Zakończenie egzaminu oznaczało dla wszystkich jedno, a mianowicie początek letnich wakacji. Gdy prawie każdy uczeń Tootsuki cieszył się wolnym czasem, inaczej sprawa miała się z uczestnikami legendarnej rywalizacji, czyli Blue. Raptem dzień przed powrotem z egzaminu na plaży pojawił się Joichiro, jak zwykle zaskakując wszystkich, a najbardziej swojego syna.
- Yo! - rzucił, jakby widzieli się raptem kilka godzin wcześniej. - Wyglądasz na względnie zadowolonego. Cieszę się, że znalazłem cię od razu. Nie wiedziałem, że jesteś w trakcie egzaminu semestralnego.
- Co masz na myśli, że wyglądam względnie dobrze - rzucił Soma atakując ojca z dyńki.
- Co... Joichiro-san? - rzuciła Tadokoro, a jedno jego spojrzenie wystarczyło, żeby zrozumiał, z kim ma do czynienia.
- Słuchaj, jest mnóstwo spraw, o które chcę cię zapytać. Zwłaszcza o Saibę Asahiego.
- Czekaj sekundę, mam coś, co muszę ci najpierw dać. Trzymaj - stwierdził podając synowi złożoną kartkę. - Oficjalna nominacja do Blue zaadresowana do ciebie.
Niedługo po tym siedzieli na plaży rozmawiając o całej sytuacji.
- Podsumowując... Suzuki-sensei, to Saiba Asahi. Uczeń, którego uczyłeś podczas pobytu za granicą.
- Tak będąc szczerym, to by było na tyle. Nie mam nic, co bym musiał ci powiedzieć. Myślałem, że będziesz bardziej zszokowany, ale wyglądasz bardziej na podekscytowanego.
- To zaoszczędzi mi czasu. Blue to moja szansa. Najpierw odegram się na Saibie Asahim, a potem pokonam Erinę jeden na jednego. Upiekę dwie pieczenie na jednym ogniu więc zobaczmy to zaproszenie... - powiedział, ale Joichiro zabrał je mu z dłoni.
- Zanim ci je dam, muszę zadać ci pytanie.
- Słyszeliście to? - zapytała Nikumi.
- Tak, kto by pomyślał, że Suzuki-sensei był równie szalonym szefem? - stwierdził Marui.
- Hej, myślicie, że to w porządku słuchać ich konwersacji - wtrąciła Sakaki.
- A-ale... powiedział, że to nie potrwa długo i żebyśmy na niego poczekali - odparła Tadokoro, jednocześnie martwiąc się, co jeszcze Joichiro mu powie.
- Zobaczmy... To już niewiele ponad rok od kiedy zacząłeś chodzić do Tootsuki. Jak ci się tu żyje?
- Co masz na myśli? - zapytał Soma patrząc na ojca.
- Soma, czy nadal chcesz w przyszłości przejąć naszą rodzinna restaurację?
- Huh?
- Bez wątpienia przetrwasz Tootsuki. Właściwie zostałeś pierwszym w elitarnej dziesiątce, a nawet ja nie byłem w stanie tego osiągnąć. Już dawno przerosłeś swojego staruszka więc nie musisz pracować w restauracji, wiesz? Powinieneś robić to, co chcesz.
- C-co ty wygadujesz? - rzucił Soma podrywając się na równe nogi. - Nie chcesz, żebym przejął restaurację? Zawsze chciałem prowadzić dalej interes. Byłem gotowy zacząć trening w domu po ukończeniu liceum. To ty kazałeś mi pójść do Tootsuki.
- To dlatego, że ktoś bardzo naciskał, żebyś tam dołączył - stwierdził Joichiro pociągając z butelki. - Staruszek Sanzaemon.
- C-co? Właściwie wspomniał coś o tym...
- Tak naprawdę nie zamierzałem zapisać cię do Tootsuki i nigdy nie miałem oczekiwań, żeby wychować cię na światowej klasy kucharza. Poza tym, droga na szczyt kulinarnego świata, nie jest prosta lub zabawna.
CZYTASZ
Gdy światło spotyka się z cieniem
FanfictionSaiba Asahi przybywa do Japonii i wkrada się do Tootsuki. Podaje się za nauczyciela i już pierwszego dnia udaje mu się pokonać Yukihirę. Nakiri podejmuje pewne kroki, ale efekty jej działań przynoszą niespodziewane skutki.