Popatrzyłem się w stronę kartonów i zauważyłem, jak jacyś ludzie zabierają je. Na początku przeraziłem się, ale z czasem wyszedłem z założenia, że i tak nie ma sensu stawiać oporu czy się chować. Cierpliwie czekałem aż ludzie usuną kartony i sami zobaczą moją osobę. Jak wielkie było moje zdziwienie, kiedy dwójka mężczyzn podeszła do mnie i z uśmiechem pomogli mi wstać i wyjść z tego pomieszczenia.
Dosłownie chwilę po opuszczeniu pomieszczenia przede mną ukazała się sylwetka kolejnego mężczyzny.
- WItamy na naszej stacji, jestem Mike, a ty musisz być Jack prawda?- powiedział z serdecznym uśmiechem ukazując przy tym szereg idealnie białych zębów, wyciągnął w moją stronę dłoń, którą uścisnąłem.
-Tak, jestem Jack-odpowiedziałem odwzajemniając uśmiech.- Przepraszam, ale co ja tutaj robię? Jak tutaj się znalazłem? i co to za miejsce?-zadawałem wiele pytań, które mnie nurtowały, byłem żądny odpowiedzi.Mike jedynie na mój potok słów cicho się zaśmiał i zamiast odpowiedzieć, gestem dłoni pokazał, abym udał się za nim. Posłusznie ruszyłem za chłopakiem, lecz na chwilę odwróciłem się, aby spojrzeć na to, co mnie tutaj przywiozło. Tym latającym pomieszczeniem okazała się kapsuła ratunkowa, którą nie jednokrotnie widziałem w filmach.
Korytarz, którym szliśmy miał białe i błękitne ściany, podłogę z białych kafelek. W ścianach znajdowały się okna, przez które widać było błękit nieba oraz biały puch chmur.
Przyjrzałem się bardziej Mike'emu. Był szatynem o wysportowanej sylwetce. Ubrany był w szarą koszulkę, czarne jeansy i trampki. Ubrania te wyglądały jak nowe. W mojej głowie zrodziło się pytanie, skąd oni mieli nowe ubrania, gdzie ja przez dwa tygodnie musiałem męczyć się z jedną koszulką i podartymi jeansami.
Przy najbliższej okazji muszę go o to wypytać-pomyślałem idąc dalej za szatynem.
Idąc w głąb budynku, czy też jak to nazwał Mike- stacji, mijaliśmy coraz więcej osób oraz widziałem masę drzwi podpisaną różnorodnymi nazwami. Nie mogłem się im bliżej przyjrzeć, ponieważ Mike mnie poganiał, gdyż chciał mi coś koniecznie pokazać.
Po kilkuminutowej wędrówce stanęliśmy przed dużymi, metalowymi drzwiami. Mike przyłożył do skanera prawdopodobnie swój identyfikator i drzwi się otworzyły.
Mike pewnym siebie krokiem przekroczył próg, a ja niepewnie wszedłem za nim. Moim oczom ukazało się coś na wzór mostka w statku kosmicznym, masa komputerów, przycisków,światełek oraz wielki ekran pokazujący jakieś odludzie. Pomieszczenie było oszklone, ale również wykonane z dość solidnego metalu, urządzone w dość nowoczesnym stylu. Podszedłem zaciekawiony do jednej z przeszklonych ścian i widok, choć znajomy zaparł mi dech w piersi. Przepiękne błękitne niebo a na nim unosiły się chmury, które z tej perspektywy wyglądały jak delikatne, puszyste obłoczki unoszące się w powietrzu.
-Niesamowity widok prawda? -Mówi rozmarzony Mike, a ja podskakuje, gdyż nie słyszałem, aby ten się zbliżał. Uspokajam oddech i odpowiadam.
-Tak to prawda, ale mógłbyś mi odpowiedzieć na kilka pytań?- pytam i mój wzrok utkwiony jest w jego osobie.Chłopak wzdycha cicho, lecz zgadza się lekkim skinieniem głowy.
-Więc może opowiem ci trochę o tym miejscu, a potem będzie czas na pytania, co ty na to?- pyta, mając delikatnie uniesioną jedną brwią.
Od razu zgadzam się skinieniem głowy, a chłopak rozpoczyna.- No więc znajdujemy się teraz w stacji, znajduje się ona kilkadziesiąt kilometrów od powierzchni ziemi. Stacja chroni nas przed wszystkimi katastrofami, więc jest w stu procentach bezpieczna. Nasza organizacja zajmuje się badaniem zachowań, emocji, sposobu życia ludzi podczas katastrof. Zapytasz pewnie, po co one - popatrzył na mnie, a ja skinąłem głową- otóż dzięki temu możemy założyć 'sektory'
Słuchałem uważnie, ale te słowa? Przez chwilę zastanawiałem się, czy on mówi w tym samym języku co ja.
- Rozumiesz jak na razie ?-pyta, patrząc na mnie, ja odpowiadam jedynie skinieniem głowy, gdyż jestem w zbyt dużym szoku, aby coś powiedzieć.
-Więc kontynuując-zaczął wpatrywać się w widok za oknem- SEKTOR A, są to miejsca, gdzie zbieramy ludzi, którzy są poddawani testom naszych leków, które produkujemy na skutki różnych chorób, oraz mogą nas uodpornić na przykład od uduszenia się pod wodą. Chcemy wytworzyć te leki, a potem podać je reszcie. Na naszej stacji pracuje wiele ludzi, którzy są doskonale wyszkoleni i po ukończeniu studiów. Nasze główne działy to informatyka, medycyna, technologia, biotechnologia oraz energia odnawialna.
Słuchałem uważnie i poznałem kilka odpowiedzi na nurtujące mnie pytania, postanowiłem jednak zadać to jedno, najważniejsze pytanie 'Co ja tu do jasnej kaczki robię!'
-Jakieś pytania?- zapytał Mike patrząc na mnie...
-----------------------------------------------------------
CZYTASZ
Project: Observation of the world
AdventureHistoria młodego mężczyzny Jacka, który dostaje się do tajnej organizacji. Nawiązuje on tam wiele przyjaźni, odnajduje swoją bratnią duszę, ale i zdobywa kilku wrogów. Niestety nie wszystko poszło po myśli naukowców. Jedna katastrofa będzie pogania...