mojej mamy.
-Jack kochanie, mógłbyś przyjść do salonu?- usłyszałem i ruszyłem w tamtą stronę.Po wejściu do salonu napotkałem wzrokiem moją mamę, która czesała Lolę na kanapie.
- Jedziemy dzisiaj nad morze kochanie, przygotuj się do podróży, bo za 30 minut wyjeżdżamy.
Odpowiedziałem szybkim uśmiechem i szybko popędziłem do pokoju, aby się spakować.
Chwyciłem mój ulubiony plecak w rekiny i spakowałem do niego kilka zabawek, w międzyczasie mój tata ściągnął dmuchanego rekina z szafy i położył mi go na łóżku.
Przebrałem się w krótkie spodenki oraz błękitny T-shirt z rekinem, zgarnąłem mój zapakowany plecak oraz rekina.Zszedłem do przedpokoju gdzie stała już gotowa reszta mojej rodziny, założyłem trampki i gotowy wyszedłem z domu.
Jechaliśmy już dobrą godzinę, w samochodzie jak zwykle panowała rodzinna atmosfera. Moja mama śpiewała piosenki lecące w radiu, tata starał się skupić na drodze i nie zwracać uwagi na śpiew mamy, lecz słyszałem jego śmiech co jakiś czas. Lola jak zwykle wpatrywała się w krajobraz za oknem z szerokim uśmiechem.
Po dojechaniu na plażę szybko wysiadłem z samochodu, uprzednio odpinając pasy. Czekałem z niecierpliwością aż moi rodzice zabiorą wszystkie rzeczy z bagażnika i w końcu będziemy mogli wejść na piaszczystą plażę.
Kiedy już ruszyliśmy do celu naszej podróży, a moje buty zanurzyły się w piasku, postanowiłem je zdjąć. Biegłem wraz z siostrą boso przez piasek, byliśmy coraz bliżej morza, a jego błękit był jeszcze bardziej zauważalny.
Gdy mama rozłożyła ręczniki i dostaliśmy pozwolenie, aby iść do wody, ruszyłem biegiem w tamtą stronę. Ze względu na nasz wiek tata poszedł z nami, a mama w tym czasie korzystała z pełni słońca i się opalała.
Po dość długim czasie spędzonym na zabawie w wodzie, rodzice nas zawołali, abyśmy chwilkę odpoczęli. Posłusznie opuściliśmy wodę i ruszyliśmy do naszych ręczników.
Usiadłem na kocu, a mama zarzuciła mi ręcznik na ramiona. Po jakimś czasie wraz z siostrą postanowiliśmy nie tracić czasu, który defakto możemy przeznaczyć na zabawę i wyznaczyliśmy sobie zadanie na zbudowanie największego zamku z piasku.
Chwyciliśmy łopatki, wiadereczka oraz foremki i odeszliśmy kawałek od miejsca, gdzie byli nas rodzice. Naszą budowę rozpoczęliśmy od wyrównania terenu pod zamek, następnie zrobiliśmy kilka dużych górek z piasku, aby potem uformować to w mur.
Przy budowie było wiele zabawy oraz śmiechu, Naprawdę uwielbiam spędzać czas z moją młodszą siostrą na zabawie.
Z wielkimi uśmiechami na twarzy patrzyliśmy się na nasze dzieło, a mama postanowiła uwiecznić tę chwilę fotografią.
Stanęliśmy wraz z Lolą niedaleko zamku, robiąc wielkie uśmiechy, patrzeliśmy w obiektyw aparatu.
Nawet nie wiem, kiedy łzy zaczęły płynąć po moich policzkach. Szybko je otarłem i obracałem w dłoniach ramkę.
Chciałbym wrócić do tamtego beztroskiego życia, gdzie nie musiałem się bać o przetrwanie każdego dnia.
Jakby na zawołanie poczułem lekkie szarpnięcie i dziwne odgłosy dochodzące zza kartonów...?
Oparłem głowę o ścianę i oddałem się w objęcia losu.
Nie wstawałem, Bo po co? Skoro i tak nikt mnie stąd nie zabierze
CZYTASZ
Project: Observation of the world
AdventureHistoria młodego mężczyzny Jacka, który dostaje się do tajnej organizacji. Nawiązuje on tam wiele przyjaźni, odnajduje swoją bratnią duszę, ale i zdobywa kilku wrogów. Niestety nie wszystko poszło po myśli naukowców. Jedna katastrofa będzie pogania...