Prawdziwy trening

22 0 0
                                    

Gdy Tadokoro kończyła się pakować, myślała o treści listu, który dostała. Z niego jasno wynikało, że Angie chce zrobić z niej potwora, który nie tylko będzie pokonywał kucharzy w shokugeki, ale gdy tylko białowłosa tego zapragnie, będzie w stanie ich nawet zabić. 

- Gotowa? - zapytał Isshiki. 

- Jasne. Jadę do rodzinnej restauracji. Będzie ze mną Hotarou. 

- Jak tylko przekażę wszystkim informację, na pewno do ciebie dołączę. 

- Trzymam za słowo - rzuciła tylko wychodząc zdecydowanym krokiem z dormitorium. Fumio patrzyła za nią czujnym wzrokiem i gdy tylko Isshiki się przy niej pojawił, zaczęła zadawać pytania... 

Zbliżała się pora kolacji, gdy Isshiki pojawił się ponownie w dormitorium. Wszyscy chcieli zarzucić go pytaniami, ale wzrok, jakim ich obrzucił, skutecznie ich uciszył. W tej chwili nawet bazyliszek wydawał się przy nim nieszkodliwą jaszczurką.  

- Cieszę się, że wszyscy są razem. Tadokoro prosiła, żebym wam przekazał, że przez jakiś czas się nie pojawi. 

- Rozmawiałeś z nią? - rzucił Soma, jakby od tego zależało jego życie. 

- Tak. A ty miałeś uważać, co robisz. Ojciec cię nie ostrzegł? Po co ryzykowałeś? 

- Byłem pewny, że wygram. Kiedy wróci? 

- Nie wiem. Tym bardziej, że szefowie Noir ponownie się ujawnili. Z tego co zapowiedziała, planuje zająć się kilkoma z nich. 

- Gdzie jest? 

- Niby skąd mam wiedzieć? Wyjechała nagle i nie ma z nią kontaktu. 

- Ale Blue jest za miesiąc!!! - rzuciła Yoshino. 

- I co w związku z tym? - odparł Isshiki. 

Wszyscy patrzyli na siebie nie wiedząc, co powiedzieć. W końcu odezwała się Sakaki. 

- To ona nie jest nominowana? 

- Skąd mam wiedzieć skoro wyjechała - rzucił beztrosko Isshiki zanim wyszedł z sali. 

O świcie Tadokoro ze swoim przyjacielem wysiedli na dobrze sobie znanej stacji i ruszyli do swoich domów. Zanim zdążyła mu zwiać, krzyknął: 

- Wbiję do was na obiad i oczekuję, że mnie ugościsz! 

- Nie za dużo wymagasz, jak na przygłupa? Sam sobie ugotuj! 

- No nie bądź taka - jęknął zawiedziony, a dziewczyna z lekkim uśmiechem ruszyła przed siebie. W końcu dotarła do rodzinnej restauracji i uśmiechnęła się jeszcze szerzej, gdy jej matka otworzyła jej drzwi. Mimo uśmiechu łatwo dostrzegła zmęczenie i zdenerwowanie, które ta starała się ukryć. 

- Jesteś wcześniej niż zakładałam. 

- Zaczęły się wakacje więc skorzystałam z okazji. Była jakaś poczta dla mnie? 

- Tak, ale najpierw... 

- Spokojnie. Co się dzieje? 

Kilka minut później siedziały w kuchni, a jej matka opowiedziała wszystko, co działo się w restauracji. Na koniec podała córce nominację do zawodów Blue. 

- A jednak mnie nominowali - rzuciła spokojnie dziewczyna. - Czyli zobaczę się z Somą za miesiąc. 

- Czyżby chłopak? - zapytała jej matka chichocząc lekko, gdy jej córka zarumieniła się po uszy. 

- Nic się przed tobą nie ukryje prawda? 

- W końcu jestem twoją matką. Będziesz w stanie pomóc trochę w kuchni? Jutro mamy specjalnego gościa. Przyjeżdża tu regularnie od ponad dziesięciu lat. 

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Mar 06, 2019 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Gdy światło spotyka się z cieniemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz