Była sobota, mama Kate wyszła już do pracy, Max siedział z popcornem przy telewizorze. Dziewczynka zrozumiała, że aby do czegoś dojść musi działać sama.Nie mogła liczyć na swojego,, kochanego braciszka''. Ale i tak nie miała zamiaru, bo według Kate on wszystko, zawsze psuł. Kate nie chciała zwlekać dłużej, więc uzbroiła się w patelnię i długopis i zaczęła powoli zbliżać się do pokoju ojca. Gdy stanęła przed masywny i, drewnianymi drzwiami przeżył ją dreszcz. Stała tam trochę. Arz w końcu zebrała w sobie wszystkie siły i lekko pchnęła drzwi. Zastała tam wielki bałagan. Wszystko bez wyjątku było w kurzu. Ściany były matowo-żółte, z boku stał obszerny fotel, obok niego mieściła się półka z grubymi książkami. Pokuj miał jedno okno, pod którym było długie, drewniane biórko. Kate jeszcze chwilę przyglądała się opuszczone u pomieszczeniu. Pomyślała, że raz kozie śmierć i zaczęła przeszukiwać półki z książkami. Niestety nic tam nie znalazła oprócz dotkniętych przez ząb czasu ksiąg. Następnie wzięła się za biórko. Gdy ni z tąd ni zowąd w pokoju znalazł się Max.
-Co robisz? - zapytał
-Szukam czegoś. -odpowiedziała dziewczynka, nie wracając uwagi na młodszego brata.
-A czego szukasz? -ciągnął dalej
-Sama nie wiem. -westchęła
-Pomóc Ci?
Nagle wzrok Kate napotkał coś niespotykanego. To był pół przezroczysty zegarek.
-Ale cacko! - Max pobiegł do dziewczynki i zaczął się przyglądać znalezisku.
Dziwczynka zauważyła, że zegarek ma tylko jedną wskazówkę i tylko cztery, zaznaczone godziny. To było trochę bardzo dziwne.
Prze cały dzień miała w głowie jedno pytanie „ poco tacie taki bezużyteczny przedmiot? ".
![](https://img.wattpad.com/cover/173801805-288-k758584.jpg)
CZYTASZ
Poza światem
FantasíaNa razie nie będzi nowych rozdziałów, ponieważ poprawiam stare. Jeśli ktoś znajdzie jakieś niedoskonałości to proszę pisać w komentarzach.