19 - Nie kłam

6.2K 244 179
                                    

Jak widzicie jakieś błędy to piszcie w komentarzach. Będę wdzięczna!
***


Czy ja muszę być taką pokraką? Nie powinnam już chodzić w tych butach. Po co mi koturny czy jakieś obcasy? Mogłam ubrać trampki. Nie leżałabym teraz na Jey'u...

Na trawie...

Yhm na jego plecach.

Kurwa.

- Boże Jey! Nic Ci nie jest?! - zaczęłam panikować. W końcu tak jakby rzuciłam mu się na plecy.

- Yy nie, ale mogła byś ze mnie zejść? - odpowiedział, a ja napewno jestem teraz czerwona jak burak. Mogłam odrazu z niego wstać. Chyba jestem wciąż pijana po tych wczorajszych drinkach.

Jeszcze nie wytrzeźwiałam...

Tak to jest to.

To wina alkoholu!

- Przepraszam. - szepczę i wstaje powoli z niego tak aby nie pogorszyć swojej sytuacji. Jeżeli w ogóle tak się da.

- Wiedziałem, że na mnie lecisz, ale nie wiedziałem, że w taki sposób... Od tyłu? - mówił wstając. Kurwa mogłam wziąść ze sobą podkład. Dobrze że mam trochę pudru na twarzy...

- To było przez przypadek! Potknęłam się i... - nie było mi dane dokończyć, bo chłopak mi przerwał.

- I tak wiem jak było naprawdę. Nie możesz mi się oprzeć. - powiedział z flirciarskim uśmieszkiem, a ja założyłam ręce na piersi i tupnęłam nogą.

- Nie prawda. - mówię stając w tej pozie jak rozwścieczona pięciolatka.

- I tak wiem swoje. - powiedział i skierował się w stronę samochodu. Co za... Bez komentarza.

- Ale Napewno nic ci nie jest? - zapytałam wsiadając za nim do samochodu. Postanowiłam zmienić temat. Czułam się winna. Ciągle coś przeze mnie mu się dzieje.

- Napewno. - mówi i odpala samochód. Ja wzdycham z ulgą, a on włącza cicho radio.

- Przepraszam za zepsucie wypadu do klubu. - odzywa się w połowie drogi.

- Przestań. - przerywam mu.

- Nie, to ja zacząłem bić się z jakimś kretynem, a ty musiałaś się mną zająć. - mówi dalej.

- I tak się nudziłam. - mówię co jest nie do końca prawdą. Fajnie się bawiłam z jego "paczką", ale nie powinnam go tam zostawiać. Nie żałuje tego co zrobiłam...

Przez resztę drogi nie rozmawialiśmy ze sobą. Oboje byliśmy pogrążeni w swoim świecie.

- Jesteśmy. - moje zamyślenia przerywa jego głos. Rozkojarzona rozglądam się i mówi prawdę. Nawet nie zauważyłam kiedy zajechaliśmy pod mój dom.

- Dzięki. - mówię i próbuję wyjść z samochodu lecz drzwi są zamknięte. Odwracam się w stronę bruneta, który się szczerzy jak głupi.

- Chciałaś odejść bez pożegnania? - pyta lekko rozbawiony, po czym wskazuje palcem na swój policzek. Przewracam oczami i nachylam się w jego stronę i składam delikatnego całusa na jego policzku. Powoli się od niego odsuwam i otwieram drzwi, które przed chwilą odblokował. Wychodzę powoli z samochodu i mówiąc ciche "pa" zamykam za sobą drzwi.

Czuję, że na moich policzkach zagościły delikatne rumieńce. Nie wiem co mną kierowało, żeby to zrobić... Powinnam się sprzeciwić lub coś, ale ja poprostu go pocałowałam w ten policzek. Poczułam wtedy te jego boskie perfumy... Byłam tak blisko niego...

 on SMS jaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz