Rozdział 9

256 21 6
                                    

Tydzień szkolny zdążył minąć zanim się obejrzałam, zazwyczaj bym się cieszyła z tego powodu gdyż koniec dni szkolnych oznaczał również początek weekendu, ale właśnie w ten weekend miałam dać Yuri "zapłatę za mieszkanie" cokolwiek to by miało znaczyć. Wątpię aby jej chodziło o pieniądze, dobrze wie, że jeśli chodzi o tą sprawę to jestem totalnie spłukana, nielicząc tych paru nędznych groszy, które wygrzebywałam czasem spod automatu. Tu musiało chodzić o coś całkiem innego, a im dłużej się nad tym zastanawiałam coraz bardziej narastał we mnie niepokój.
,,Chcę więcej." te słowa należały do Yuri zaraz przed tym jak mnie pocałowała. Czy właśnie o to jej chodziło? Chciała abym jej zapłaciła...miłością? Z jednej strony wydawało mi się to bardzo absurdalne, Yuri to mądra dziewczyna i raczej byłaby w stanie zaakceptować fakt, że jej nie kocham, ale z drugiej strony czasami zachowuje się przynjamniej dziwnie, często przyciska mnie do ściany, raz mnie pocałowała w usta.
Uderzyłam z całej siły pięścią o poduszkę.
-Błagam, niech ona by tylko nie brała mojego ,,Ja Ciebie też, ty wariatko" i tego pocałunku w policzek na poważnie.-szepnełam do siebie niechcąc aby siedząca w salonie dziewczyna to usłyszała. Jeszcze nie zaczęła ze mną tego tematu, ale mimo wszystko wciąż się strasznie stresowałam. Nie chciałam jej kłamać w żywe oczy, że ją kocham bo zbyt ją polubiłam aby to zrobić, ale gdyby właśnie tego chciała to chyba nie miałabym innego wyjścia.
Ciche skrzypnięcie wypełniło sypialnię fioletowowłosej. Skierowałam głowę w stronę drzwi i ujrzałam Yuri trzymającą coś za plecami. Natychmiastowo wstałam z łóżka i zaczęłam się cofać gdy ta zbliżała się w moim kierunku.
-Yuri, ja naprawdę nie wiem jak mam ci zapłacić!-pisnełam gdy dotknełam plecami ściany, a dziewczyna praktycznie była tak blisko mnie jak to tylko możliwe.
-Mówiłam ci abyś się nie bała...-gdy to powiedziała musneła swoimi wargami mój policzek. Westchnełam głośno i czekałam aż dokończy swoją myśl.- Mam do ciebie małą prośbę, ale najpierw chciałam ci coś dać.-fioletowooka odsuneła się ode mnie i wyjęła zza pleców coś, o czym zawsze marzyłam.
-Specjalny tom Parfait Girls?! Skąd ty go masz? Przecież był on dostępny dawno temu...-patrzyłam na Yuri kompletnie zbita z tropu.
-Kiedyś gdy zamawiałam dla siebie książki przez internet ktoś się pomylił i zamiast horroru dał mi to. Nie chciałam zwrotu bo spodziewałam się, że możesz akurat tego nie mieć w swojej kolekcji. W każdym razie, jeśli chodzi o zapłatę to jedyne czego od Ciebie wymagam to żebyś poczytała ze mną książkę.-mówiąc to posłała mi ciepły uśmiech-Mówiłam, że nie masz się czego bać, Natsu.
Przez moment stałam osłupiała wpatrując się w dziewczynę, ale zaraz potem się ogarnęłam.
-A ta prośba?...-spytałam niepewnie.
-Ah, no tak, proszę, nie bierz niczego czego mówię w "transie" na poważnie. Zdajesz sobie chyba z tego sprawę, że nie jestem wtedy do końca sobą i nie mam kontroli nad własnymi słowami.-kończąc zdanie pogłaskała mnie czule po głowie. -Kocham cię, ale tylko jako przyjaciółkę i póki co nie zamierzam tego zmieniać.
Zdecydowałam się zignorować fakt, iż do swojej wypowiedzi dodała ,,póki". Nie chciałam na nią zbytnio naciskać. Wzięłam od przyjaciółki mangę i położyłam ją na jej biurku zaraz obok ostatnich trzech tomów, które Yuri wzięła ze sobą z klubu.
