Dziewczyna średniego wzrostu przeciskała się przez tłumy uczniów na peronie 9 i 3/4. Jak co roku ludzi było co nie miara, i wszyscy chceli dostać się do pociągu. Widząc niedaleko 2 lata młodszą Gryfonkę- Hermione Granger- wymieniły ze sobą szybkie uśmiechy i wsiadły do pociągu.
Udało jej się szybko znaleść wolny przedział. Usiadła koło okna i pogrążyła w myślach. Nie łudziła się że ten rok będzie przełomowy. Jak ktoś nieumiał przez 5 lat znaleść sobie przyjaciół to jak miało zmienić się to teraz. W codziennym życiu nie przeszkadzało jej to, jednak w chwilach zwątpienia doskwierało ze zdwojoną siłą.
Gdy pociąg ruszył dziewczyna bez wachania wyciągnęła swoją ulubioną książkę i pogrążyła w 4 rozdziale. Podczas wizyty pani z wózkiem w jej przedziale zamieniła z nią parę zdań i zakupiła od niej cytrynowe dropsy i słone toffi.
Po godzinie do jej przedziału wpadł, ledwo zatrzymując się w drzwiach wysoki, dobrze zbudowany chłopak. Na jego ustach widniał promienny uśmiech a włosy były w nieładzie. Miał na sobie czarne spodnie i ciemnoczerwony sweter na rękaw 3/4.
- Flo, jak ja się za tobą stęskniłem!- powiedział chłopak wchodząc w głąb przedziału i usadawiając się naprzeciwko dziewczyny.
- Ja za tobą też, Max- odpowiedziała mu z uśmiechem. Na co twarz jej brata, o ile w ogóle to możliwe, rozpromieniła się jeszcze bardziej.
-No, i kto ma tu taki piękny uśmiech!-powiedział jak do trzy letniego dziecka i roześmiał się serdecznie.- Jak wakacje?-powiedział nachylając się w stronę siostry ,opierając łokcie na kolanach.
-Och, jak zwykle kłótnie ,bójki i oskarżenia.- powiedział Flo wywracają oczami i przy okazji pokazując bliznę na barku.- Naprawdę nie mogę się doczekać aż ze sobą zamieszkamy, mam tego dość.- Max zacisnął tylko usta widząc ranę dziewczyny i westchnął zrezygnowany.
- Nie martw się, jeszcze tylko rok- odparł siostrzeTo był jego ostatni rok w Hogwarcie. Mimo że był Gryfonem, strasznie bał się dorosłego życia i odpowiedzialności. Jednak nie to było w tym najgorsze, lecz to że za rok jego siostra zostanie bez nikogo w szkole. Mimo że dobrze wiedział że Florenc ma cięty język i bardzo dobrze poradzi sobie z wszelkimi docinkami i głupimi żartami, nie wiedział co poradzić na jej samotność. Gdyż oprócz niego i jego kilku przyjaciół, dziewczyna nie utrzymywała za dobrego kontaktu. Z dziewczynami z dormitorium i Hermioną prowadziła sporadycznie inne rozmowy niż tylko te standardowe ,czyli "Jak się czujesz?","Co u ciebie?" i tak dalej. Dlatego też bał się co się stanie gdy jego i jego przyjaciół tam zabraknie.
Przyglądał się chwile swojej siostrze. Jej krótkie ,kruczoczarne i już na pierwszy rzut oka nierówno ścięte, włosy sięgały ledwie za brodę i były lekko pofalowane. Jej intensywnie miodowe a wręcz żółte oczy biegały po tekście czytanej książki, co jakiś czas rzucając mu przyjazne spojrzenie. Jej usta, w kolorze wiśni w połączeniu z bladą skórą mocno odznaczały się na twarzy piętnastolatki. Mimo że dziewczyna tego nie odczuwała w szkole wiele facetów oglądało się za nią gdy szła szybkim i zdecydowanym krokiem przez korytarz.
Max rozciągnął się leniwie na kanapie po czym wstał żegnając się uprzednio z siostrą i zapewniając że zobaczą się jutro rano na śniadaniu. Gdy ów chłopak opuścił przedział Florenc miała zamiar pogrążyć się w 6 rozdziale, jednak żadne przeczytane zdanie nie wchodziło jej do głowy. Zamknęła książkę z cichym klepnięciem i zamknęła oczy. Nie spodziewała się niczego nowego w tym roku. Wiedziała też że nie będzie miała czasu się nad tym zastanawiać ponieważ pisze w tym roku SUMy i wybiera dalszą ścieżkę kariery. Faktycznie nie dane jej było dłużej myśleć gdyż za nim z powrotem otworzyła książkę, pociąg zatrzymał się a światła zgasły.
YOU ARE READING
Krukońskie Standardy • George&Fred Weasley
FanfictionTego roku wchodząc do Hogwart Ekspres nie miałam pojęcia ile zmieni się kiedy będę z niego wysiadać. Poznajcie moją historie!