- Chcesz teraz poczytać ze mną książkę? Zrobiłam ci twoją ulubioną herbatę i na dole czeka na Ciebie dodatkowa niespodzianka.-Yuri nieczekając na moją odpowiedź wyszła z pokoju, dobrze wiedziała, że nie musi czekać na odpowiedź. Pognałam zaraz za nią i po kilku sekundach znajdowałyśmy się w salonie. Na stoliku znajdowały się dwa kubki z herbatą, książka oraz - ku mojemu zaskoczeniu - pocky.
-Rany, Yuri, nie wiem jak ci dziękować. Nie jadłam pocky już od jakichś...sześciu lat.-mówiąc to westchnełam przybita.- Mój tata ostatnio mi dał pocky jak miałam 12 lat.
Yuri jedynie prychneła głośno, wzięła mnie na ręce w stylu panny młodej i usiadła ze mną na kanapie kładąc mnie sobie bokiem na kolana.
- Teraz go tu nie ma i możesz się zajadać nimi ile chcesz.-Yuri okryła mnie ostrożnie kocykiem i przytuliła. Z mojej twarzy mimowolnie zaczęły spływać pojedyńcze łzy, wtuliłam się w klatkę piersiową Yuri przymykając przy tym oczy.
-Kocham cię, Yu...-poczułam jak dziewczyna całuje mnie w czoło i głaszcze po głowie-Nie rób tak teraz, miałyśmy razem czytać twoją książkę, a nie sprawiać, że za moment zasnę...-mimo woli ziewnełam zasłaniając dłonią usta.
- Masz rację, przepraszam, ale jesteś taka urocza, że momentami serio trudno się od tego powstrzymać.-usłyszałam cichy chichot Yuri gdy to powiedziała. Postanowiłam zignorować to co wcześniej o mnie powiedziała i wyjęłam z opakowania jedno pocky łapiąc za jeden koniec. Popatrzyłam na Yuri proszącym wzrokiem, a ta bez słowa chwyciła za drugi. Gdy obie byłyśmy wystaczająco blisko odgryzłam większy kawałek słodycza i odsunełam głowę od dziewczyny zostawiając ją zszokowaną. Jej twarz stała się cała czerwona więc aby odwrócić moją uwagę od jej rumieńców wzięła do rąk książkę i popatrzyła na mnie znacząco. Yuri usiadła po turecku i odłożyła książkę na bok, zanim zdążyła zmienić pozycję szybko usiadłam tyłem w szparę między jej nogami (znając niektórych pewnie jest tu jakaś osoba, która właśnie teraz ma lenny face po przeczytaniu tego.) i położyłam jej dłonie na swoich biodrach po czym siegnełam po książkę otwierając ją na pierwszej stronie.
- Tak właściwie to o czym jest ta książka, znaczy, jaki to gatunek? Okruchy życia? Shoujo?-zaczęłam wymieniać różne gatunki, które zazwyczaj przypisuje się do mangi.
- Ale ty zdajesz sobie sprawę, że książki nie trzymają się tych samych zasad i mają inne gatunki od mangi, prawda?
-J-jasne, że tak! Tylko sobie żartowałam!-fuknełam udając, że uraziła mnie jej wypowiedź. Yuri nie szczególnie się tym przejęła.
- To horror.-mrukneła mi do ucha. Lekko zazdrżałam spoglądając na nią.-Chyba się nie boisz, co?-zaśmiałam się cicho pod nosem.
-Oczywiście, że nie! Nie jestem dzieckiem!-po krótkiej chwili obie zaczełyśmy czytać "literaturę".
-Yuri, jakbym nie wiedziała jakiegoś słowa to...wyjaśnisz mi je?-poprosiłam przerywając jej czytania. Ta jedynie odpowiedziała mi kiwnięciem głowy.
- To czego nie rozumiesz?-spytała opierając głowę o moje ramię.
-Szczerze? Prawie nic z tych słów nie rozumiem...

Szok!
Mel napisała kolejny rozdział tego samego miesiąca .o.

We can try,but nothing more | NatsuYuri |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz